Reklama

Weekend w kinie: Powrót przed ekrany

Po trzech miesiącach przerwy, na otwartych kilka dni temu kinowych salach w Polsce, znów będzie można zobaczyć filmowe premiery. W piątek, 12 czerwca, na ekranach zadebiutują dwa niemieckie thrillery - nominowane do dwóch Oscarów "Obrazy bez autora" oraz "Balon", a także francuska komedia "Zawód: Kobieciarz" i romans muzyczny "Wierzę w Ciebie". Od kilku dni grane są na nich także: rodzimy slasher "W lesie dziś nie zaśnie nikt", a także dramat "Co przyniesie jutro".

"W lesie dziś nie zaśnie nikt" był pierwszą kinową ofiarą koronawirusa w Polsce. Premiera zaplanowana na 13 marca została odwołana zaledwie kilka dni wcześniej. Gdy tylko otwarto polskie kina producenci horroru Bartosza M. Kowalskiego postanowili wprowadzić kontrowersyjną produkcję na ekrany (film można też oglądać na Netfliksie). Akcja filmu, nawiązującego stylistycznie do konwencji amerykańskiego slashera, rozpoczyna się dość niewinnie - grupa nastolatków uzależnionych od technologii trafia na... obóz offline. Wspólna wędrówka po lasach bez dostępu do smartfonów nie zakończy się jednak tak, jak zaplanowali to organizatorzy. Będą musieli zawalczyć o prawdziwe życie z czymś, czego nie widzieli nawet w najciemniejszych zakamarkach internetu...

Reklama

Czterokrotnie nominowana do Oscara Annette Bening gra główną rolę w brytyjskim dramacie "Co przyniesie jutro" Williama Nicholsona, szczerym, intymnym, poruszającym i pełnym emocji portrecie kobiety, która układa swoje życie na nowo. Grace (Bening) i Edward (Bill Nighy) wiodą spokojne i dostatnie życie w nadmorskim Seaford. Wydawałoby się, że będą dzielić wspólny los do grobowej deski, jednak tuż przed dwudziestą dziewiątą rocznicą ślubu do głosu dochodzą różnice ich charakterów. Ona chciałaby, żeby jej mąż bardziej zaangażował się w ich relację, on z kolei zdaje się pragnąć tylko świętego spokoju. Tlący się od dawna konflikt wybucha, gdy Edward niespodziewanie przyznaje, że ma romans z młodszą kobietą i chciałby jak najszybszego rozwodu.

Historia zaprezentowana w nominowanych do Oscara (najlepszy film nieanglojęzyczny, najlepsze zdjęcia) "Obrazach bez autora" Floriana Henckela von Donnersmarcka ("Życie na podsłuchu", "Turysta") oparta jest na biografii malarza Kurta Barnerta. Edukacja młodego Kurta rozpoczyna się przed wybuchem II wojny światowej wraz z wystawą dzieł uznawanych przez włodarzy nowej rzeczywistości za przejawy degeneracji świata sztuki. Kilka miesięcy później chłopak jest świadkiem aresztowania swej starszej kuzynki Elizabeth, dostrzegając w niej ofiarę obowiązującego czarno-białego sposobu myślenia. Przeżywszy wojnę, zaczyna studiować w Dreźnie malarstwo, jednakże w pewnym momencie zostaje zmuszony do odzwierciedlania w swych dziełach idei socrealistycznych. Siłując się z zewnętrznymi naciskami, które sprowadzają go do roli rzemieślnika na zamówienie, Kurt zaczyna tracić nadzieję na wyrażanie swego wnętrza poprzez obrazy. Historia trudnego dojrzewania chłopca do przyjęcia na siebie roli samoświadomego artysty przekazującego swoją sztuką emocje i refleksję miesza się z opowieścią o społecznych, politycznych i czysto ludzkich turbulencjach, których doświadczały Niemcy najpierw za czasów III Rzeczy, a później podziału na NRD i RFN.

Także druga z niemieckich premier - wyreżyserowany przez Michaela Herbiga "Balon" - oparty jest na prawdziwej historii. Latem 1979 r. w Turyngii, w Niemczech Wschodnich, dwie rodziny opracowują szalony plan. Desperacko pragną opuścić NRD w kierunku Zachodu. Mają zamiar uciec w balonie na gorące powietrze własnego wykonania. Po tygodniach szycia i majsterkowania amatorzy podejmują pierwszą próbę. W odległości kilku metrów od granicy z Niemcami Zachodnimi ich balon zostaje uszkodzony z powodu deszczu i konieczne jest awaryjne lądowanie. Na szczęście udaje im się uniknąć złapania przez policję. Jednak wrak balonu zostaje znaleziony, co powoduje obławę. Napięcie wzrasta, gdy rodziny postanawiają spróbować jeszcze raz. Z jednej strony władze, zdesperowane, by wyśledzić zdrajców, zdają sobie sprawę, że planowana jest druga próba. Z drugiej strony potencjalni uciekinierzy, świadomi coraz bliższego poszukiwania, muszą zbudować mocniejszy, odporny na warunki atmosferyczne balon i unikać pozostawiania po sobie zbyt wielu śladów.

Grany przez Kada Merada Alex, główny bohater francuskiej komedii "Zawód: Kobieciarz" Oliviera Barouxa, od dzieciństwa marzył, aby być szczęśliwym i bogatym, ale nie przemęczając się zanadto. I zrealizował swe marzenia, zostając facetem do towarzystwa. Jednak po 25 latach wygodnego życia z milionerką Denise, Alex zostaje porzucony i traci wszystko. Szukając dachu nad głową, musi odnowić kontakty z siostrą... i jak najszybciej uwieść jakąś inną bogatą kobietę. W międzyczasie próbuje nauczyć fachu swego 10-letniego siostrzeńca.

Jeremy Camp (K.J. Apa), o którym opowiada religijny dramat braci Erwin "Wierzę w Ciebie", jest wielką gwiazdą chrześcijańskiej muzyki. Sprzedaje miliony płyt, a jego koncerty zapełniają stadiony. Największym źródłem jego szczęścia jest jednak odwzajemniona miłość do cudownej Melissy (Britt Robertson). Wydaje się, że życie nie może być bardziej idealne. Aż do dnia, gdy na zakochanych spada dramatyczna wiadomość. Melissa jest ciężko chora, a szanse na przeżycie są bardzo niewielkie. Mimo starań najlepszych lekarzy, terapia nie przynosi rezultatów. Jeremy i Melissa nie zamierzają się jednak poddać, a sił dodaje im wiara. Czy miłość i moc modlitwy zdołają pokonać śmierć? Czy zakochani odnajdą sens w cierpieniu, które gotował im los? Porywająca opowieść o tym, że wiara, nadzieja i miłość sprawiają, że nigdy nie jesteśmy zdani tylko na siebie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinowe premiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy