Paulina Gałązka gościnnie w "Wieczorze kawalerskim": "Role epizodyczne są wyzwaniem"
Absolwentka łódzkiej filmówki, laureatka nagrody Best European Actress, jedna z najbardziej zapracowanych aktorek w polskiej branży filmowej. Paulina Gałązka w wywiadzie dla Interii podzieliła się wrażeniami z gościnnej roli w debiutującej komedii kryminalnej "Wieczór kawalerski" w reżyserii Szymona Gonery.
Paulina Gałązka to polska aktorka młodego pokolenia, urodzona 21 sierpnia 1989 roku w Warszawie. Ukończyła studia aktorskie w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, co stanowiło solidną podstawę dla jej przyszłych osiągnięć scenicznych i filmowych. W 2022 roku została doceniona na międzynarodowym festiwalu filmowym Septimus Awards w Amsterdamie nagrodą Best European Actress.
Od 2013 roku związana jest z Teatrem Ateneum w Warszawie. Już w czasie studiów pojawiła się w kilku codziennych serialach telewizyjnych, jednak telewidzowie najbardziej pamiętają ją jako Joannę Dworzak z "Pierwszej miłości" Polsatu. W 2018 roku wystąpiła w serialu "Znaki", odgrywając rolę Doroty, upośledzonej umysłowo dziewczyny, a rok później ukazała się jako tajemnicza Lilly w komediodramacie "Rafi". W 2020 roku na ekranach królował slasher z jej udziałem "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją", a rok później odegrała główną rolę Emi w głośnych "Dziewczynach z Dubaju". Pojawiła się również m.in. w "Skazanej", "Drogach wolności", "Powidokach" czy "Zabawie, zabawie".
W 2024 roku z jej udziałem debiutują m.in. druga część "Fuksa", prequel "Samych Swoich" oraz komedia kryminalna "Wieczór kawalerski". W tej ostatniej produkcji aktorka odegrała rolę gościnną. W rozmowie z Kingą Szarlej z Interii podzieliła się wrażeniami z pracy przy filmie Szymona Gonery oraz przemyśleniami na temat angaży epizodycznych.
Paulino, czy możesz zdradzić nam, kogo zagrałaś w tym filmie?
Paulina Gałązka: - Zagrałam w tej produkcji postać gościnną, epizodyczną "korpo zołzy", czyli szefowej głównej bohaterki, która jest skoncentrowana na celu i na wynikach. Chyba musi mieć taką trochę osobowość socjopatyczną, tak przynajmniej pomyślałam o tej postaci, bo ewidentnie cel dla tej postaci uświęca środki.
Czy ta rola, mimo tego, że taka gościnna i epizodyczna, sprawiła ci jakąś trudność? Może na etapie przygotowań, może na etapie już samych nagrań?
- To jest tak, że role epizodyczne są wyzwaniem, dlatego że trzeba, tak przynajmniej ja uważam, znaleźć sobie coś ciekawego, żeby mieć jakiś background stworzony, jakieś tło postaci. Mam wrażenie, że ja to czuję, kiedy oglądam epizody, kto wykonał tę robotę, żeby zastanowić się, co to jest za człowiek, a kto tej roboty nie wykonał. Fajnie sobie móc trochę popowiększać światy. Tutaj fajnie z reżyserem Szymonem Gonerą sobie ustaliliśmy wytyczne w postaci.
Wiemy, że przy rolach głównych dostaje się cały scenariusz, czy przy epizodach jest dokładnie tak samo? Czy dostaje się część tekstu i ewentualnie jakieś inne fragmenty, które mogą ci pomóc wczuć się w rolę?
- Ja tutaj dostałam cały scenariusz do przeczytania. Bardzo fajnie ze strony reżysera i produkcji, ale tak, rzeczywiście czasami dostaje się tylko fragmenty scenariusza, co jest kłopotliwe. Wtedy jest ciężej zrozumieć, w jakiej perspektywie musi być osadzona moja postać, czyli tak naprawdę - co moja postać może wnieść sobą fajnego do całości historii? Jakie jakieś tam kolejne dno? Rzeczywiście możliwość przeczytania całego scenariusza przed zagraniem nawet postaci epizodycznej jest jak najbardziej pomagająca w procesie twórczym, ale rozumiem też, że nie zawsze się tak robi i no jest, jak jest.
Nazwałaś swoją bohaterkę "korpo zołzą". Chciałam się zapytać, bo ja zauważyłam, że mimo wszystko, jest to taka pewna siebie kobieta, która potrafi pokonać pewne trudności i zmierzyć się z trudnymi sytuacjami, które spotykają ją w karierze zawodowej. Czy ty podzielasz jakieś jej cechy charakteru?
- Przede wszystkim nie ja ją nazwałam "korpo zołzą", tylko ona jest tak nazwana w scenariuszu. Nie wiem, jak będzie w napisach, ale to zdecydowanie nie jest tytuł, którym ja bym swoją postać nazwała. Bo to jest perspektywa scenariusza, a nie mojej postaci. Dla mnie jest ona absolutnie właśnie taką osobą, która musiała dużo przejść, żeby być tam, gdzie jest. Ja niestety nie mam takiego szczęścia, żeby grać postać, które są podobne do mnie, ale już jestem w tym biegła.
"Wieczór kawalerski" jest dość kontrowersyjnym filmem. Wcześniej miałaś też udział w "Dziewczynach z Dubaju". W jednym z wywiadów powiedziałaś, że właśnie młodym aktorkom bardzo łatwo przypisuje się pewne łatki. Czy ty nie masz nic przeciwko, żeby w przyszłości ludzie kojarzyli twoje nazwisko z takimi bardziej kontrowersyjnymi tytułami?
- Nigdy nie wiadomo, co będzie kontrowersyjne, bo są dwa światy: świat widzów i branżowy. Wy też należycie do branżowego, siłą rzeczy, dziennikarze. Mnie się wydaję, że takie szufladkowanie mniej dotyczy widzów. Szczególnie jeśli jako aktor ma odwagę do zmian wizerunku. Zarówno w "Dziewczynach z Dubaju" czy w takim innym gatunkowym kinie, w którym brałam udział, gdzie jestem nie do rozpoznania. Słyszałam o tym, że dużo osób myślało, że to jest jakaś dziewczyna z "Warsaw Shore" we "Wszyscy moi przyjaciele nie żyją". Ja nie mam poczucia, że widzowie mają problem ze zmianą. Jeśli jako aktor nie boisz się tej elastyczności swojej, to wtedy widzowie za tobą idą. Gorzej troszeczkę z rynkiem naszym i tutaj rzeczywiście trzeba być ostrożnym.
Czyli rozumiem, że nie miałabyś problemu z realizacją większej ilości takich produkcji?
- Rozumiem, że uogólniamy tutaj do jakiegoś takiego kina komercyjnego po prostu? Myślę, że najważniejszym w pracy, dla mnie przynajmniej, jest dialog z widzem. Ja oglądam sobie jakieś tam inne kino, powiedzmy, które mnie bardziej interesuje. Bardziej może takie psychologiczne, ale absolutnie wydaje mi się, że w takim kinie gatunkowym jest bardzo dużo fajnej zabawy i takiego pola trochę do poczucia się jak dziecko. Można troszeczkę się pobawić i spełnić swoje największe jakieś różne durne pomysły. Spróbować to spiąć albo w całość, albo po prostu poszukać czegoś, co będzie nieoczywiste.
Z reguły zwracamy największą uwagę na te filmy, gdzie aktorzy grają główne role. One też przynoszą największą rozpoznawalność, ale czy to nie jest tak, że właśnie te mniejsze role są też niezwykle ważne? Bo to one budują portfolio? Jak ty postrzegasz je już teraz na tym etapie swojej kariery?
- Na pewno pod względem budowania swojej pozycji jest tak, jak mówisz. Wydaję mi się, że granie głównych ról ma dużo minusów. To zajmuje bardzo dużo czasu i wręcz zjada ciebie, takie projekty zjadają człowieka w całości. Z kolei właśnie epizody są fajne, bo są występami gościnnymi. Przez to właśnie troszeczkę od ciebie zależy, ile ty wyciągniesz z takiej roli. Jeśli potraktujesz ją na poważnie, to na pewno odda i to kilkukrotnie.
Film "Wieczór kawalerski" w reżyserii Szymona Gonery miał premierę 5 lipca 2024 roku. Obecnie wyświetlany jest w kinach w całej Polsce. W obsadzie znajdziemy również Mateusza Banasiuka, Joannę Opozdę, Jana Wieczorkowskiego, Magdalenę Perlińską, Rafała Zawieruchę, Kingę Jasik, Patryka Schwichtenberga, Arkadiusza Smoleńskiego oraz Magdalenę Popławską.
Fabuła opowiada o trójce znajomych, którzy postanawiają wyprawić niezapomnianą imprezę dla dorosłych. W trakcie zjawiają się jednak niespodziewani goście, a prywatne spotkanie przybiera nieoczekiwany obrót.
Zobacz też: Joanna Opozda: Jak wygląda życie pięknej gwiazdy show-biznesu?