48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Reklama

Gdynia 2023: Festiwal uroczyście otwarty. Wielka niespodzianka na gali [relacja]

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek uroczyście otworzył 48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Na gali, która jak zawsze odbyła się w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej, nie zabrakło gwiazd ze świata polskiego kina i polityki. Największą uwagę skupił jednak... muzyczny występ-niespodzianka dla tegorocznego laureata Platynowych Lwów - Allana Starskiego. Po nim nastąpił pokaz filmu otwarcia imprezy, czyli szpiegowskiego thrillera "Doppelgänger. Sobowtór" Jana Holoubka.

Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek uroczyście otworzył 48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Na gali, która jak zawsze odbyła się w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej, nie zabrakło gwiazd ze świata polskiego kina i polityki. Największą uwagę skupił jednak... muzyczny występ-niespodzianka dla tegorocznego laureata Platynowych Lwów - Allana Starskiego. Po nim nastąpił pokaz filmu otwarcia imprezy, czyli szpiegowskiego thrillera "Doppelgänger. Sobowtór" Jana Holoubka.
Czegoś takiego na gdyńskim festiwalu jeszcze nie było /Jacek Kurnikowski /AKPA

"Z wielką przyjemnością, już po raz 24. w moim wypadku, witam państwa na 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni" - powiedział na gali otwarcia Leszek Kopeć. Dyrektor festiwalu chwalił pracę, jaka została w tym roku wykonana, a także zachwycał się wspaniałą frekwencją w salach kinowych już pierwszego dnia imprezy.

"Tegoroczny festiwal będzie nacechowany ciepłem serdecznością i... ładną pogodą" - dodał Leszek Kopeć, nawiązującej do wspaniałego słonecznego poniedziałku, którym mogli się zachwycać uczestnicy festiwalu.

Dyrektor imprezy zaznaczył, że nastąpiło w tym roku kilka zmian. Jedną z nich jest nowa osoba na stanowisku dyrektora artystycznego, którym została, jako pierwsza kobieta w historii imprezy, Joanna Łapińska.

Reklama

"Jest mi niezwykle miło powitać państwa po raz pierwszy w roli dyrektorki artystycznej. Ten festiwal to wielkie święto polskiego kina, całej branży filmowej, jesteśmy razem w naszym wspólnym miejscu. Bardzo ważna jest solidarność środowiskowa i chciałabym, aby w Gdyni było miejsce na dialog pokoleniowy, przestrzeń do rozmów ważnych na istotne dla nas tematy. Rozmów, które będą pogłębione, merytoryczne i wyważone. Tego sobie, państwu i festiwalowi w Gdyni życzę" - powiedziała Joanna Łapińska.

Gdynia 2023: Niezwykły koncert na gali otwarcia

Następnie dyrektorka artystyczna festiwalu zapowiedziała... muzyczną niespodziankę. Wraz z zespołem festiwalowym pod batutą Łukasza Rostkowskiego, czyli muzyka posługującego się pseudonimem L.U.C., zagrała niezapomniane utwory "Ach, jak przyjemnie" oraz "Już taki jestem zimny drań". Całość była dedykowana tegorocznemu laureatowi Platynowych Lwów, Allanowi Starskiemu. Słowa do obu przebojów napisał ojciec laureata - Ludwik Starski. Czegoś takiego na gali otwarcia jeszcze nie było.

Następnie na scenie pojawił się prezydent Gdyni, Wojciech Szczurek."To wspaniała zapowiedź tego, co czeka nas w ciągu najbliższego tygodnia" - powiedział, nawiązując do muzycznego występu. Festiwal to wielkie święto polskiego kina, projekcje filmowe, spotkania twórców, ale także okazja do spotkania środowiskowego, do rozmów, czasem sporów. Myślę, że to również buduje wartość festiwalu i dlatego tu państwo przyjeżdżacie".

"Mam nadzieję, że znajdą państwo chociaż chwilkę, żeby przejść się naszym pięknym miastem, zatrzymać się w przestrzeniach Gdyni, by zobaczyć, jak bardzo Gdynia przygotowała się na festiwal. Ten czas jest dla nas czasem bardzo szczególnym. Myślę, że dla każdego twórcy ten moment, gdy kończy się projekcja filmowa, nastaje cisza i pojawia się chwila oczekiwania, a potem wybuchają oklaski, jest wyjątkowy. To jest spełnienie marzeń, powód, dla którego robi się kino, gdy odbiorca żywo reaguje na to, co twórcy przygotowali. Życzę wszystkim twórcom, aby doczekali tej chwili, gdy po ich projekcji nastąpi burza oklasków i radości, wielkiej satysfakcji i wielkiego wzruszenia. Życzę wam niezwykłych emocji, a 48. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych uważam za otwarty" - dodał Wojciech Szczurek.

"Doppelganger. Sobowtór": Ten film otworzył 48. FPFF w Gdyni

Następnie przedstawiono jurorów we wszystkich trzech konkursach, by wreszcie na scenie pojawili się twórcy filmu otwarcia tegorocznej imprezy, którym został "Doppelganger. Sobowtór" Jana Holoubka.

"Witam moją wspaniałą ekipę. Dla nas dzisiejszy wieczór, możliwość otwarcia tego festiwalu, to wielki zaszczyt. To, że mamy do czynienia z premierą, jest bardzo ekscytujące" - powiedział Jan Holoubek, po czym dodał, że nieobecny podczas gali jeden z gwiazdorów "Doppelgängera" - Tomasz Schuchardt ma dziś urodziny. Reżyser poprosił więc o gromkie sto lat dla laureata, a następnie zaprosił widzów zgromadzonych w Teatrze Muzycznym im. Danuty Baduszkowej na projekcję swojej produkcji.

Jego film przenosi widzów w czas przełomu lat 70. i 80. XX wieku, a jego akcja rozgrywa się po dwóch stronach żelaznej kurtyny równocześnie. Hans (Jakub Gierszał) żyje w tętniącym życiem Strasburgu, korzystając z możliwości jakie daje Zachód, wtapia się w lokalną społeczność jednocześnie prowadząc działalność szpiegowską, natomiast Bitner (Tomasz Schuchardt) mieszka w Sopocie, angażuje się w działalność "Solidarności" i prowadzi spokojne, rodzinne życie. Z pozoru ich życia są zupełnie inne, jednak łączy ich przeszłość oraz konieczność zmierzenia się z własnymi słabościami i namiętnościami.

"Doppelgänger. Sobowtór" to produkcja międzynarodowa z dużym rozmachem realizacyjnym. Na ekranie u boku Gierszała i Schuchardta oglądamy  Wiktorię Gorodeckają, Katarzynę Herman i Andrzeja Seweryna, a także zagraniczne gwiazdy - Emily Kusche, Joachima Raafa, Nathalie Richard i Jessicę McIntyre. Zdjęcia do filmu odbywały się w Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku, Sopocie, Bydgoszczy, Toruniu oraz Gdyni

"To historia o dwóch mężczyznach, którzy z zupełnie różnych pobudek poszukują swojej tożsamości. Przez dłuższy czas nie wiedzą o swoim istnieniu, a są nierozerwalnie złączeni od samego początku. Jeden drugiemu ukradł tożsamość, drugi jej poszukuje, jednak to ten pierwszy orientuje się, że właściwie nie wie kim jest i że się zatracił w udawaniu kogoś innego" - zapowiedział swój film Holoubek.

"Nie dość, że cofamy się do lat 70. i 80. XX wieku, to w dodatku zaglądamy za obie strony żelaznej kurtyny. Komunistyczna, siermiężna, szara polska rzeczywistość kontrastuje z idyllicznym światem zachodniego kapitalizmu. Wydaje się, że to wręcz idealna arena zmagań dla kina szpiegowskiego. A gatunek to coś, co Jan Holoubek nie tylko lubi (i na ekranie to widać), ale potrafi też przepuścić przez swoją wrażliwość. Od samej konstrukcji opowieści napisanej przez Andrzeja Gołdę, przez dbałość o szczegóły po interesujące wybory obsadowe. Choć jak podkreśla sam reżyser, od Bonda zdecydowanie bliżej mu do Bourne’a. To właśnie tożsamość, jakże ważna dla postaci, w którą w popularnej serii wciela się Matt Damon, jest także głównym tematem "Doppelgängera". I to w różnych wymiarach - od podawania się za kogoś innego, przez próbę dojścia do prawdy, po poszukiwanie siebie" - pisał o filmie nasz recenzent Kuba Armata.

Krystian Zając, Gdynia

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy