Karolina Gruszka o filmie "Za duży na bajki 2": Nowi bohaterowie, nowe przygody

Karolina Gruszka /AKPA

- Widzowie pokochali tę opowieść tak samo jak my. Nie było więc wyjścia - musieliśmy wrócić na plan. Powstał świetny scenariusz i tak znaleźliśmy się w Zakopanem, w sercu Tatr - mówi Karolina Gruszka, która gra jedną z głównych ról w filmie "Za duży na bajki 2". Pierwsza część była kinowym hitem i cieszyła się wielką popularnością na Nefliksie. Jak będzie z kontynuacją? Czym twórcy nas zaskoczą?

Film "Za duży na bajki" podbił w 2022 roku polskie ekrany. Nastoletni aktorzy: Maciek KaraśAmelia FijałkowskaPatryk Siemek z miejsca zdobyli grono fanów. Maciek zagrał Waldka Banasia, chłopca, który spod skrzydeł nadopiekuńczej mamy Teresy (Karolina Gruszka), trafia na jakiś czas pod opiekę zwariowanej ciotki Mariolki (Dorota Kolak). Teresa walczy z poważną chorobą, a Waldek z zahukanego chłopca zaczyna wreszcie brać za siebie (i innych) odpowiedzialność. Wspierają go w tym przyjaciele: Delfina (Amelia) i Staszek (Patryk).

Reklama

W filmie "Za duży na bajki 2" akcja z warszawskiego Grochowa, przenosi się do Zakopanego. Podczas wycieczki w góry Waldek odkrywa pewną tajemnicę, którą postanawia rozwikłać. Pod osłoną nocy, w towarzystwie Staszka, wymyka się Teresie i Marioli. Jeszcze trudniejsze zadanie otrzyma Delfina. A to dopiero początek intrygi.

W opowieści pojawią się nowe postaci: Piotr, grany przez Pawła Domagałę i Krzysztof - w tej roli Michał Żurawski. Scenariusz napisała Agnieszka Dąbrowska, a reżyserią ponownie zajął się Kristoffer Rus.

O pracy na planie opowiedziała nam Karolina Gruszka. Teresa ma wiele na głowie. Sama wychowuje syna, Waldka. Widzowie poznali ją, gdy ciężko chorowała i była w szpitalu. Co wydarzy się w części drugiej filmu - "Za duży na bajki 2"?

Dagmara Romanowska, Interia: Jak przyjęła pani pomysł na realizację drugiej części "Za dużego na bajki"?

- Bardzo się ucieszyłam. Pod koniec zdjęć chyba wszyscy mieliśmy takie ciche marzenie, żeby wrócić do tej historii. Czuliśmy, że jest piękna i wkrótce okazało się, że intuicja nas zawiodła. Widzowie pokochali tę opowieść tak samo jak my. Nie było więc wyjścia - musieliśmy wrócić na plan. Powstał świetny scenariusz i tak znaleźliśmy się w Zakopanem, w sercu Tatr.

Co czeka Tereskę w drugiej części - wyzdrowiała, więc może będzie jej więcej niż poprzednio?

- W filmie powróci ważny i problematyczny wątek, który pojawiał się w pytaniach od publiczności po premierze pierwszej części, a mianowicie co z tatą Waldka. Dlaczego zniknął? Dlaczego urwał się z nim kontakt?

- Poza tym Tereska przepracowała już i oswoiła wiele innych problemów. Co najważniejsze: pokonała chorobę i poczuła, że może wreszcie odpuścić kontrolę, którą do tej pory sprawowała nad Waldkiem. Ludzie, oczywiście, aż tak szybko się nie zmieniają, ale bardzo się stara, żeby nie być nadopiekuńczą mamą. Chce prowadzić zdrowe życie, zyskała trochę więcej spokoju i chociaż nadal ma lekką skłonność do panikowania, w kluczowych momentach potrafi przezwyciężyć swoje lęki. Buduje nową relację - w jej życiu pojawi się partner, a wraz z nim nadzieja na to, że spotka ją szczęście. Czy się uda - widzowie będą musieli sprawdzić w kinie.

Czy nadal w życiu Tereski obecna będzie ciotka Mariola? Relacja tych dwóch skrajnie różnych kobiet, o innych temperamentach jest niezmiernie ciekawa.

- To dwa skrajnie różne żywioły, co sprawia, że napięcia się pojawiają. To jednocześnie dwie kobiety, które bardzo się o siebie troszczą. Nawet kiedy się ze sobą nie zgadzają, pod spodem zawsze czuć dużo czułości i sympatii. Wydaje mi się, że to ciepło jest zresztą jednym z najcenniejszych elementów scenariusza filmu "Za duży na bajki" - pierwszej i drugiej części. Cokolwiek by się nie działo między bohaterami, zawsze są za sobą. Teraz pod radar cioci Mariolki wpadnie partner Teresy, ale więcej zdradzić nie mogę.

Odnoszę wrażenie, że przygotowując się do roli Teresy, musiała pani szukać w sobie pewnych cichych tonów. Na co dzień jest pani chyba bliżej do Marioli?

- Z takiego założenia wyszliśmy, że Teresa będzie postacią bardziej stonowaną. Kiedy myślę o sobie, rzeczywiście czuję więcej kolorów, ale na tym przecież polega aktorstwo. Żeby szukać czegoś innego. W drugiej części Tereska zmienia swoje życie, ale różnice pomiędzy nią i Mariolką nadal będą wyraźne.

W ciotkę Mariolę wciela się Dorota Kolak. Jak się paniom razem pracuje?

- Jak się pracuje z Dorotą? Cudownie. Jest wybitną aktorką i chętnie ją "podglądam", trochę się od niej uczę. Potrafi być bardzo różnorodna i zaskakująca. Pracować z taką partnerką... W takiej sytuacji właściwie nic nie trzeba grać, wystarczy spojrzeć Dorocie głęboko w oczy i wszystko "samo się dzieje".

Głównymi bohaterami są dzieciaki - zastanawiałam się, czy jest coś, czego doświadczona aktorka może się od nich nauczyć?

- Mam nadzieję, że jest między nami rodzaj wymiany. A poza tym oni mają już doświadczenie - zagrali w pierwszej części i teraz na pewno czują się na planie dużo pewniej. To widać. Widać też ich olbrzymią radość z tego, co robimy, a to chyba najważniejsza rzecz. My, dorośli, możemy się od nich tego uczyć. Swoją energią i entuzjazmem zarażają całą ekipę. Każde ujęcie, każda scena jest dla nich przygodą i zabawą. Może może być późno, zimno, lać deszcz, a oni w ogóle nie zwracają na to uwagi. Cieszą się tym wszystkim, a razem z nimi my. Obserwuję ich sobie. Wszyscy marzą, żeby kontynuować tę aktorską przygodę i bardzo im w tym kibicuję.

To trudny zawód, nie zniechęca ich pani do takiego kroku?

- Wszyscy już wiele robią w tym kierunku. Amelia Fijałkowska i Patryk Siemek uczą się w szkole musicalowej. Tańczą, śpiewają, pięknie się rozwijają. Maciej Karaś też ma takie marzenia.

- Aktorstwo to trudny zawód, ale sama zaczynałam będąc mniej więcej w ich wieku, może byłam nawet trochę młodsza. Myślę, że powodzenie zależy od wielu czynników. Kiedy reżyserzy castingu pytają, czy nie przyprowadziłabym na zdjęcia próbne córki, dystansuję się wobec takich pomysłów. Praca na planie jest szalenie wymagająca i trzeba bardzo tego chcieć. Dzieci muszą mieć w sobie pewne predyspozycje i gotowość na różnego rodzaju sytuacje i wyzwania. Nikogo więc do tego nie namawiam, ale jeżeli już czynione są w tym kierunku kroki, mogę tylko wspierać i kibicować.

Czy w drugiej części "Za dużego na bajki" czeka nas więcej przygód?

- Wydaje mi się, że druga część będzie bardziej dynamiczna. Mamy kilka sekwencji bardzo dramatycznych, pełnych akcji. Sporym wyzwaniem jest dla nas pogoda, która w górach zmienia się jak w kalejdoskopie i musimy za nią nadążać, żeby potem wszystko ułożyło się w montażu. Raz świeci słońce, raz pada deszcz, ale w sumie mamy sporo szczęścia.

Zdjęcia do pierwszej części w znacznej mierze powstały w Warszawie, teraz ekipa wyjechała w góry. Tak pracuje się lepiej - na "zdjęciach wyjazdowych"?

- Było bardzo miejsko i pod tym względem druga część na pewno od pierwszej będzie się różniła. Zamiast bloków, widzowie zobaczą piękne górskie krajobrazy, co na pewno nada historii dodatkowego uroku. A czy zdjęcia wyjazdowe są fajne? Bardzo je lubię, ponieważ pozwalają w stu procentach skoncentrować się na tym, co dzieje się tutaj. Jak kręci się w swoim mieście, zawsze jest mnóstwo spraw życia codziennego, którymi też trzeba się zająć, co w sposób naturalny rozprasza. Z drugiej strony, jako mama, zawsze tęsknię za domem, zastanawiam się, co się tam dzieje. Na pewno jednak wyjazdy bardzo ekipy integrują.

Co było dla pani największym wyzwaniem i przyjemnością w pracy nad drugą częścią "Za dużego na bajki 2"?

- Byłam zachwycona lekcjami powożenia dorożką. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jakie to przyjemne. Nie jeżdżę konno, kilka razy zdarzyło mi się przy okazji jakiegoś filmu, a teraz producent Mikołaj Pokromski zorganizował wspaniałego nauczyciela - Rafała, i równie fantastycznego konia. I jeszcze w takich krajobrazach - marzenie.

Dlaczego warto obejrzeć "Za dużego na bajki 2"? W kilku słowach - na co zwróciłaby pani uwagę?

- Serdecznie zapraszam wszystkich tych państwa, którzy widzieli pierwszą część filmu i ją polubili. Wiem, że niektórzy widzieli go nawet po kilka razy. Jego siłą było to, że opowiadał o tym, co najważniejsze między ludźmi, o relacjach, kontakcie. Mam wrażenie, że w drugiej części też będziemy przybliżać ten temat. A w nowy wymiar przygody przeniosą góry.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Karolina Gruszka | Za duży na bajki 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy