"Twoja Twarz Brzmi Znajomo 10": Katarzyna Maciąg o stresie
Nie spodziewała się, że udział w tym show będzie aż tak dużym wyzwaniem. Wyczerpujące treningi, godziny charakteryzacji, nauka śpiewu. - Ale warto - mówi Katarzyna Maciąg o dziesiątej edycji programu Polsatu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
Trwa jubileuszowa 10. edycja programu Polsatu "Twoja Twarz Brzmi Znajomo". Zobaczcie cały pierwszy odcinek!
Propozycję udziału w programie "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" przyjęłaś bez wahania?
Katarzyna Maciąg: - Powiedziałabym, że bez "większego" wahania. Już jako nastolatka występowałam w "Mini Playback Show", gdzie śpiewałam do utworów ulubionych artystów. Choć wiem, że to nie to samo. (śmiech) Mówiąc szczerze - nie ma nawet co porównywać!
Co zatem zadecydowało?
- Może wreszcie dojrzałam do tego, by zmierzyć się sama ze sobą? Istotną rolę odegrała też ciekawość czysto ambicjonalna, czy sobie poradzę. Jestem otwarta, lubię się uczyć i doświadczać nowych rzeczy. Choć nie przypuszczałam, że treningi będą aż tak wyczerpujące! Do tego dochodzi wielogodzinna charakteryzacja. A proszę mi wierzyć, że długie siedzenie w jednej pozycji nie każdemu służy! (śmiech)
Z czym jeszcze musisz się mierzyć?
- Z nieustanną walką z czasem. Na przygotowanie jednego utworu mamy zaledwie siedem dni, a pamiętam, że w szkole teatralnej na przygotowanie samej piosenki miałam aż trzy miesiące! Tempo pracy jest więc zawrotne. Trzeba nieustannie się sprężać, być w ciągłej gotowości, w pełni skoncentrowanym. Nawet w domu nie mogę sobie odpuścić - oglądam klipy, by jak najlepiej wejść w skórę tego, kogo mam kreować.
Odczuwasz większy stres niż zazwyczaj?
- Oczywiście! Jeszcze nigdy w tak krótkim czasie nie przeżyłam tak dużej dawki emocji i adrenaliny. Najbardziej stresujący jest wjazd windą i wejście na scenę. Trzęsą mi się kolana. Trema jest ogromna, a świadomość, że daną piosenkę mogę zaśpiewać tylko raz, z pewnością nie ułatwia sprawy. Na szczęście nikt tutaj nie odpada, nie czuć niezdrowej rywalizacji, co jest bardzo pomocne w nastawieniu do kolejnych występów. Wszyscy świetnie się bawimy, a zamiast ścigać się i konkurować, wspieramy się wzajemnie.
Co jest jeszcze atutem show?
- Przede wszystkim to, że wygraną przekazujemy na cel charytatywny. Tutaj nie walczymy o nagrodę dla siebie, tylko dla kogoś. Jeśli uda mi się wygrać w którymś z odcinków, przekażę czek na trójmiejską fundację OmeaLife, zajmująca się problematyką raka piersi u kobiet.
Decydując się na występ w "Twojej Twarzy...", musiałaś skorygować swoje inne plany, z czegoś zrezygnować?
- Szczęśliwym zbiegiem okoliczności wpasowałam się idealnie. Chociaż udział w programie na co dzień godzę z pracą w teatrze. Od września spektakl "Bóg mordu", komediodramat Yasminy Rezy, gramy w Krakowie, w Częstochowie i w wielu innych miastach. Najbliższe sześć miesięcy spędzę zatem w trasie, ale postaram się znaleźć też trochę czasu na odpoczynek. Lubię ciepłe kraje, może późną jesienią wyskoczę więc do Hiszpanii. Albo polecę gdzieś naprawdę daleko, gdzie słońce świeci przez cały rok.
Rozmawiał KRAS