Złote Maliny 2019: Znamy zwycięzców
Komedia "Holmes i Watson" oraz Donald Trump - oto najwięksi "zwycięzcy" tegorocznego rozdania Złotych Malin, czyli najsłynniejszych w świecie filmu antynagród.
Dawno nikt tak nie poniżył Donalda Trumpa. Amerykański prezydent otrzymał w tym roku aż dwie Złote Maliny. Trump został "doceniony" w kategoriach najgorszy aktor oraz najgorsza ekranowa para (wraz ze swoją małostkowością). Nagrodzono go za "role" w dwóch filmach dokumentalnych: "Death of a Nation" Dinesha D'Souzy i Bruce'a Schooleya oraz "Fahrenheit 11/9" Michaela Moore'a.
Innym wielkim "zwycięzcą" tegorocznej gali okazała się komedia "Holmes i Watson" Etana Cohena. Produkcja otrzymała "najważniejsze" statuetki - w kategoriach najgorszy film oraz najgorszy reżyser. Z kolei John C. Reilly wcielający się w pomocnika tytułowego detektywa został uznany najgorszym aktorem drugoplanowym. Produkcja otrzymała też Malinę w kategorii: najgorszy prequel, sequel, remake lub "zrzynka".
Do wyjątkowej sytuacji doszło w przypadku kategorii najgorsza aktorka. "Wyróżnienie" to przypadło Melissie McCarthy za kreacje w dwóch filmach "Rozpruci na śmierć oraz "Dusza towarzystwa". Jednak kapituła Złotych Malin natychmiast postanowiła przyznać jej "Nagrodę Odkupienia" za rolę w "Can You Ever Forgive Me?".
Złotą Malinę za najgorszą rolę drugoplanową otrzymała Kellyanne Conway za "występ" w dokumencie "Fahrenheit 11/9", a za najgorszy scenariusz "Nowe oblicze Greya".
Złote Maliny to przeciwwaga dla nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Co roku zanim świat poznaje największych triumfatorów gali oscarowej, filmowców czeka łyżka dziegciu. Jurorzy Złotych Malin nie oszczędzają nawet najbardziej cenionych postaci świata Hollywood.
Ustanowienie antynagród Złotych Malin, czyli wyróżnień za najgorsze dokonania w amerykańskim przemyśle filmowym minionego roku, w pierwotnym zamyśle miało być niewybrednym żartem. Pomysłodawcą Złotych Malin był krytyk filmowy John B. Wilson, który pierwszą galę wręczenia statuetek zorganizował 31 marca 1981 r. Tuzy Hollywood zignorowały imprezę, nikt zresztą nie spodziewał się ich obecności.
Na pierwszą uroczystość John B. Wilson zaprosił swoich przyjaciół, lecz gala niespodziewanie nabrała rozgłosu za sprawą dziennika "Los Angeles Daily News". "Sprawdźcie, co kryje się w tych kopertach" - zachęcał żartobliwie nagłówek gazety. Lepszej reklamy Złotym Malinom nie dało się zrobić.
Wilson nie zamierzał zamawiać projektu statuetek u wziętych artystów plastyków, nie zawracał też sobie głowy ich wyglądem. Statuetka do dziś wykonywana jest z tworzywa sztucznego pokrytego warstwą złotej farbki. Przedstawia malinę pokaźnych rozmiarów, przytwierdzoną do ośmiomilimetrowej taśmy filmowej. Wartość nagrody wynosi niecałe pięć dolarów. Nazwa nagrody pochodzi z angielskiego powiedzonka "Blowing a raspberry". Oznacza ono mniej więcej "wyraz lekceważenia" lub "pogardliwe prychnięcie".
Wilson wspominał, że kiedy w 1980 r. poczynił starania, by zarejestrować nową nagrodę przemysłu filmowego w Bibliotece Kongresu, z pewną podejrzliwością przepytywano go, co oznacza symbol maliny i skąd właściwie w jego głowie postał tak osobliwy pomysł. "Z czasem jednak Złote Maliny wpisały się w popkulturową tradycję. Gala wręczenia antynagród rokrocznie wzbudza coraz większe zainteresowanie. "To zasługa Hollywood" - wspominał Wilson, cytowany przez "The Telegraph".
Ustanowienie Złotych Malin miało głębszy sens i poważniejszy cel niż dostarczenie publiczności rozrywki lub naigrywanie się z wyborów Amerykańskiej Akademii Filmowej. W tym roku Złote Maliny zostaną przyznane po raz 39., tradycyjnie na 24 godziny przed ceremonią rozdania Oscarów. Przypominają, że światowa stolica przemysłu filmowego, oprócz filmów, które twórcom i aktorom pozwalają z dumą zbierać laury, co roku wypuszcza na ekrany także produkcje miałkie, o nijakiej wartości artystycznej, nastawione jedynie na finansowy zysk.
Złote Maliny przyznaje obecnie GRAF (Golden Raspberry Award Foundation). Opinię publiczną najbardziej interesuje jednak, która z gwiazd przełknie gorzką pigułkę, da dowód dystansu i poczucia humoru, odbierając osobiście niechlubną statuetkę. W historii Złotych Malin zrobili tak m.in. Paul Verhoeven (1996), Halle Berry (2005), Sandra Bullock (2010) i J. David Sahpiro (2010).
Zdobycie Złotej Maliny nie przekreśla kariery w Hollywood. Do mało prestiżowej nagrody bywali nominowani tak wybitni twórcy kina, jak: Michael Caine, Peter O’Toole, Sylvester Stallone, Sean Penn, Michael Douglas, Jack Nicholson, Al Pacino, a nawet Luciano Pavarotti. Najwięcej nominacji, 14, ma na koncie Sylvester Stallone (4 statuetki). Na drugim miejscu znajduje się Adam Sandler (11 nominacji i trzy "wygrane"), a podium zamyka Kevin Costner (7 nominacji - 4 antynagrody). Zdarzyło się również, że ten sam film - "Wall Street" - jednego roku został nagrodzony zarówno Złotą Maliną (dla Daryl Hannah jako najgorszej aktorki) oraz Oscarem (dla Michaela Douglasa w kategorii najlepszy aktor).
Członkowie Akademii przyznającej Złote Maliny w 2014 r. ustanowili tak zwaną Nagrodę Odkupienia. To wyróżnienie dla twórców, którzy zdołali zrehabilitować się pracą przy wartościowych i godnych docenienia przedsięwzięciach filmowych. Laureatami wyróżnienia zostali między innymi Sylvester Stallone - za rolę niezapomnianego Rocky'ego w "Creed: Narodzinach legendy" oraz Ben Affleck, który po fatalnie przyjętej komedii "Gigli" został doceniony za reżyserię oscarowej "Operacji Argo" i rolę w filmie "Zaginiona dziewczyna".
Najgorszy film: "Holmes i Watson"
Najgorszy reżyser: Etan Cohen - "Holmes i Watson"
Najgorszy aktor: Donald Trump - "Death of a Nation" i "Fahrenheit 11/9"
Najgorsza aktorka: Melissa McCarthy - "Rozpruci na śmierć"
Najgorszy aktor drugoplanowy: John C. Reilly - "Holmes i Watson"
Najgorsza aktorka drugoplanowa: Kellyanne Conway - "Fahrenheit 11/9"
Najgorsza ekranowa para: Donald Trump i jego małostkowość - "Death of a Nation" i "Fahrenheit 11/9"
Najgorszy scenariusz: "Nowe oblicze Greya"
Najgorszy remake, sequel lub "zrzynka": "Holmes i Watson"
Nagroda Odkupienia: Melissa McCarthy - "Can You Ever Forgive Me?"