Reklama

Kristen Stewart nie zależy na Oscarze za rolę Diany

Gwiazda filmowej serii „Zmierzch” ma szansę otrzymać pierwszą w karierze nominację do Oscara. Może ją dostać za świetnie ocenianą rolę księżnej Diany w dramacie „Spancer”. Choć wielu znawców kina uważa ją za murowaną faworytkę do tej nagrody, sama Kristen Stewart ma do tego nonszalanckie podejście. „Mam to w dupie” – stwierdziła bez ogródek w najnowszym wywiadzie.

Gwiazda filmowej serii „Zmierzch” ma szansę otrzymać pierwszą w karierze nominację do Oscara. Może ją dostać za świetnie ocenianą rolę księżnej Diany w dramacie „Spancer”. Choć wielu znawców kina uważa ją za murowaną faworytkę do tej nagrody, sama Kristen Stewart ma do tego nonszalanckie podejście. „Mam to w dupie” – stwierdziła bez ogródek w najnowszym wywiadzie.
Kristen Stewart na oscarowej gali w 2013 roku /Jason Merritt /Getty Images

Kristen Stewart przez lata kojarzyła się widzom głównie z roli Belli Swan, w którą wcieliła się w filmowej serii "Zmierzch". Wiele wskazuje na to, że amerykańska gwiazda ma teraz szansę diametralnie zmienić swój aktorski image. Wszystko za sprawą występu w dramacie biograficznym "Spancer" w reżyserii Pablo Lorraina, który był nominowany do Złotego Lwa na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Stewart sportretowała w nim tragicznie zmarłą księżną Dianę. Akcja produkcji toczy się w czasie bożonarodzeniowego weekendu, kiedy Lady Di podejmuje decyzję o rozwodzie z księciem Karolem. Występ laureatki nagrody BAFTA został doceniony przez wielu krytyków, którzy w swoich recenzjach chwalili jej zniuansowaną grę i wstrzemięźliwą, nadającą portretowanej przez nią postaci wiarygodność, ekspresję.

Reklama

Kristen Stewart: Oscary to zabawna rzecz

Eksperci z branży prognozują, że gwiazda "Zmierzchu" ma duże szanse w przyszłorocznym oscarowym wyścigu. Sama zainteresowana ma do tego dość lekceważący stosunek. W wywiadzie udzielonym "Variety" aktorka stwierdziła wprost, że uznanie Amerykańskiej Akademii Filmowej nie ma dla niej znaczenia.

"Mam to w dupie. Oscary to w gruncie rzeczy zabawna rzecz. Jest tak wiele niesamowitych filmów i wybitnych kreacji aktorskich, które przechodzą niemal bez echa. To mówi wiele na temat tego, co pragniemy oglądać i na czym tak naprawdę nam zależy. Doceniam jednak, że projekt, w który byłam zaangażowana, wywołał tak szeroką dyskusję" - powiedziała.

Choć motywem przewodnim recenzji, jakie pojawiają się po festiwalowych pokazach filmu "Spancer", są właśnie peany na cześć odtwórczyni głównej roli, ona sama zapewnia, że sukces produkcji nie jest jej zasługą. "To wyjątkowo wyczekiwany film, bo księżna Diana jest postacią ekscytującą i trudną do rozszyfrowania. Nieczęsto mi się zdarza brać udział w przedsięwzięciu, które jest tak trafnie analizowane. Bardzo chciałabym sobie przypisać zasługi, ale oklaski należą się przede wszystkim Stevenowi Knightowi, który napisał scenariusz będący nieskazitelnym, perfekcyjnie skonstruowanym snem. To on stanowi o sile tego filmu" - dodała aktorka. 

Czytaj również:

"Rolnik szuka żony 8": Zaręczyny w programie podzieliły widzów

"Rolnik szuka żony": Stanisław zabrał głos i zaskoczył dziwną propozycją!

Tom Holland ma problemy ze zdrowiem! Na co cierpi filmowy Spider-Man?

Chce zagrać Jamesa Bonda. Sam się zgłosił!

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Kristen Stewart | Spencer (film) | Oscary 2022
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy