Od 17 października 2025 r. na ekranach kin można oglądać nową polską komedię w reżyserii Kordiana Kądzieli, jednego z twórców "1670". "LARP. Miłość, trolle i inne questy" to zabawna i jednocześnie poruszająca opowieść o dojrzewaniu. W roli głównej występuje Filip Zaręba, dla którego to debiut aktorski w filmie fabularnym. Z okazji premiery zaprosiliśmy go do naszego studia. Opowiedział m.in. o "LARPie", ale także o roli w "1670" oraz aktorskich inspiracjach.
Filip Zaręba urodził się 29 grudnia 2001 roku w Busku-Zdroju. Studiował na Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Zadebiutował w 2023 roku w krótkometrażowym filmie "Zaćmienie", gdzie wcielił się w postać Antoniego Diagnozy. Dał się poznać szerokiej publiczności za sprawą drugiego sezonu hitu Netfliksa "1670", gdzie wcielił się w postać Stanisława.
Teraz do kin wchodzi "LARP. Miłość, trolle i inne questy". Zaręba wciela się w nim w główną postać Sergiusza. LARP to terenowa wersja gier RPG, której uczestnicy wspólnie tworzą i przeżywają opowieści spod znaku magii i miecza, wcielając się w wybrane przez siebie role. W tym niesamowitym, wymyślonym świecie Sergiusz jest prawdziwym herosem - męskim, dzielnym, niepokonanym. W świecie rzeczywistym - już niekoniecznie. Sytuacja chłopaka komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w technikum pojawia się nowa uczennica - piękna Helena (Martyna Byczkowska), w której Sergiusz zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Niestety dziewczyna zaczyna kolegować się z grupą popularnych uczniów. Sergiusz czuje, że w starciu ze szkolnymi trollami ma nikłe szanse na zdobycie serca Heleny. Wszystko zmienia się, gdy niespodziewanie odkrywa tajemnicę nastolatki, a do miasta przybywa sławny autor bestsellerów (Bartłomiej Topa).
Oto fragment z wywiadu z Filipem Zarębą. Aktor opowiada w nim o filmie "LARP. Miłość, trolle i inne questy". Zapraszamy do obejrzenia całości rozmowy w załączonym wideo!
Justyna Miś, Interia: O czym jest film "LARP. Miłość, trolle i inne questy" i co to właściwie jest LARP?
Filip Zaręba: - LARP, z języka angielskiego Live Action Role Playing, czyli wcielanie się w rolę w określonym uniwersum w formie zabawy terenowej, gdzie jest mistrz gry, są zadania, questy. W kostiumach, charakteryzacjach, w danym uniwersum, może to być "Star Trek", "Star Wars", "Władca Pierścieni", "Wiedźmin", bawimy się w jak dzieci, tylko że nie jesteśmy dziećmi, jesteśmy dorośli. Budujemy scenografię, konstruujemy kostium, oręż taki, żeby nie zrobić nikomu krzywdy, bo nie o to chodzi. Improwizujemy. To jest trochę teatr, ale teatr dla siebie, nie dla widza – i świetna zabawa. Główny bohater filmu "LARP" jest LARPowcem i LARPuje. Ma na imię Sergiusz, jest uczniem technikum weterynaryjnego, jest introwertykiem. Nie ma najlepszej sytuacji rodzinnej, totalnie nie dogaduje się z ojcem i bratem, którzy są policjantami.
- Sergiusz nie radzi sobie ze swoimi emocjami, tłumi je, zamyka się na konfrontację. Nie dogaduje się z ojcem, który chce go "zaprojektować" po swojemu i wysłać na ścieżkę, którą sam uważa za właściwą. Sergiusz ma jednak swój świat LARPów, to jego pancerz. Pojawia się dziewczyna w klasie, którą Sergiusz jest zauroczony. To sprawi, że będzie musiał stanąć na wysokości zadania w realnym życiu, nie tylko w LARPie jako elficki łucznik. Będzie musiał skonfrontować się ze swoimi strachami, obawami i ludźmi, którzy nie chcą go zaakceptować takim, jaki jest. To film o dojrzewaniu, o akceptacji samego siebie i innych. O tym, jak łatwo przychodzi nam oceniać ludzi, jak łatwo to robimy, często nie mając do tego środków, bo nie dostaliśmy w domu wystarczającej ilości miłości i teraz nie potrafimy dać jej innym, tylko oceniamy, nie akceptujemy. To powoduje niepotrzebne konflikty. Przy tym to film rozrywkowy – są sceny akcji, komediowe, dramatyczne, jest wszystko. Przede wszystkim to taki feel good movie w niesamowicie zwariowanej, twórczej konwencji, ze świetnym soundtrackiem, kostiumami, charakteryzacją, scenografią i światem przedstawionym. To film o młodzieży, ale nie tylko dla młodzieży, także dla starszych, żeby spróbowali zrozumieć młodych.
W roli ojca Sergiusza występuje Andrzej Konopka.
- Wybitny Andrzej Konopka, laureat nagrody za najlepszą rolę drugoplanową męską na tegorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Jak wyglądała wasza współpraca na planie?
- Andrzej jest niesamowitym gościem. Pierwszy dzień zdjęciowy. Nie miałem wtedy jeszcze swojego kampera, Andrzej miał kamper. Zaprosił mnie do niego. Ja zestresowany, to moja pierwsza tak duża rola. Jeszcze nie wiem, jak zagrać główną rolę. Ucharakteryzowali mnie, ubrali. Wiem, że jestem bardziej introwertyczny. "Jak mówić te teksty, żeby brzmiały realistycznie, naturalnie? Nie wiem, nie umiem grać w filmach, ale widziałem dużo filmów, więc może dam radę". Jest Andrzej, który gra mojego ojca – aktor topowej klasy.
Właściwie w każdym roku pojawia się w co najmniej jednym głośnym filmie lub serialu.
- Tak, a teraz dostał szansę pokazania się w komediowej roli. Ja po paru dniach zdjęciowych wiedziałem, że on dostanie nagrodę w Gdyni. Poszedłem do kampera Andrzeja i opowiedziałem mu historię swojego życia. Traktował mnie jak równego. Nie tłumaczył mi, jak mam grać, nie było "jestem Andrzej Konopka, ja ci pokażę, jak masz grać". Andrzej, myślę, że przy każdym projekcie też się uczy, każda rola jest dla niego nową przygodą. Dlatego ta relacja na ekranie tak dobrze się opowiada, bo ja się go nie bałem. Mogłem zagrać, co tylko sobie wyobraziłem, bo wiedziałem, że Andrzej mnie nie oceni. [...]
W "LARPie" ta relacja z ojcem jest naprawdę bardzo poruszająca. To z jednej strony komedia, ale taka słodko-gorzka.
- O bardzo trudnych, naprawdę ciężkich rzeczach opowiadamy w tym filmie w zabawny, lekki sposób. Uważam, że to jest strzał w jedenastkę. Tyle jest ciężaru w polskim kinie.... Rozumiem ciężar, jak na przykład w "Zimnej wojnie" – tam nie jest przeciążony. A u nas często tego ciężaru się jeszcze więcej dokłada. A tu zamiast dociążać, weźmy rozbawmy widza, dajmy mu się pośmiać opowiadając o takich rzeczach codziennych.
Twój bohater, według mnie, jest świetnie przedstawiony. Wreszcie w polskim kinie mamy nastolatka, który ma emocje i są one różnorodne. To wcale nie jest takie oczywiste, a ta postać jest naprawdę dobrze napisana pod tym względem.
- Jest dobrze napisana i dobrze poprowadzona przez Kordiana. Ja tam tylko przychodziłem. To świetny scenariusz, który opowiada o trudach dojrzewania w grupie rówieśników, którzy chcieliby, żeby Sergiusz był z nimi. A on się zakochuje. W domu praktycznie nie otrzymuje czułości, jedyne co dostaje to prezenty. Jak ma więc być czuły dla rówieśników, którzy są jeszcze bardziej inni od niego?
Twój bohater jest bardzo wrażliwy, ale tłumi tę wrażliwość, zwłaszcza w domu.
- Nie może pokazać swojej wrażliwości, bo generalnie "chłopaki nie płaczą". [...] To jest taka oda do introwertyków, do młodych ludzi, którzy boją się być wrażliwi, boją się mówić o emocjach. Świat jest nastawiony na działanie, żeby ambicja goniła ambicję, na to, żeby nikt się nie konfrontował ze sobą ani z innymi. To ważny film.
Bardzo mi się podobało, jak został pokazany nierealny świat twojego bohatera. Na przykład siedzi sobie w klasie, ale nagle zapada się w swoje wyobrażenia. Mam wrażenie, że to jest forma ucieczki od życia codziennego. Tytułowy LARP też jest formą ucieczki. Myślę, że każdy z nas ma takie formy. Mogę powiedzieć, że dla mnie filmy są formą ucieczki. To zostało bardzo fajnie uchwycone i zagrane.
- To jest film o ucieczkach. O tym, że wszyscy mamy jakieś ucieczki. Ojciec Sergiusza ucieka w polowanie, brat ucieka w trening, a Sergiusz ucieka w LARPy. To jest super, że mamy pasje, hobby, ale jednocześnie musimy się konfrontować z życiem. Ja też w swoim życiu nie konfrontowałem się w pełni. Mój ojciec zawsze mówił mi, żebym nie wchodził w konflikty. Jeśli ktoś chce mi zrobić krzywdę, to mam być mądrzejszy. Wciąż uciekamy, bo musimy uciekać. Ludzie się nie akceptują, łatwo oceniają innych.
Czytaj więcej: Na ten film czekają fani "1670". Są zwiastuny komedii "LARP"