Małolaty u taty

Tatusiowie rządzą. A dzieciaki są w porządku. Charlie (Eddie Murphy) i Phil (Jeff Garlin) tak są pochłonięci pracą w reklamie, że całkowicie umykają im przyjemności, jakie niesie ze sobą bycie ojcem. W nowej komedii familijnej "Małolaty u taty", ich własne pociechy zapewniają im kurs opieki nad dziećmi polegający na terapii szokowej, co często prowadzi do chwytających za serce efektów. Charlie i Phil, po tym, jak przygotowana przez nich kampania promująca płatki owocowe nie odnosi sukcesu, zostają wyrzuceni z pracy. Oznacza to, że nie będą sobie już mogli pozwolić na oddawanie synów do ekskluzywnego przedszkola Chapman Academy, prowadzonego przez pannę Gwyneth Harridan (Anjelica Huston). Charlie, bezskutecznie poszukując zajęcia i opiekując się czteroletnim synem Benem (Khamani Griffin) w czasie, gdy jego żona Kim (Regina King) jest w pracy, wpada na błyskotliwy pomysł. Jeśli on i Phil są w stanie zajmować się dwójką dzieci, to na dadzą sobie bez problemów radę z dziesiątką. Niestety, zadanie okazuje się być dużo trudniejsze niż można to sobie wyobrazić. Każde dziecko jest inne i każde stanowi osobne, często zabawne wyzwanie. Nieważne czy właśnie ma wysypkę, fantazjuje o zostaniu superbohaterem, czy po prostu demoluje wszystko w zasięgu wzroku - Charlie i Phil wkrótce zdadzą sobie sprawę z tego, że wpakowali się po uszy. Kiedy powoli zaczynają opanowywać sytuację, zakładają przedszkole "Małolaty u taty", do którego zapisują się też dzieciaki ze sztywnej Chapman Academy. Ponieważ liczba dzieci rośnie, zatrudniony zostaje trzeci opiekun, Marvin (Steve Zahn), który wydaje się mówić językiem dzieci - prawdopodobnie dlatego, że sam jest po prostu wyrośniętym dzieckiem. Bohaterowie uczą dzieci jak jednocześnie czytać i świetnie się przy tym bawić. Charlie i Phil stopniowo odzyskują więź ze swoimi synami i zaczynają w pełni doceniać bezcenną radość płynącą z ojcostwa. Jednakże, im lepiej wiedzie się przedszkolu "Małolaty u taty", tym bardziej zagrożona czuje się Gwyneth Harridan i jej Akademia. Teraz tatusiowie muszą stawić czoła najgorszej "matce" z nich wszystkich....