Reklama

"Kokainowy miś" podbija kina! Kto wcielił się w tytułowego niedźwiedzia?

10 marca tego roku na polskich ekranach zagości najnowszy film Elizabeth Banks pod tytułem "Kokainowy miś". Produkcja zadebiutowała już w Ameryce Północnej i świetnie poradziła sobie na tamtejszym rynku. Głównym bohaterem filmu jest wygenerowany komputerowo miś, w którego za pomocą technologii motion capture wcielił się Allan Henry. Aktor opowiedział teraz o tym, jak przygotowywał się do tej roli i które filmowe niedźwiedzie były jego największą inspiracją.

"Kokainowy miś" to oparta na faktach czarna komedia o niedźwiedziu, który trafia w lesie na wrak rozbitego samolotu przemytników narkotyków i zjada znalezioną w nim kokainę. Następnie zaczyna terroryzować mieszkańców pobliskiego miasteczka, którzy będą zmuszeni stawić mu czoła. W filmie wyreżyserowanym przez Elizabeth Banks wystąpili m.in. Keri RussellRay Liotta i Alden Ehrenreich. Choć filmowy niedźwiedź został stworzony za pomocą efektów komputerowych, aktorzy musieli mieć na planie jakiś punkt odniesienia, dlatego ruchy zwierzęcia imitował Allan Henry.

Reklama

Allan Henry: To on wcielił się w "kokainowego misia"

Dla tego aktora zdjęcia z wykorzystaniem technologii motion capture to nic nowego. Wcielał się już w rolę małpy w trylogii "Planeta małp". Jego zdaniem zagranie niedźwiedzia różniło się jednak od wcielania się w człekokształtne małpy. "W filmach takich jak trylogia małp czy 'Godzilla vs. Kong' jest w tych postaciach coś ludzkiego. Mają zwiększoną inteligencję i większe doświadczenie. A Kokuś to zwyczajny miś. Wyzwaniem dla mnie było to, aby poruszać się w sposób zbliżony do prawdziwego niedźwiedzia. Z podobną prędkością, podobnym oddechem i podobną obserwacją otoczenia" - powiedział Henry w rozmowie z portalem "Slashfilm".

Aktor wyznał też, że szykując się do tej roli, podglądał inne niedźwiedzie pojawiające się wcześniej w filmach. "Przyglądałem się niedźwiedziowi ze 'Zjawy'. A że wcześniej pracowałem też na planie "Księgi dżungli", to przypomniałem sobie, co zrobiliśmy na jej potrzeby w scenach z miśkiem Baloo. Jednak głównie śledziłem dokumenty o zwierzętach i prywatne nagrania ludzi zaskoczonych tym, że niedźwiedź dobiera się do ich samochodu" - wyznał. 

I dodał, że aby jak najlepiej wcielić się w niedźwiedzia, korzystał ze specjalnych urządzeń pomagających w imitacji ruchu zwierzęcia. "Przedramiona wspierane były specjalnym pierścieniem, z którego wychodziły pręty i uchwyty na dłonie, których mogłem się trzymać. W ten sposób moje ramiona były o pół metra dłuższe. Do tego dochodził kask z aluminiowymi prętami i silikonowym niedźwiedzim pyskiem oraz piłeczkami pingpongowymi imitującymi oczy. Mogłem wąchać innych aktorów bez robienia im krzywdy" - zdradził Henry.


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Kokainowy miś
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy