Reklama

"Harry i Meghan": Przez serial nie wezmą udziału w koronacji?

Harry i Meghan po emisji kontrowersyjnego dokumentu zyskali tytuł "persona non grata" na mającej się odbyć w maju 2023 roku ceremonii koronacji. Wśród wysoko postawionych osób, które otwarcie odmawiają parze prawa do uczestniczenia w wydarzeniu, szczególnie wyraźnie słychać głos jednego z byłych ministrów. Powiedział on, że Harry i Meghan kategorycznie nie powinni być 6 maja w Opactwie Westminst, kiedy Karol zostanie koronowany.

Harry i Meghan po emisji kontrowersyjnego dokumentu zyskali tytuł "persona non grata" na mającej się odbyć w maju 2023 roku ceremonii koronacji. Wśród wysoko postawionych osób, które otwarcie odmawiają parze prawa do uczestniczenia w wydarzeniu, szczególnie wyraźnie słychać głos jednego z byłych ministrów. Powiedział on, że Harry i Meghan kategorycznie nie powinni być 6 maja w Opactwie Westminst, kiedy Karol zostanie koronowany.
Książę Harry i Meghan Markle /Nariman El-Mofty - WPA Pool /Getty Images

Nie tylko persony ze świata polityki są przeciwne obecności kontrowersyjnej pary. Z sondażu przeprowadzonego wśród obywateli Wielkiej Brytanii wynika jednoznacznie, że podobnego zdania jest połowa mieszkańców Anglii. 42 proc. uważa zaś, że Harry powinien zostać usunięty z linii sukcesji.

Jak poinformował Daily Mail, para naraziła się Brytyjczykom, ponieważ zarzuty pary wobec rodziny królewskiej w serialu Netfliksa stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa członków rodziny królewskiej. Podobnego zdania jest Dai Davies, były szef ochrony królewskiej.

Reklama

"Nie wiemy, jaka trucizna wyjdzie dalej, ale biorąc pod uwagę to, co zostało powiedziane, czy to półprawda, kłamstwo czy kpina z rodziny królewskiej, jak ktoś może chcieć, aby zostali zaproszeni na koronację?" - zadaje retoryczne pytanie.

Margaret Holder, królewska autorka, spuentowała zaś: "Myślę, że Sussexowie po prostu nie będą zapraszani na wydarzenia lub dyplomatycznie zostaną poinformowani, aby nie uczestniczyli, ponieważ oznaczałoby to, że cała uwaga skupia się na nich, a nie na rodzinie królewskiej".

"Harry i Meghan": Kontrowersyjny dokument już dostępny

Przypomnijmy, że w czwartek Netflix udostępnił pierwsze trzy z sześciu odcinków długo wyczekiwanego i budzącego duże kontrowersje serialu dokumentalnego "Harry i Meghan", w którym książęca para przedstawia swoją wersję wydarzeń prowadzących do tego, że na początku 2020 r. zrezygnowali z pełnienia obowiązków w rodzinie królewskiej i przeprowadzili się do USA, skąd pochodzi Meghan

Mówią w nim o rodzinie królewskiej, mediach, rasizmie, którego miała doświadczać mająca mieszane pochodzenie etniczne Meghan, oraz o ich relacji. Meghan opowiada również o swoich doświadczeniach ze spotkaniami z innymi członkami rodziny królewskiej i o tym, jak zaskakujące dla niej było, że ich formalność w sytuacjach oficjalnych "przenosi się" nawet na prywatne życie.

"Harry i Meghan": Manipulacje faktami w zwiastunach dokumentu Netfliksa!

"Harry i Meghan": Krytyka książęcej pary

Serial Netflixa budzi kontrowersje nie tylko z powodu tego, że brytyjskie media jeszcze przed jego premierą oceniły go jako wojnę wypowiedzianą przez Harry'ego i Meghan reszcie rodziny królewskiej, ale też z racji pięciu wychwyconych przez media manipulacji w dwóch wyemitowanych w ostatnich dniach zwiastunach. Do zilustrowania tego, jak Meghan miała być nękana przez media użyto scen z innych sytuacji, które nie miały żadnego związku z książęcą parą. Ani Netflix, ani Archewell, organizacja skupiająca wszystkie przedsięwzięcia książęcej pary, nie skomentowały sprawy.

Harry, który we wtorek w Nowym Jorku odbierał przyznaną im nagrodę na działania na rzecz praw człowieka, nie odpowiedział też na zadawane mu przez dziennikarzy kłopotliwe pytania, w tym "czy stawiasz pieniądze ponad rodzinę?" i "czy krzywdzisz swoją rodzinę, Harry?".

"Harry i Meghan": Harry porównał Meghan do swej mamy - księżnej Diany

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Harry i Meghan (Netflix)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy