Reklama

Ameryka wybiera prezydenta. Kogo popierają gwiazdy Hollywood?

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych zakończą się we wtorek 5 listopada wieczorem. W ciągu kilkumiesięcznej kampanii większość hollywoodzkich gwiazd opowiedziała się po jednej ze stron politycznego sporu. Sprawdźcie, na kogo zamierzają zagłosować znani aktorzy.

Oni popierają Kamalę Harris

Nie jest tajemnicą, że większość hollywoodzkich twórców popiera kandydatkę demokratów. Gwiazdy włączają się w jej kampanię, podobnie jak robiły to cztery lata temu. 

George Clooney

Laureat Oscara za drugoplanową rolę w "Syrianie" i produkcję "Operacji Argo" był jednym z pierwszych celebrytów, który poparł Kamalę Harris, gdy ta została kandydatką demokratów. "Prezydent Biden po raz kolejny dał przykład prawdziwego przywództwa. Zrobię cokolwiek w mojej mocy, by wesprzeć wiceprezydentkę Kamalę Harris w jej historycznym zadaniu" - napisał w specjalnym oświadczeniu. Clooney, jeden z największych darczyńców Partii Demokratycznej, wcześniej miał naciskać na ustąpienie Bidena po katastrofalnej debacie z czerwca 2024 roku. 

Reklama

Harrison Ford

Film, w którym Harrison Ford wyrażał swoje poparcie dla Kamali Harris i Tima Walza, ukazał się w sobotę przed wyborami. "Gdy dziesiątki byłych urzędników administracji Trumpa wznoszą alarm i mówią: 'Na miłość boską, nie róbcie tego znowu', nie można tego ignorować. Mówią nam coś ważnego. To nie są słabi ludzie. To gubernatorzy i generałowie, którzy przeciwstawiają się człowiekowi na czele partii, której poświęcili swoje życie. Dla wielu z nich to będzie pierwszy raz, gdy nie zagłosują na republikanina. Ponieważ wiedzą, jakie ma to znaczenie" - mówił filmowy Indiana Jones. 

"Prawda jest taka, że Kamala Harris będzie chroniła waszego prawa do niezgadzania się z jej polityką i pomysłami, a potem, tak jak robiliśmy to od wieków, będziemy o tym debatować. Razem to przepracujemy i pójdziemy dalej. Ten drugi typ żąda absolutnej lojalności, mówi, że chce zemsty. Nazywam się Harrison Ford. Mam jeden głos i wykorzystam go, by iść do przodu. Zagłosuję na Kamalę Harris" - zakończył aktor.

Robert De Niro

Dwukrotny laureat Oscara Robert De Niro od lat nie ukrywa, że nie przepada za Trumpem. Czasem robił to w dosadnych słowach, na przykład podczas gali rozdania nagród Tony w 2018 roku. W 2024 roku aktor popierał Joe Bidena. Gdy 46. prezydent Stanów Zjednoczonych zrezygnował ze starań o reelekcję, De Niro podziękował mu za tę decyzję i włączył się do kampanii Harris. "W akcie mądrej polityki i bezinteresownego patriotyzmu Joe Biden zrezygnował, by otworzyć drogę do prezydentury dla kolejnego demokraty, ponieważ nie ma nic ważniejszego dla tego kraju, niż pokonanie Donalda Trumpa w czasie głosowania" - napisał w oświadczeniu.

Avengers

Członkowie filmowych Mścicieli nigdy nie ukrywali swoich sympatii politycznych. Przed wyborami w 2016 roku nagrali krótki klip, w którym przestrzegali przed wyborem Trumpa. W 2024 roku opublikowano kolejny film, tym razem popierający kandydaturę Harris. Wzięli w nim udział Scarlett Johansson (Czarna Wdowa), Robert Downey Jr. (Iron Man), Chris Evans (Kapitan Ameryka), Mark Ruffalo (Hulk), Don Cheadle (War Machine), Danai Gurira (Okoye) i Paul Bettany (Vision). "Życzliwość jest bardzo ważnym czynnikiem decydującym o tym, kogo chciałabym widzieć na najważniejszym stanowisku tego kraju. Współczucie to kolejna z tych cech, które według mnie [Harris] posiada. Wydaje mi się, że Trump nie jest do nich zdolny. Posiadanie przywódcy, który nie potrafi współczuć, byłoby przerażające" - mówiła Johansson. 

Michael Moore

Nie jest zaskoczeniem, że lewicujący dokumentalista Michael Moore, zdobywca Oscara za "Zabawy z bronią" i Złotej Palmy za "Fahrenheit 9/11", popiera Kamalę Harris. W 2016 roku nie było mu do śmiechu. Jako jeden z niewielu od początku mówił, że Donald Trump pokona Hilary Clinton w wyścigu do Białego Domu. W tym roku Moore także jest pewny wyników wyborów. "Myślę, że [...] cała ekipa MAGA zdziwi się tym, co stanie się we wtorek. Już od kilku tygodni czuję, że Trump przegra. Absolutnie" - mówił w rozmowie dla MSNBC. "Nasza praca nie jest jednak skończona. Mamy przed sobą pracowite 48 godzin. To powiedziawszy, jestem bardzo optymistycznie nastawiony i pełen nadziei".

Jennifer Lawrence

Zdobywczyni Oscara za "Poradnik pozytywnego myślenia" włączyła się w kampanię na rzecz Kamali Harris w Nevadzie, jednym z kluczowych stanów w wyścigu po prezydenturę. Aktorka wraz z grupą wolontariuszy chodziła od drzwi do drzwi, by przekonać wyborców do głosowania na kandydatkę Demokratów. O swoim poparciu dla Harris i Tima Walza poinformowała miesiąc wcześniej podczas wywiadu dla magazynu "People". "To niesamowita kandydatka i wierzę, że zrobi wszystko, co w jej mocy, żeby chronić prawa reprodukcyjne" - mówiła Lawrence.

Poza wyżej wymienionymi Harris i Walza poparli między innymi Meryl Streep, Tom Hanks, Leonardo DiCaprio, Jamie Lee Curtis, Matt Damon, Julia Roberts, Jennifer Lopez, Quentin Tarantino, Ben Stiller, Maya Rudolph (która wciela się w Harris w skeczach w programie komediowym "Saturday Night Live"), Jon Hamm, Mark Hamill, Samuel L. Jackson, Ed O'Neill, Bryan Cranston i wielu innych.

Oni popierają Donalda Trumpa

Mel Gibson

Pod koniec października 2024 roku pracownicy portalu plotkarskiego "TMZ" spytali zdobywcę dwóch Oscarów za film "Braveheart: Waleczne serce", na kogo będzie głosował. Gdy Gibson nie chciał odpowiedzieć wprost, jeden z nich powiedział: "Zgaduję, że na Trumpa". "Myślę, że całkiem dobrze zgadujesz" - odpowiedział Gibson. Następnie skrytykował Harris. Stwierdził, że jej osiągnięcia jako wiceprezydentki są "żałosne" i "przerażające". Niewybrednie zażartował także z jej poziomu inteligencji. 

James Woods

Dwukrotnie nominowany do Oscara James Woods jest jednym z największych zwolenników Trumpa wśród aktorów. Popiera go, od kiedy ten wygrał republikańskie prawybory w 2016 roku. Wspierał go także w 2020 roku w walce o reelekcję. "To nasz ostatni bastion. A on jest naszym ostatnim obrońcą. Jeśli go pokonają, Ameryka będzie stracona na zawsze" - pisał na swoim koncie w portalu X (wtedy Twitter). Woods przeszedł na aktorską emeryturę w 2017 roku. Utrzymuje, że brak ofert nowych ról wynika z jego zaangażowania politycznego. Nie oznacza to jednak, że nie pracuje. W 2023 roku był jednym z producentów wykonawczych "Oppenheimera" Christophera Nolana. Później zdradził, że został poproszony o pozostanie w cieniu podczas kampanii oscarowej, ponieważ jego aktywność mogłaby zmniejszyć szansę filmu na nagrody. 

Jon Voight

Zdobywca Oscara za "Powrót do domu" zaczynał jako liberał, jednak z biegiem lat zmienił swoje poglądy. W 2016 roku poparł Trumpa i trwa przy nim do dzisiaj. W wywiadzie dla "Variety" z lipca 2024 roku Voight z dumą nazywał siebie najgłośniejszym zwolennikiem byłego prezydenta w Hollywood. "Zawsze powtarzałem, że on jest odpowiedzią, jedyną odpowiedzią" - stwierdził wtedy, po czym dodał, że kiedyś wszyscy przyznają mu rację. Nazywał Trumpa "największym amerykańskim prezydentem od czasów Abrahama Lincolna".

Dennis Quaid

Aktor, który niedawno wcielił się w Ronalda Reagana, poparł byłego prezydenta w programie "Piers Morgan Uncensored". "Podczas jego kadencji podobało mi się tylko... wszystko, co robił" - żartował. Quaid, który jest wyborcą niezależnym, przyznał, że w przeszłości głosował na przedstawicieli obu partii, zależnie od tego, czego według niego potrzebował kraj. "Ludzie mogą nazywać go bucem, ale to mój buc" - dodał. Wśród zwolenników republikanina znajduje się także jego starszy brat Randy, znany z "Ostatniego zadania" i "Dnia niepodległości".

Zachary Levi

Aktor znany z roli superbohatera Shazama początkowo poparł Roberta F. Kennedy'ego Jr. Gdy ten zrezygnował się z ubiegania o prezydenturę i dołączył do sztabu Trumpa, Levi poszedł za nim. "W idealnym świecie pewnie zagłosowałbym na Bobby'ego" - przyznał. "Nie żyjemy jednak w idealnym świecie. Prawdę mówiąc, jest on dosyć zniszczony. [...] Odzyskamy ten kraj. Sprawimy, że będzie znowu wielki. Z dwóch wyborów, które mamy, [...] prezydent Trump jest tym, który może nas tam doprowadzić". Dodał także, że udzielając poparcia republikaninowi, być może zakończył z hukiem swoją karierę. 

Wśród pozostałych zwolenników Trumpa znaleźli się między innymi Scott Baio, Russell Brand, Roseanne Barr, Dean Cain, Jim Caviezel, Robert Davi, Drea de Matteo, Vincent Gallo, Kelsey Grammer, Rob Schneider i Kevin Sorbo.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy