"100 dni do matury" to wciągająca opowieść o pierwszych ważnych wyborach, przyjaźni i gotowości do zmian. Zabawne i mądre kino dla nastolatków łączące ważne przesłanie z jakościową rozrywką. Zrealizowana z rozmachem produkcja o młodych i dla młodych z brawurową akcją w tle.
Kapsel to imprezowicz z klasy maturalnej, dla którego znacznie ważniejsza niż egzamin dojrzałości jest paczka bliskich znajomych. Gdy dociera do niego, że zakończenie liceum oznacza również rozpad jego ekipy, postanawia pokrzyżować wszystkim studenckie plany i podarować jeszcze jeden rok wspólnej beztroski. Aby ocalić przyjaciół od trudów wkraczania w dorosłość, zamierza włamać się do innowacyjnego systemu Ministerstwa Edukacji i zmienić wyniki matur. Do brawurowej akcji angażuje grupę licealistów z najmniejszymi szansami na zdanie matury oraz… dawno niewidzianego, pełnego kontrowersyjnych życiowych mądrości dziadka. Czy genialny plan Kapsla się powiedzie? Czy chłopakowi uda się zmienić bieg wydarzeń i zatrzymać przyjaciół przy sobie?
Muszę przyznać, że przed seansem "100 dni do matury" podchodziłam do tego projektu z dużym sceptycyzmem. Najbardziej obawiałam się, że będzie to kolejny przypadek przerostu formy nad treścią. Co więcej, byłam jedną z najstarszych widzek na sali i po raz pierwszy od dawna czułam się nieco nie na miejscu wśród podekscytowanej młodzieży. Twórcy jednak utarli mi nosa i dostarczyli solidną dawkę...
Czytaj więcej