Reklama

Oscary 2023: Tegoroczna gala z większą widownią niż rok temu

Choć w komentarzach dominują narzekania na nudę i skargi, że tak nijakiej oscarowej gali nie było od lat, to wyniki oglądalności niedzielnej ceremonii mogą cieszyć Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Jak wynika z danych firmy Nielsen imprezę przed telewizorami śledziło średnio 18,7 miliona widzów w Stanach Zjednoczonych. To oznacza, że w porównaniu do ubiegłego roku widownia gali wzrosła o 12 proc.

Choć w komentarzach dominują narzekania na nudę i skargi, że tak nijakiej oscarowej gali nie było od lat, to wyniki oglądalności niedzielnej ceremonii mogą cieszyć Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej. Jak wynika z danych firmy Nielsen imprezę przed telewizorami śledziło średnio 18,7 miliona widzów w Stanach Zjednoczonych. To oznacza, że w porównaniu do ubiegłego roku widownia gali wzrosła o 12 proc.
Gwiazdor filmu "Wszystko wszędzie naraz" Ke Huy Quan otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego / Kevin Winter /Getty Images

Wyniki podane przez firmę Nielsen nie są jeszcze ostateczne i mogą ulec zmianie. Ale na obecną chwilę organizatorzy gali mogą świętować, bo to już drugi rok z rzędu, kiedy ta impreza zyskuje widzów. Co ważne, zanotowano też wzrost widzów w wieku 18-49 lat. Jak podaje portal Variety, ceremonię, która odbyła się w nocy z niedzieli 12 na poniedziałek 13 marca czasu polskiego, średnio o 5 proc. więcej widzów w tym przedziale wiekowym. Pomimo tych wzrostów, ceremonie z ubiegłego i tego roku wciąż należą do tych z najniższą oglądalnością w historii. Nie jest jednak tak źle jak w 2021 roku, kiedy ceremonię obejrzało zaledwie 10,4 miliona widzów.

Reklama

W zanotowaniu wzrostu średniej liczby widzów nie zaszkodził ceremonii brak wydarzenia, o którym mówiłoby się równie głośno, co w ubiegłym roku o rękoczynach Willa Smitha. Przed rokiem zanotowano gwałtowny wzrost oglądalności gali niedługo po tym jak popularny aktor spoliczkował prowadzącego galę Chrisa Rocka. W tym roku gala mierzyła się również z poważną konkurencją w postaci finałowego odcinka serialu "The Last of Us" nadawanego w tym samym czasie przez stację HBO. Występujący w nim Pedro Pascal był jednym z artystów wręczających nagrody w trakcie oscarowej gali.

Rekordowe Oscary z "Titanikiem"

Rekord jeśli chodzi o liczbę widzów ceremonii rozdania Oscarów został ustanowiony w 1998 roku, gdy triumfował "Titanic" Jamesa Camerona. Śledziło to wtedy na żywo średnio 55,3 miliona widzów. W kolejnych latach oglądalność Oscarów stopniowo spadała. Ostatni raz przekroczyła 40 milionów widzów w 2014 roku (zwyciężył wtedy film "Zniewolony. 12 Years a Slave"), 30 milionów widzów w 2017 roku ("Moonlight"), a 20 milionów w 2020 roku ("Parasite").

Królem oscarowego polowania został w tym roku film "Wszystko wszędzie naraz", który zdobył siedem statuetek, w tym dla najlepszego filmu i w trzech kategoriach aktorskich. Tym samym został najbardziej nagrodzonym filmem ostatniej dekady. Ostatnim filmem, który zdobył siedem Oscarów, była film "Grawitacja" z 2013 roku. Więcej, bo osiem, po raz ostatni zdobył "Slumdog. Milioner z ulicy" z 2008 roku.


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Oscary 2023
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy