Reklama

"Zupa nic": Tak wyglądało życie w PRL-u [POLSAT BOX GO]

"Zupę nic" Kingi Dębskiej - słodko-gorzki powrót do czasów PRL-u - można już oglądać w Polsat Box Go. "Sądzę, że ten film będzie miał fajne życie, bo bez względu na to, czy oglądany w kinie, czy w telewizji, on się będzie ludziom podobał i widzowie będą do niego wracać" - reżyserka mówiła na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

"Zupę nic" Kingi Dębskiej - słodko-gorzki powrót do czasów PRL-u - można już oglądać w Polsat Box Go. "Sądzę, że ten film będzie miał fajne życie, bo bez względu na to, czy oglądany w kinie, czy w telewizji, on się będzie ludziom podobał i widzowie będą do niego wracać" - reżyserka mówiła na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Kinga Preis i Adam Woronowicz w filmie "Zupa nic" /Kino Świat /materiały prasowe

Materiał zawiera linki partnerów reklamowych

"Zupa nic" to prequel obsypanego nagrodami i uwielbianego przez widzów komediodramatu "Moje córki krowy". Najnowsze dzieło Kingi Dębskiej to zabawna i ciepła opowieść o dwóch siostrach, których okres dojrzewania przypadł na okres PRL, a dokładnie na lata 80. XX wieku.

Teraz spotkamy je, gdy były jeszcze nastolatkami, którym przyszło żyć w jaskrawo barwnych czasach. "Zupa nic" to ciepła i zabawna, słodko-gorzka opowieść o świecie, który wszyscy dobrze znamy i za którym tęsknimy - za światem dzieciństwa.

Reklama

Obejrzyj "Zupę nic" w POLSAT BOX GO!

W historii Marty i Kasi nie zabraknie przygód z wiecznie psującym się Fiatem 126p, imienin ze śledzikiem i paluszkami, stania w kolejkach, wyjazdów na handel i całej masy innych, słodko-gorzkich momentów.

Czuły powrót do czasów PRL-u

"Tym filmem chciałabym przypomnieć sobie i widzom, co cieszyło nas, gdy byliśmy dziećmi. Pozwolić sobie na rozrzewnienie nad czasem, gdy całe popołudnie można było przesiedzieć z rówieśnikami na drzewie i trzepaku, a żółta syrenka rodziców ekscytowała bardziej niż dziś najnowszy model Audi. Mieliśmy bardzo szczególne dzieciństwo, które uformowało nas tak a nie inaczej. Przyjrzyjmy się życiu naszych rodziców i zauważmy, jak wiele z nich jest w nas. Ten film będzie taką właśnie intymną podróżą w świat dzieciństwa - wzruszającą, bardzo zabawną i pełną emocji" - mówi reżyserka Kinga Dębska.

Dębska przyznała, że "Zupa nic" to jej "najjaśniejszy film". "Chcę, żeby moje filmy nie były depresyjne, żeby w jakiś sposób oswajały nasz emocjonalny krajobraz, bo myślę, że rzeczywistość za oknem jest wystarczająco depresyjna. Lubię, kiedy kino też do tego jest. Nie zrobiłam jeszcze tak pogodnego filmu. Może już wystarczająco się zestarzałam, bo mam dystans do wszystkiego i odmawiam uczestniczenia w pędzie. Uspokoiłam się. Pisanie tej intymnej historii sprawiało mi ogromną przyjemność, bo postanowiłam nie obiektywizować mojego dzieciństwa tylko je subiektywizowałam. Myślałam o tym, że to musi być jak najbardziej szczere" - wspomniała.

Komedia to trudny gatunek

Główną żeńską rolę kreuje w filmie Kinga Preis.

"W latach 80., o których opowiadamy, z przysłowiowego nic tworzyło się naprawdę rzeczy wielkie i wybitne. To jest film o tym, że należy się cieszyć małymi rzeczami. Kiedyś mieliśmy dużo więcej czasu na to, żeby ze sobą rozmawiać, żeby ze sobą być" - powiedziała aktorka w rozmowie z Interią.

"To też jest film o tym, żeby się zatrzymać, żeby zwrócić uwagę na ważne rzeczy, czyli na relacje międzyludzkie, na które teraz nie mamy czasu, czasem nie mamy ochoty, czasem nie potrafimy w nie wejść. Naprawdę zapraszam do kin" - dodała aktorka.

Filmowym mężem postaci Kingi Preis jest Adam Woronowicz.

"Jak tak rozmawialiśmy przed realizacją, wiedzieliśmy i chcieliśmy, żeby ten film był jasny, żeby budził w ludziach emocje, te jasne emocje, nie te mroczne. Staraliśmy się powiedzieć o nas, o ludziach" - mówił w rozmowie z Interią Adam Woronowicz.

"Ten film jest przypomnieniem sobie tamtych czasów. Mój bohater jest bardzo szczery, bardzo prosty, to zwykły facet. Chciałem, żeby był czasem śmieszny, czasem tragiczny, po prostu ludzki" - dodał aktor.

"Zupa nic" odniosła sukces frekwencyjny - przez pierwsze trzy dni od kinowej premiery obraz obejrzało blisko 50 tys. widzów.

"Sądzę, że ten film będzie miał fajne życie, bo bez względu na to, czy oglądany w kinie, czy w telewizji, on się będzie ludziom podobał i widzowie będą do niego wracać. Zrobienie 'Zupy nic' ośmieliło mnie, żebym robiła niekoniecznie filmy na poważne tematy. Komedia to jest bardzo trudny gatunek i parę rzeczy musiałam zrobić, żeby zrozumieć, że już jestem gotowa, żeby z nikim nie ścigać, żeby robić po swojemu filmy, które się będą ludziom podobały i które nie będą obrażały ich inteligencji. Niedawno pewien selekcjoner festiwali powiedział mi, że ten film jest przyjazny dla publiczności. Dla niego to było wadą, a dla mnie to najwyższy komplement, bo ja chcę robić filmy dla widzów. Chcę budować relację i więź z ludźmi, sprawiać, żeby oni siebie też coraz lepiej rozumieli, żeby było im lepiej na świecie i żeby nie byli tacy samotni" - powiedziała Kinga Dębska.

Obejrzyj "Zupę nic" w POLSAT BOX GO!

Zobacz również:

Polska seksbomba porzuciła aktorstwo. Co robi dziś?

Rozenek-Majdan bez cenzury. Gwiazda TVN w erotycznych scenach

Młoda polska aktorka nago na planie. Starszy partner zawstydzony

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

Materiał zawierał linki partnerów reklamowych

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zupa nic
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy