Ujawniono przyczyny śmierci dublera Chrisa Pratta. Tony McFarr miał 47 lat
Tony McFarr był kaskaderem i dublerem, który zastępował na planie wiele gwiazd, w tym Chrisa Pratta. Do śmierci aktora doszło 13 maja, a jak przekazała jego matka, było to niespodziewane i szokujące zdarzenie. Teraz poznaliśmy przyczynę odejścia McFarra.
Tony McFarr przez lata był dublerem Chrisa Pratta i wyróżniał się aktywnym stylem życia i nie chorował — potwierdziła to matka zmarłego aktora. Dlatego też nagła śmierć była sporym zaskoczeniem. McFarr zmarł 13 maja 2024 roku.
Tony McFarr rozpoczął swoją przygodę kaskaderstwem w 2011 roku e serialu "Kości". W kolejnych latach pojawił się w głośnych produkcjach jak: "Igrzyska Śmierci", czy "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów". Później nawiązał współpracę z Chrisem Prattem i został jego dublerem m.in. w "Jurassic World" i w filmie Marvela "Strażnicy Galaktyki vol.2".
McFarr zmarł w swoim domu w Orlando i przez dłuższy czas nie były znane szczegóły śmierci aktora. Redakcja "TMZ" uzyskała dostęp do dokumentów lekarza sądowego hrabstwa Orange na Florydzie.
Z najnowszych informacji wynika, że śmierć kaskadera nastąpiła w wyniku problemów z sercem spowodowanych ostrym zatruciem alkoholem związanym z długotrwałym piciem. Bezpośrednią przyczyną śmierci był problem z zastawkami serca.
W trakcie badań potwierdzono również, że we krwi aktora znajdowało się 0,29 promila alkoholu. Lekarz odpowiadający za sekcję potwierdził, że śmierć aktora była przypadkiem.
Chris Pratt tuż po śmierci kolegi z planu zamieścił relacje, w których upamiętniał dublera i w poruszający sposób pożegnał się z nim.
"Jestem zdruzgotany wiadomością o stracie mojego przyjaciela i byłego dublera. Zrobiliśmy razem kilka filmów. Graliśmy w golfa, piliśmy whisky, paliliśmy cygara i spędzaliśmy na planie niezliczone godziny. Nigdy nie zapomnę jego wytrzymałości" - pisał na Instagramie.