Wielka afera w polskim kinie. Wycofuje rezygnację, twierdzi, że jej grożono
Karolina Rozwód zabrała głos w sprawie rezygnacji ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Z jej najnowszego oświadczenia wynika, że przyczyną niespodziewanej decyzji były bezprawne groźby.
Jak podaje "Rzeczpospolita", Karolina Rozwód złożyła w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego pismo do minister kultury Hanny Wróblewskiej. Z jego treści wynika, że kobieta nie chciała rezygnować ze stanowiska dyrektorki Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej.
W nowym piśmie podkreśliła, że złożone 30 października oświadczenie o planie oddania stanowiska zostało na niej wymuszone przez bezprawną groźbę. Po konsultacjach z prawnikiem, Rozwód odważyła się na zmianę decyzji i ponowne zawalczenie o swoją pozycję.
Z tego, co pisze "Rzeczpospolita" wynika, że gazeta dostała od Karoliny Rozwód list z wyjaśnieniami dotyczącymi całej tej sytuacji. Dyrektorka PISF stwierdziła, że wymuszenie na niej dymisji wynikało z faktu, że złożyła ministrze Wróblewskiej wniosek o dymisję wicedyrektorki PISF Kamili Dorbach po tym, jak miała ona zataić, że zaginęły "rozliczenia finansowe byłego dyrektora PISF", co wyszło podczas kontroli administracyjno-skarbowej w PISF.
Rozwód wyjaśnia, że minister Wróblewska podała dwa powody swojej decyzji o dymisji: nieprawidłowe zawarcie przez dyrektorkę PISF umowy dotacyjnej z firmą Aurum Film Bodzak Hickinbotham oraz wywieranie przeze nią nacisków na Krajową Izbę Producentów Audiowizualnych (KIPA).
"W trakcie spotkania z Panią Minister poinformowano mnie, że w związku z podpisaniem powyższej umowy mogę mieć problemy z prokuraturą. Wywołało to we mnie potężny stres (...). Pani Minister poinformowała mnie także, że jeśli chcę uniknąć wszczęcia postępowania odwoławczego, mogę sama zrezygnować z funkcji. Na decyzję pozostawiła mi 15 minut. Moja prośba o dokończenie rozmowy w dniu kolejnym spotkała się z odmową Pani Minister. Pani Minister miała już wydrukowany stosowny dokument - przedłożyła mi do podpisania w 'moim' imieniu pismo o zrzeczeniu się funkcji dyrektora - jak rozumiem, przygotowane na ministerialnych urządzeniach. W związku z powyższym, działając w zastraszeniu, pod presją i w stresie złożyłam rezygnację" - "Rzeczpospolita" cytuje słowa Karoliny Rozwód.
Rozwód dodaje, że umowę z firmą Aurum Film Bodzak Hickinbotham podpisała w oparciu o swoją "wiedzę dotyczącą sprawy na dzień podpisania umowy, w oparciu o informacje", które uzyskała od Pani Kamili Dorbach, Zastępcy Dyrektora PISF.
Cała ta sytuacja jest dość niejasna. Do słów Karoliny Rozwód jak na razie nie odniosła się minister Wróblewska.
Karolina Rozwód na początku lipca tego roku została powołana przez ministrę kultury Hannę Wróblewską na stanowisko dyrektorki PISF. W wielu wywiadach kobieta opowiadała o swoich pomysłach, chęci do działania i zmian. Podczas rozmowy dla Interii wspomniała:
"Jestem zmotywowana do pracy. Bardzo bym chciała, żeby środowisko zrozumiało, że to jest instytucja, która ma za sobą dość trudny okres pod wieloma względami, a zmiany, na które wszyscy liczą, nie zadzieją się z dnia na dzień. (...) Jestem otwarta na dialog, ale pewne rzeczy są po prostu niewykonalne, na przykład indywidualne spotkania z producentami w sprawie ich każdego projektu".
Nowa dyrektorka Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej niespodziewanie złożyła rezygnację 30 października. Do tej pory przyczyna była tajemnicą.
"Rezygnacja została złożona z dniem 30 października br. Ciągłość działania Instytutu jest zachowana. Wybór nowego dyrektora nastąpi w drodze konkursu" - brzmiał komunikat na stronie ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Karolina Rozwód jest menedżerką kultury, w przeszłości zaangażowaną m.in. w powstanie Lubelskiego Funduszu Filmowego oraz projekt "Lublin - Lwów. Miasta Filmowe". W latach 2005-2007 pracowała w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej, gdzie zajmowała się m.in. promocją polskiego kina za granicą i koprodukcjami międzynarodowymi.
W latach 2011-2023 była dyrektorką Teatru Starego w Lublinie, gdzie prowadziła działalność filmową nawiązującą do tradycji działającego w tym miejscu jednego z najstarszych w Polsce kin studyjnych - Kina Staromiejskiego.
Zobacz też: Ameryka wybiera prezydenta. Kogo popierają gwiazdy Hollywood?