Andrew Carter Thornton był spadochroniarzem, policjantem i prawnikiem, zanim zajął się przemytem narkotyków, przewożąc ładunki kokainy do USA z Kolumbii w swojej Cessnie 404. To się skończyło 11 września 1985 roku, kiedy policja odkryła martwe ciało Thorntona w Knoxville, Tennessee. Był on uzbrojony, miał na sobie kamizelkę kuloodporną i tysiące dolarów w gotówce oraz około 77 funtów kokainy (wycenionej później na około 14 milionów dolarów) w torbie przewiązanej wokół pasa. Zginął, gdy jego spadochron nie otworzył się po wyskoczeniu z Cessny, który władze później odkryły około 60 mil dalej i zidentyfikowały. Thornton skierował samolot w stronę Oceanu Atlantyckiego i ustawił go na autopilota, zanim wykonał swój nieszczęsny skok.
Jak się jednak okazało, Thornton nie był jedyną ofiarą swojego ostatniego przemytu. W listopadzie 1985 roku myśliwy odkrył w Chattahoochee National Forest martwego niedźwiedzia. W pobliżu znajdowała się torba, która pierwotnie zawierała około 75 funtów (34 kg) kokainy; nieszczęsne zwierzę najwyraźniej otworzyło torbę i przedawkowało. Jak później wywnioskowały władze, torba leżała bezpośrednio na trasie lotu Cessny.
"Kokainowy miś"- czy można wymyślić bardziej odjechany tytuł, który na dodatek opisuje absolutnie całą akcję filmu w dwóch słowach? Ten tytuł jest genialnie prosty, tak jak genialnie prosta i głupawa jest ta historia. Jest krwawo, zabawnie i kokaina leci z nieba, "jakby gwiazdka przyszła wcześniej"- jak mówi jeden z bohaterów. A wszystko reżyseruje z powodzeniem znana aktorka.
Czytaj więcej