Reklama

"Portret rodzinny, we wnętrzu"

"Kocham cię od tak dawna", reż. Philippe Claudel, Francja/Niemcy 2008, Vivarto, premiera 18 września 2009 roku.

Typowe, choć wykwintne danie kuchni francuskiej, czyli jak uzyskać skromną, smaczną potrawę filmując książki i obrazy, doprawiając rodzinną traumą i angażując Kristin Scott Thomas.

"Kocham cię od tak dawna" zaprezentowane zostało po raz pierwszy na festiwalu w Berlinie w 2008 roku. Tamtej zimy w konkursie głównym znalazły się takie produkcje, jak "Elitarni" José Padilhy, "Aż poleje się krew" Paula Thomasa Andersona, czy "Happy-go-lucky" Mike'a Leigh, więc trudno się dziwić, że skromy film debiutanta otrzymał jedynie nagrodę jury ekumenicznego.

Reklama

Najbardziej poszkodowane w festiwalowych konfrontacjach są nie filmy złe, ale te dobre, choć mniej efektowne od zwycięskich. A taki jest obraz wyreżyserowany przez Francuza Philippe'a Claudela, dlatego cieszy fakt, że pomimo niemałego opóźnienia przebił się on do dystrybucji kinowej w Polsce.

Film opowiada historię dwóch sióstr rozdzielonych na 15 lat przez pewne traumatyczne wydarzenie z przeszłości. Starsza, grana przez Kristin Scott Thomas, stara się na nowo zaadaptować do rzeczywistości, pomimo ciążącego na niej brzemienia. Młodsza, w którą wciela się Elsa Zylberstein, próbuje odzyskać siostrę, którą straciła ponad dekadę wcześniej. Relacje rodzinne są głównym przedmiotem zainteresowania reżysera, będącego jednocześnie autorem scenariusza. Miłość w rodzinie nie jest dla Claudela czymś bezwarunkowym, ale konsekwentnie wypracowanym, mogącym zaistnieć między dwójką niespokrewnionych osób i zaniknąć w relacji rodzica z dzieckiem.

Bohaterowie "Kocham cię od tak dawna" to ludzie znakomicie wykształceni - wykładowcy akademiccy, lekarze itd. Autor wykorzystuje ten fakt, by zawrzeć w tym kameralnym obrazie stare jak świat pytanie: "szkiełko czy oko?", skłaniając się ku odpowiedzi: szkiełko tak, ale najpierw oko. Philippe Claudel, debiutujący tym obrazem za kamerą, jest jednocześnie pisarzem, autorem m.in. wydanej w Polsce powieści "Szarzy ludzie", w której kieruje swoje zainteresowanie na jednostki niejednoznaczne, nie poddające się kategorycznym ocenom. Nie inaczej jest w przypadku jego debiutanckiego filmu.

W jednej ze scen prezentowany jest obraz francuskiego realisty Emile'a Frianta, znanego z niezwykle szczegółowych portretów ludzkich odmalowanych na bardzo oszczędnych, szkicowych tłach. Te same wyznaczniki charakteryzują "Kocham cię od tak dawna". Oddanie meandrów skomplikowanej relacji sióstr, zawartych w spojrzeniach i przerwanych wpół gestach spoczęło na barkach wspomnianych aktorek, które w fantastyczny sposób wybrnęły z postawionego przed nimi zadania.

Szkoda, że reżyser nie podszedł równie pieczołowicie do wszystkich aspektów filmu i nie rozciągnął oszczędnej poetyki na pozostałe elementy, wycinając tu i tam nazbyt ilustracyjne fragmenty muzyczne i zawierzając empatii widza. Niemniej jednak "Kocham cię od tak dawna" jest godnym polecenia debiutem, szczególnie dla miłośników francuskiej kuchni filmowej, której nieodłącznymi składnikami są inteligenckie kręgi i trudne relacje rodzinne podszyte nieodłączną traumą.

7/10

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy