Francja, schyłek XVII stulecia. Madame de Maintenon, żona Ludwika XIV, ufundowuje pod Paryżem Saint-Cyr, szkołę z internatem dla dziewcząt pochodzących ze zubożałej szlachty. Z całego królestwa ściągają tam dziewczęta w różnym wieku, aby nauczyć się poprawnej francuszczyzny i nabrać manier stosownych dla ich pochodzenia. Dla Madame de Maintenon to, co z początku jawi się jako pełen radości i ciepła rodzaj kulturalnej działalności charytatywnej, po latach stanie się źródłem przerażającego niepokoju, a w końcu religijnego fanatyzmu.
Kiedy rozkwitające dziewczęta wystawiają na dworze sztukę napisaną dla nich przez Racine`a, Saint-Cyr przykuwa uwagę chciwych „świeżej krwi” młodych mężczyzn z otoczenia króla. Powstała w wyniku tego fala propozycji małżeńskich zaostrza jedynie narastające zmysłowe napięcie dojrzewających dziewcząt, które sieje w Saint-Cyr prawdziwe spustoszenie. W końcu Madame de Maintenon zwraca się o pomoc do ojca Godeta de Marais, bezkompromisowego księdza, który osłania Saint-Cyr płaszczem ascezy na wskroś przesiąkniętej dyscypliną. Lecz, czy w rezultacie przyniesie to Madame de Maintenon i jej dziewczętom zbawienie czy też potępienie?
Kiedy przeczytałem powieść Yvesa Dangerfielda, moją pierwszą reakcją było pytanie: Komu mam zaufać, powierzając wyreżyserowanie tego filmu? Ta kwestia...
Jak długo pracowała Pani nad Saint-Cyr?
Producent Denis Freyd skontaktował się ze mną w 1992 roku, kiedy przygotowywałam Travolta et moi. Właśnie zdecydował...