Zrezygnował z roli na chwilę przed zdjęciami. To nie był pierwszy raz
Na początku sierpnia Joaquin Phoenix opuścił niespodziewanie obsadę nowego filmu Todda Haynesa, przekreślając tym samym całą produkcję. Okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy zdobywca Oscara zrezygnował z roli na chwilę przed rozpoczęciem zdjęć. Kilka lat temu był zaangażowany do roli w kinowym hicie "Split". Odszedł z niego na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć.
Phoenix otrzymał główną rolę w thrillerze "Split" M. Night Shyamalana z 2016 roku. Gdy nagle z niej zrezygnował, producenci w ostatniej chwili zaangażowali Jamesa McAvoya. Brytyjski aktor wspominał o tym podczas odcinka podcastu "Happy Sad Confused".
"To niesamowity aktor" - mówił o Phoeniksie. "Myślę, że jego występ byłby inny od mojego, niemniej na pewno byłby niesamowity".
McAvoy dodał, że miał naprawdę mało czasu na przygotowanie do roli. "Czasem wejście w coś w ostatniej chwili jest najlepszą drogą. Wydaje mi się, że [Phoenix] zrezygnował na dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć. Naprawdę w ostatniej chwili. Miałem dwa tygodnie na przygotowanie".
W "Split" wcielił się w Kevina, mężczyznę, w którego ciele żyje ponad 20 osobowości. Jedna z nich porywa trzy nastolatki. McAvoy powtórzył swoją rolę w filmie "Glass" z 2019 roku, w którym pojawiły się także postaci z "Niezniszczalnego" z 2000 roku.
"Scenariusz wszystko dobrze wykładał, więc było dla mnie od początku jasne, co mam zagrać" - kontynuował aktor. "Kilka osobowości zajęło mi nieco więcej czasu. Patricia przyszła bardzo szybko, Dennis też, Hedwiga zajęła mi chwilę".
Dodał, że po pierwszym wspólnym czytaniu scenariusza z reżyserem i resztą obsady był wszystkiego pewny. "Siedziałem tam i panikowałem: 'Boże, muszę wcielić się w 15 postaci przed wszystkimi w pokoju, w tym szychami z Universalu i producentem Jasonem Blumem, i jeszcze będą mnie oceniali, a ja wciąż nie mam opracowanych niektórych z nich'. Przyszły do mnie wtedy bez większych problemów".
McAvoy wspomniał także casting do serii o Harrym Potterze. "Starałem się o rolę, a oni chcieli, żebym czekał na ich decyzję. Nie miałem wtedy bogatego CV, a oni chcieli, żebym wraz z pozostałymi aktorami czekał. Chcieli nas tak trzymać, dopóki się nie zdecydują".
Ten okres miał trwać siedem miesięcy, a producenci zaproponowali mu sporą sumę za czekanie na ich decyzję. "Dla mnie to był majątek. To było chyba 40 tysięcy funtów, coś koło tego. Wcześniej niewiele grałem i nie mogłem nigdzie wystąpić przez ten czas".
McAvoy odrzucił propozycję studia za namową swojego agenta. Przyjął rolę, dzięki której zarabiał 275 funtów na tydzień, ale nie żałuje swojej decyzji. "Ten czas mnie ukształtował. Wiele się wtedy nauczyłem" - zdradził.