Reklama

Will Smith zrezygnował z członkostwa w Akademii Filmowej

Amerykański aktor Will Smith zrezygnował z członkostwa w Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej po tym, jak spoliczkował prezentera Chrisa Rocka podczas gali rozdania Oscarów - poinformował w sobotę Reuters.

Amerykański aktor Will Smith zrezygnował z członkostwa w Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej po tym, jak spoliczkował prezentera Chrisa Rocka podczas gali rozdania Oscarów - poinformował w sobotę Reuters.
Amerykanie nie pochwalają zachowania Willa Smitha /Myung Chun / Los Angeles Times via Getty Images /Getty Images

"Aktor Will Smith zrezygnował z Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej po tym, jak spoliczkował prezentera Chrisa Rocka podczas ceremonii rozdania Oscarów" - podał Reuters powołując się na oświadczenie aktora, opublikowane w amerykańskim magazynie branżowym "Variety".

Will Smith: Zdradziłem zaufanie Akademii

"Zdradziłem zaufanie Akademii. Pozbawiłem innych nominowanych i zwycięzców możliwości świętowania i bycia uhonorowanym za ich niezwykłą pracę" - przekazał Will Smith w opublikowanym oświadczeniu.

"Rezygnuję z członkostwa w Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej i zaakceptuję wszelkie dalsze konsekwencje, które Rada uzna za stosowne" - dodał aktor.

Reklama

Smith w swoim oświadczeniu napisał również: "Lista tych, których skrzywdziłem, jest długa".

"Obejmuje Chrisa, jego rodzinę, wielu moich drogich przyjaciół i bliskich, wszystkich, którzy byli na widowni lub w domu" - napisał Will Smith w tekście opublikowanym przez branżowy magazyn "Variety".

Skandal na Oscarach: Środowisko podzielone

Podczas gali rozdania Oscarów, która odbyła się w Dolby Theatre w Los Angeles, Will Smith spoliczkował prowadzącego galę Chrisa Rocka, co z pewnością zapisze się w pamięci widzów jako jedno z najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń w historii Oscarów.

Opinia publiczna jest podzielona. Niektórzy krytykują, inni wspierają aktora. Opiniotwórczy dziennikarze grzmią, że Will Smith, powinien ponieść poważną karę za uderzenie Chrisa Rocka. Zwłaszcza że jako osoba znana może być dla innych inspiracją. Do sprawy odniosło się również wiele znanych postaci show-biznesu.

"Innym może się to nie podobać, ale to najpiękniejsza rzecz, jaką widziałam w życiu, bo uwierzyłam, że są na świecie mężczyźni, którzy troszczą się o swoje kobiety" - powiedziała dobitnie w rozmowie z "People" Tiffany Haddish. 

Przypomnijmy, że Chris Rock zażartował ze sceny z aktora oraz jego żony, Jady Pinkett Smith. Komik odniósł się do wyglądu aktorki, stwierdzając, że mogłaby wystąpić w drugiej części "G.I. Jane" (w oryginalnym filmie z 1997 roku Demi Moore występuje z ogoloną głową). Jada Pinkett Smith na niewybredny żart prowadzącego zareagowała zniesmaczoną miną. Przypomnijmy, że gwiazda cierpi na chorobę autoimmunologiczną zwaną alopecją. Atakuje ona mieszki włosowe, co powoduje wypadanie włosów, a w konsekwencji całkowite łysienie.

Zobacz również:

Warren Beatty: Seksualna rewolucja i wpadka na Oscarach

Maria Kowalik: Aktorka, która została sprzątaczką

"Bejbis": Rola życia Marty Żmudy Trzebiatowskiej?

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy