Reklama

Weekend w kinie: Twórca, sobowtór i gwiazdor

Laureat kilku nagród na tegorocznym festiwalu w Gdyni "Doppelgänger. Sobowtór", thriller science fiction "Twórca", trzecia część komediowej serii "Moje wielkie greckie wesele", a także dziesiąta odsłona cyklu horrorów "Piła" - to najgłośniejsze premiery ostatniego weekendu września.

Laureat kilku nagród na tegorocznym festiwalu w Gdyni "Doppelgänger. Sobowtór", thriller science fiction "Twórca", trzecia część komediowej serii "Moje wielkie greckie wesele", a także dziesiąta odsłona cyklu horrorów "Piła" - to najgłośniejsze premiery ostatniego weekendu września.
Doppelganger. Sobowtór /Jarosław Sosiński /materiały prasowe

"Doppelganger. Sobowtór" - nowy film Jana Holoubka ("25 lat niewinności. Historia Tomka Komendy", seriale "Rojst" i "Wielka woda") - na zakończonym niedawno festiwalu w Gdyni otrzymał aż pięć nagród. Obraz wyróżniono za najlepszą reżyserię, zdjęcia, scenografię, kostiumy i drugoplanową rolę męską.

Produkcja przenosi widzów w czas przełomu lat 70. i 80. XX wieku, a jej akcja rozgrywa się po dwóch stronach żelaznej kurtyny równocześnie. Hans (Jakub Gierszał) żyje w tętniącym życiem Strasburgu. Korzystając z możliwości, jakie daje Zachód, wtapia się w lokalną społeczność, jednocześnie prowadząc działalność szpiegowską. Z kolei Jan (Tomasz Schuchardt) mieszka z rodziną w Gdańsku, pracuje w stoczni. Pozornie nic nie łączy obu mężczyzn, jednak przeszłość skrywa tajemnicę, która postawi ich przed koniecznością zmierzenia się z własnymi słabościami i namiętnościami. Obaj staną przed pytaniem dotyczącym swojej tożsamości.

Reklama

Przeznaczona tylko dla widzów dorosłych "Pornomelancholia" łączy w sobie dokument z fikcją. Argentyński reżyser Manuel Abramovich zadaje w filmie pytania o "granice intymności w czasach, kiedy powszechnie wystawiamy na pokaz to, co codzienne i subiektywne". Lalo Santos jest meksykańskim gwiazdorem porno małego kalibru. Ma 130 tysięcy followersów na Twitterze, którym udostępnia swoje nagie zdjęcia i amatorskie filmy. Żeby poprawić stan swoich finansów zatrudnia się przy produkcji pełnometrażowego filmu dla dorosłych, w którym ma zagrać... Emiliana Zapatę, przywódcę rewolucji z 1911 roku. Czy jednak pozwoli mu to poradzić sobie z własnymi, skomplikowanym emocjami oraz zdystansowaniem i niemożliwością bycia sobą w relacji z matką?

Akcja filmu "Piła X" rozgrywa się między wydarzeniami z pierwszej i drugiej odsłony kultowego cyklu, uznawanych za najsłynniejsze i najkrwawsze. Cierpiący na chorobę nowotworową John Kramer (Tobin Bell) wyrusza do Meksyku, by poddać się eksperymentalnemu leczeniu, które jest dla niego ostatnią szansą na przeżycie. Po zabiegu odkrywa, że padł ofiarą medycznych oszustów, którzy zbijają majątek na ludzkim cierpieniu. Nie wiedzą, że zadarli z człowiekiem, który w kwestiach cierpienia jest ekspertem. John zabiera się do pracy konstruując zestaw najbardziej skomplikowanych, szalonych i okrutnych pułapek jakie kiedykolwiek widzieliście. Lekarze bez serca poddani zostaną terapii szokowej stając się ofiarami najbardziej krwawej zemsty w historii kina.

Gareth Edwards ("Łotr 1. Gwiezdne wojny - historie", "Godzilla") gatunkiem science fiction zafascynowany jest od najmłodszych lat. Bogactwo wyobraźni i miłość do efektów specjalnych widać w każdej minucie jego najnowszego dzieła. "Twórca" to historia przyszłości o starciu ludzi ze sztuczną inteligencją, która nie pozostawia widza obojętnym. Adresuje bowiem wszelkie lęki współczesnego człowieka związane z postępem i dalszym rozwojem cywilizacji.

Na ekranie widzimy wojnę, która toczy się pomiędzy ludźmi a siłami AI. Były agent służb specjalnych Joshua (John David Washington), którego żona (Gemma Chan) zaginęła w niejasnych okolicznościach, zostaje zrekrutowany do wytropienia i zlikwidowania nieuchwytnego architekta zaawansowanej technologii (Madeleine Yuna Voyles). Poszukiwany przez elitarnych agentów, tajemniczy twórca jest autorem broni, która może nie tylko zakończyć od lat trwającą wojnę, ale też zniszczyć cały gatunek ludzki. Powierzone Joshule i jego ekipie zadanie byłoby znacznie prostsze, gdyby nie fakt, że ich przeciwnikiem okazuje się być sztuczna inteligencja w postaci... małego dziecka.

Film "Moje wielkie greckie wesele" - o Touli (Nia Vardalos), młodej Greczynce zakochującej się w nie-Greku (John Corbett) i spierającej się ze swoją rodziną - miał swoją premierę w 2002 roku i od razu stał się ogromnym hitem. Vardalos otrzymała nominację do Oscara za scenariusz oryginalny i nominację do Złotego Globu dla najlepszej aktorki. W 2016 roku kontynuacja ponownie zgromadziła oryginalną obsadę, gdy Vardalos wyobrażała sobie, jak mogłaby wyglądać rodzina Portokalos, w której Toula i Ian zmagają się z wychowywaniem nastolatki i zdają sobie sprawę, że stali się swoimi własnymi rodzicami. Z kolei czekający "Moje wielkie greckie wesele 3" ponownie łączy niezwykle sympatyczną rodzinę Portokalos, która wyrusza na przygodę do swojego rodowego domu w Grecji, aby uhonorować przeszłość, teraźniejszość i przyszłość oraz na nowo odkryć swoje korzenie.

Główną bohaterką francuskiego komediodramatu "Neneh: Gwiazda baletu" jest tytułowa, niezwykle utalentowana 12-latka (Oumy Bruni Garrel), która trafia do elitarnej szkoły baletowej Opery Paryskiej. Pomimo entuzjazmu, będzie musiała dużo ciężej ćwiczyć, aby się tam odnaleźć i zyskać przychylność dyrektor szkoły. Marianne Bellage (Maïwenn) to była gwiazda tańca, która skrywa tajemnicę łączącą ją z małą baletnicą.

Animacja "Wojny jednorożców" to fantastyczna opowieść wojenna, która łączy elementy dramatu i czarnego humoru. Twórcy, korzystając z estetyki prac dziecięcych, zamaskowali wywrotowy przekaz i sparodiowali filmy wojenne. W efekcie otrzymaliśmy połączenie... "Czasu apokalipsy" z "Bambim". Armia pluszowych misiów indoktrynuje młodych rekrutów do prowadzenia wojny z jednorożcami, które zagrażają przetrwaniu niedźwiedzi. Bracia Bluey i Tubby z grupą niedoświadczonych rekrutów zostają wysłani z misją ratowania magicznego lasu.

Lars von Trier powraca do źródła. Kiedy w latach 90. XX wieku przystępował do realizacji "Królestwa", miniserialu dla telewizji duńskiej, planował stworzenie cyklu w trzech odsłonach. Realizację wstrzymano po dwóch seriach, a nigdy nieukończony sezon trzeci przeszedł w sferę mitu. Utopijna próba wywołania tego formatu z telewizyjnych zaświatów i domknięcie pewnego rozpoczętego przedsięwzięcia stała się zatem wydarzeniem. 

"Królestwie: Exodus", po dwudziestu pięciu latach od wydarzeń z oryginalnych serii, znowu trafiamy do nawiedzonego szpitala w centrum Kopenhagi, i jak się okazuje, niewiele się zmieniło: lunatyczka Karen łączy siły z personelem oddziału, by stawić opór mocom piekielnym, syn doktora Helmera przejmuje schedę po ojcu, a w szpitalnych podziemiach żarliwe dyskusje toczy tajne bractwo Anonimowych Szwedów. Von Trier zachowuje podlany cynicznym sosem humor, warstwę wizualną odmalowaną w sepiowych barwach, ale i całą strukturę konceptualną pierwszego "Królestwa" - miesza porządek świata żywych ze światem umarłych, a jako budulca konsekwentnie używa popkulturowych prefabrykatów i karykaturuje je do granic absurdu. Jest tu zarazem obecny wymiar autotematyczny i metatekstowy, symboliczne zwieńczenie całej kariery i pożegnanie samego autora. Być może nigdy wcześniej Lars von Trier nie był tak autorefleksyjny.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinowe premiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy