Tadeusz Łysiak: "Sukienka" to film o odrzuceniu i potrzebie miłości
"Chcieliśmy, żeby Julia była lustrem, w którym będziemy odbijać się też my z naszymi lękami, uprzedzeniami, pragnieniami, marzeniami" - mówił w rozmowie Polską Agencją Prasową Tadeusz Łysiak, którego "Sukienka" została nominowana do Oscara dla najlepszego krótkometrażowego filmu aktorskiego.
Film "Sukienka" w reżyserii Tadeusza Łysiaka i ze zdjęciami Konrada Blocha otrzymał we wtorek, 8 lutego, nominację do Oscara w kategorii najlepszy film krótkometrażowy. O statuetkę w tej kategorii powalczą też: "Ala Kachuu Take And Run" Marii Brendle, "On My Mind" Martina Strange-Hansena, "Please Hold" K.D. Davili oraz "The Long Goodbye" Aneila Karii.
Tadeusz Łysiak jest studentem Reżyserii w Warszawskiej Szkole Filmowej. To syn scenarzysty Tomasza Łysiaka i wnuk znanego polskiego pisarza Waldemara Łysiaka.
Nad nominowanym do Oscara tytułem pracował zespół złożony głównie ze studentów i absolwentów Warszawskiej Szkoły Filmowej. Reżyser, Tadeusz Łysiak, był uczestnikiem prestiżowego programu FUTURE FRAMES - Generation NEXT of European Cinema w ramach Eastern Promises przy festiwalu w Karlowych Warach. Jest też laureatem nagrody "Odkrywczego Oka", przyznawanej młodym, utalentowanym twórcom podczas Festiwalu Filmu Polskiego w Ameryce, w Chicago. Poprzedni wielokrotnie nagradzany film Tadeusza Łysiaka - "Techno" z Danutą Stenką i Leszkiem Abrahamowiczem w rolach głównych - doczekał się ponad miliona wyświetleń na YouTube.
Film"Sukienka" opowiada historię Julii, pracującej w przydrożnym motelu, której życie zmienia się gdy poznaje przystojnego kierowcę ciężarówki. Długo skrywane przez kobietę pragnienia dają o sobie znać.
W "Sukience" opowiadasz o młodej pracownicy przygranicznego motelu, która pragnie miłości, bliskości i związku. Julia, grana przez Annę Dzieduszycką, ma problem ze znalezieniem mężczyzny. Jest osobą niskiego wzrostu, przez co często doświadcza odrzucenia. Skąd wzięła się ta bohaterka?
Tadeusz Łysiak: - Trudno wskazać jeden konkretny moment, w którym przyszła do mnie ta postać. Na początku zastanawiałem się, o czym chcę opowiedzieć, co interesuje mnie w świecie, w człowieku, co mnie boli, przeraża. Stwierdziłem, że chciałbym zrobić film o odrzuceniu, samotności i potrzebie miłości. O tym, że czasami społeczeństwo odrzuca nas ze względu na wygląd fizyczny. Od tego wyszedłem, a pomysłów na bohaterkę było dużo. Wiedziałem, że chcę zrobić film o kobiecie. Interesowała mnie ta wrażliwość i chciałem spróbować w nią wniknąć. Chyba najbardziej zainspirował mnie artykuł na temat osób niskiego wzrostu, który przeczytałem w internecie.
- Powstało bardzo niewiele filmów, w których główną rolę grają takie osoby. W zasadzie tylko "Dróżnik" i "Gra o tron" z Peterem Dinklage'em. Wydawało mi się, że taka bohaterka będzie kimś nowym, a jednocześnie opowie wszystko to, co siedziało w mojej głowie. Gdy miałem już Julię i zarys historii, brakowało mi klucza, który spiąłby to wszystko fabularnie. Wtedy przeczytałem artykuł o tym, jak osoby niskiego wzrostu z trudnością pozyskują ubrania. Firmy nie tworzą odzieży skrojonej pod dorosłych niskiego wzrostu. Trzeba szukać w działach dziecięcych lub szyć na miarę, co jest trudne i przykre. Uznałem, że sukienka będzie z jednej strony odpowiednim symbolem tego, co świat robi z ludźmi w jakikolwiek sposób innymi, a z drugiej - symbolem pragnień bohaterki.
Wiem, że z Anną Dzieduszycką znaliście się już wcześniej. Wystąpiła w twojej szkolnej etiudzie. Postać Julii budowałeś także na podstawie rozmów z nią?
- Pisząc scenariusz, wyobrażałem sobie Anię, ale nie konsultowałem go z nią. Zakładałem, że przyjdę do niej z gotowym tekstem i może zgodzi się wystąpić w moim filmie. Faktycznie tak się stało. Największą pracę, jeżeli chodzi o budowanie bohaterki, wykonaliśmy podczas prób. Usiedliśmy nad tym, co napisałem, i porównaliśmy moje spostrzeżenia z researchu z prywatnymi odczuciami Ani. Już w scenariuszu Julia była "twardą babką", co komuś z zewnątrz może wydawać się nieoczywiste, bo ta historia aż prosi się o to, żeby bohaterka była wycofana i smutna. Dałem jej ogromną siłę. Kiedy spotkałem się z Anią i przekonałem się, jak niesamowitą energię ma w sobie, postanowiłem, że dodam Julii jeszcze więcej zadziorności. Razem z Anią pracowaliśmy też nad dialogami, wycinając wszystkie słabsze fragmenty. Tak naprawdę ta postać tworzyła się aż do samego końca, także na etapie produkcji i postprodukcji.