Reklama

Zarzuca Martinowi Scorsese epatowanie brutalną przemocą. "Seans był piekłem"

Najnowszy film Martina Scorsese to jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni. Oparty na faktach kryminał „Czas krwawego księżyca” z Leonardo DiCaprio w roli głównej opowiada o członkach plemienia Osagów, którzy po tym, jak na zamieszkiwanych przez nich ziemiach odkryta zostaje ropa naftowa, zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Choć produkcja zbiera na razie bardzo entuzjastyczne recenzje, owego entuzjazmu nie podziela Devery Jacobs, rdzenna kanadyjska aktorka wywodząca się z plemienia Mohawków. Gwiazda zarzuciła twórcom nadmierne epatowanie brutalną przemocą i „dehumanizowanie” jej rodaków.

Najnowszy film Martina Scorsese to jedna z najgłośniejszych premier tej jesieni. Oparty na faktach kryminał „Czas krwawego księżyca” z Leonardo DiCaprio w roli głównej opowiada o członkach plemienia Osagów, którzy po tym, jak na zamieszkiwanych przez nich ziemiach odkryta zostaje ropa naftowa, zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Choć produkcja zbiera na razie bardzo entuzjastyczne recenzje, owego entuzjazmu nie podziela Devery Jacobs, rdzenna kanadyjska aktorka wywodząca się z plemienia Mohawków. Gwiazda zarzuciła twórcom nadmierne epatowanie brutalną przemocą i „dehumanizowanie” jej rodaków.
Devery Jacobs /Jeff Kravitz/FilmMagic /Getty Images

20 października na ekrany kin trafił wyczekiwany przez fanów Martina Scorsese kryminał "Czas krwawego księżyca". Najnowsza produkcja twórcy "Taksówkarza" i "Wilka z Wall Street" jest ekranizacją głośnej książki non-fiction Davida Granna "Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Osagów i narodziny FBI" z 2017 roku. Akcja osadzona jest w Oklahomie w latach 20. XX wieku. Gdy na terenie zamieszkiwanym przez plemię Osagów odkryte zostają bogate złoża ropy naftowej, członkowie społeczności nazywanej odtąd "najbogatszymi ludźmi na ziemi" zaczynają ginąć w tajemniczych okolicznościach. Sprawa ta przykuwa uwagę dopiero rozwijającego się FBI.

Reklama

W przeciwieństwie do literackiego pierwowzoru, w którym wydarzenia opowiedziane zostały z perspektywy agenta Federalnego Biura Śledczego Toma White’a, głównym bohaterem filmu Scorsese jest weteran I wojny światowej (w tej roli Leonardo DiCaprio), który po powrocie do Oklahomy postanawia wżenić się w rodzinę zamożnych Indian. Ernest Burkhart i jego bliscy z trwogą obserwują, jak w wyniku brutalnych morderstw giną kolejni Osagowie, a władze nie kwapią się, by ująć sprawców. Nowe dzieło zdobywcy Oscara jak na razie zbiera bardzo entuzjastyczne recenzje. W opiniotwórczym serwisie "Rotten Tomatoes" tytuł uzyskał 92 proc. pozytywnych ocen krytyków.

Devery Jacobs o "Czasie krwawego księżyca": Bolesny i niepotrzebnie drastyczny

Nie wszystkim jednak produkcja przypadła do gustu. Część odbiorców skrytykowała koncepcję reżysera, który w centrum filmu opowiadającego o wstrząsających zbrodniach popełnionych na społeczności Indian, umieścił białego mężczyznę. Zachwytów recenzentów nie podziela także Devery Jacobs, rdzenna kanadyjska aktorka wywodząca się z plemienia Mohawków. Gwiazda seriali "Echo" i "Rdzenni i wściekli" opublikowała w mediach społecznościowych serię wpisów, w których potępiła sposób, w jaki ukazano na ekranie dramatyczne wydarzenia z udziałem Osagów. Jak stwierdziła dosadnie, seans był dla niej "piekłem".

"Wyobraźcie sobie najgorsze okrucieństwa popełnione na waszych przodkach i konieczność oglądania filmu, który jest nimi wypełniony. Jedyną chwilą wytchnienia są 30-minutowe sceny, w których biali mordercy planują swoje zabójstwa. (...) Każda postać będąca członkiem plemienia Osagów została napisana w sposób asekuracyjny, podczas gdy biali bohaterowie otrzymali znacznie więcej głębi" - wylicza Jacobs. Aktorka zaznaczyła, że choć zdaje sobie sprawę z tego, iż brutalne sceny mordowania Indian miały na celu dogłębne poruszenie widza, epatowanie przemocą było jej zdaniem niepotrzebne. "Nie sądzę, aby w przerażającym przedstawieniu śmierci tych ludzi kryło się pragnienie ukazania ich godności. Wprost przeciwnie - uważam, że to normalizuje przemoc wobec nas i nas dehumanizuje. Ten film jest bolesny i niepotrzebnie drastyczny" - wyznała.

Choć Jacobs podkreśliła, że cieszy ją ukazanie tragicznych losów Osagów na dużym ekranie, bo tym samym trafi do znaczącej liczby odbiorców. Zaapelowała przy tym jednak do wpływowych reżyserów, w tym Scorsese, by przestali "skupiać się na perspektywie białego człowieka, pokazując jedynie ból i cierpienie rdzennych społeczności".

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Czas krwawego księżyca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy