Reklama

Weekend w kinie: Indiana Jones i Miss Kraken

Tylko dwa filmy wchodzą do polskich kin ostatniego dnia czerwca. To długo oczekiwana piąta część przygód Indiany Jonesa, a także nowa animacja twórców "Shreka" i "Jak wytresować smoka". Na ekranach wciąż granych jest jednak wiele głośnych tytułów, które warto zobaczyć.

Tylko dwa filmy wchodzą do polskich kin ostatniego dnia czerwca. To długo oczekiwana piąta część przygód Indiany Jonesa, a także nowa animacja twórców "Shreka" i "Jak wytresować smoka". Na ekranach wciąż granych jest jednak wiele głośnych tytułów, które warto zobaczyć.
"Odmłodzony" komputerowo Harrison Ford w scenie z filmu "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" /materiały prasowe

"Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" to piąta i zarazem ostatnia część kultowej serii, a także jeden z najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich lat. Dla widzów to spotkanie z ich ulubionym bohaterem po piętnastu latach od premiery "Indiany Jonesa i Królestwa Kryształowej Czaszki". Z kolei dla 80-letniego Harrisona Forda obraz stanowi pożegnanie z legendarną kreacją. Natomiast dla debiutującego w roli reżysera cyklu Jamesa Mangolda jest sprawdzianem, czy może godnie zastąpić Stevena Spielberga.

Reklama

Mangold dołączył do ekipy "Indiany..." w 2019 r. i przez blisko rok razem z Jezem i Johnem-Henrym Butterworthami pracował nad scenariuszem. Autorzy zdecydowali, że akcja filmu rozpocznie się w 1944 r. w ostatnich miesiącach II wojny światowej, gdy wycofujący się naziści ukrywali zrabowane przedmioty. W filmie jednym z obiektów jest Lanca Longinusa, która przebiła serce Jezusa. Relikwię tę usiłują odzyskać Indiana Jones (w tej roli odmłodzony komputerowo Harrison Ford) i jego przyjaciel po fachu Basil Shaw (Toby Jones). Archeolodzy szybko zauważają, że skradziony przez hitlerowców przedmiot jest falsyfikatem, a Niemcy weszli w posiadanie innego artefaktu - fragmentu wynalezionej przez Archimedesa Antykithiry, która ma magiczną moc i - jeśli trafi w niewłaściwe ręce - może stanowić ogromne zagrożenie dla ludzkości.

W kolejnej sekwencji twórcy przenoszą bohaterów do Stanów Zjednoczonych 1969 r. Indiana Jones osiąga właśnie wiek emerytalny i nie może się pozbyć poczucia, że okres świetności ma już za sobą. Po stracie syna i rozstaniu z żoną spędza czas w samotności, topiąc smutki w alkoholu. Pewnego dnia przy barze zaczepia go młoda kobieta. Okazuje się, że to Helena (Phoebe Waller-Bridge) - chrześnica Indy'ego, błyskotliwa córka jego zmarłego już przyjaciela Basila, której marzy się odnalezienie brakującej połowy Antykithiry. Jones szybko łapie haczyk i wyrusza w długą, pełną niebezpieczeństw podróż. Ta dwójka musi się spieszyć, bowiem naziści, dowodzeni przez Jurgena Vollera (Mads Mikkelsen), wciąż depczą im po piętach.

Główną bohaterką animacji "Miss Kraken. Ruby Gillman" jest tytułowa słodka i trochę zagubiona 16-latka, która desperacko stara się dopasować do istniejących zasad w liceum, ale przeważnie czuje się po prostu niewidzialna. Ruby nie może spędzać czasu z fajnymi dzieciakami na plaży, ponieważ jej nadopiekuńcza mama, zabroniła jej wchodzić do wody.

Ale kiedy złamie zasadę numer jeden swojej mamy, Ruby odkryje, że jest potomkinią wojowniczych Krakenów i ma odziedziczyć tron po swojej babci, Wojowniczej Królowej Siedmiu Mórz. Krakeny są strażnikami oceanów, chronią je przed próżnymi, żądnymi władzy syrenami, które od wieków z nimi walczą. Gdy okaże się, że piękna, nowa dziewczyna w szkole - Chelsea jest syreną, Ruby będzie musiała w końcu zaakceptować to, kim jest i zrobić coś wielkiego, by chronić tych, których kocha najbardziej.

Jennifer Lawrence powraca w wielkim stylu. Po kilkuletniej przerwie związanej z urodzeniem dziecka i występami w realizowanych dla streamingowych gigantów filmach "Nie patrz w górę" (Netflix) i "Most" (Apple TV+), znów możemy ją oglądać na dużym ekranie. Aktorka wystąpiła w "Bez urazy", nowej produkcji specjalisty od niegrzecznych komedii przeznaczonych dla dorosłych widzów - Gene'a Stupnitsky'ego ("Zła kobieta", "Grzeczni chłopcy").

Wcieliła się w niej w Maddie, niezbyt zamożną kobietę, która jest przekonana, że znalazła odpowiedź na swoje kłopoty finansowe. Wszystko za sprawą intrygującego ogłoszenia o pracę: zamożni rodzice szukają kogoś, kto "umówi się na randkę" z ich introwertycznym 19-letnim synem, Percym i otworzy go na świat, zanim wyjedzie na studia. Percy okazuje się jednak większym wyzwaniem, niż Maddie się spodziewała, a czas ucieka...

Głównym bohaterem komedii "Wszystko o moim starym" jest Włoch z krwi i kości. Grany przez Roberta De Niro Salvo nie owija w bawełnę, nie przestrzega konwenansów, ma niewyparzony język i mocno niepoprawne poczucie humoru. Gdy dowiaduje się, że jego jedyny syn, Sebastian (Sebastian Maniscalco) zamierza oświadczyć się swej ukochanej Ellie (Leslie Bibb), postanawia pomóc mu w tej ryzykownej misji, a przede wszystkim sprawdzić, czy rodzina dziewczyny spełnia jego włoskie staromodne standardy.

Sebastian czuje, że spotkanie jego prostolinijnego ojca z rodziną Ellie grozi katastrofą. Liczy jednak, że uda mu się jakoś okiełznać i zaprezentować ojca jako miłego starszego pana. Wkrótce rodzinny weekend w luksusowej posiadłości przyszłych teściów okaże się pasmem nieporozumień, wpadek i szokujących odkryć, bo Salvo nie zamierza udawać kogoś, kim nie jest. Czy miłość Ellie i Sebastiana jest w stanie przetrwać tę próbę?

W superprodukcji "Flash" Andy'ego Muschiettiego Ezra Miller po raz kolejny wciela się w tytułową rolę. Grany przez niego Barry Allen/Flash używa swoich mocy do podróży w czasie, żeby zmienić wydarzenia z przeszłości. Kiedy jednak próbuje ocalić rodzinę, mimowolnie zmienia przyszłość. W efekcie zostaje więźniem rzeczywistości, w której generał Zod powraca i grozi powszechnym zniszczeniem.

Co gorsze, w tym świecie nie ma żadnych superbohaterów, do których można by się zwrócić. No chyba, że Barry przekona do przerwania emerytury zupełnie innego Batmana i uratuje uwięzionego Supermana, również nie takiego, jakiego się spodziewa. Jego jedyną nadzieją na uratowanie świata, w którym przebywa i na powrót do przyszłości, którą zna, pozostaje wyścig o życie. Tylko czy ostateczne poświęcenie wystarczy do przywrócenia dawnego biegu wydarzeń?

Tytułowe "Asteroid City" z nowego filmu Wesa Andersona to pustynne miasteczko w południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych. Jest rok 1955. Najsłynniejszą atrakcją miasta jest gigantyczny krater meteorytowy i pobliskie obserwatorium astronomiczne. W ten weekend wojsko i astronomowie zapraszają pięcioro dzieci, które zdobyły nagrody naukowe, aby zaprezentowały swoje wynalazki. Niedaleko, nad wzgórzami, widać chmury grzybów po testach atomowych. To, co zaczyna się jako uroczystość na cześć osiągnięć uczniów, dostaje nieoczekiwanego gościa: kosmitę. Asteroid City zostaje zamknięte, a wojsko wymyśla fałszywą przykrywkę, ale przedwcześnie dojrzali geniusze, w sposób, który przywodzi na myśl młodzież z klasyków Spielberga, mają plan, aby przekazać wiadomość światu zewnętrznemu.

Jak zawsze w wypadku filmów Andersona, ogromne wrażenie robi obsada. W "Asteroid City" wystąpili m.in. Margot Robbie, Tom Hanks, Scarlett Johansson, Edward Norton, Bryan Cranston, Tilda Swinton, Willem Dafoe, Maya Hawke, Adrien Brody, Jason Schwartzman, Jeff Goldblum oraz Sophia Lillis.

Akcja nowej odsłony serii "Transformers" o podtytule "Przebudzenie bestii" rozgrywa się w 1994 roku, erze hip hopu i butów Air Jordan. W tętniącej życiem dzielnicy Brooklynu były szeregowiec armii amerykańskiej Noah Diaz (Anthony Ramos) robi wszystko, co w jego mocy, aby pomóc utrzymać swoją rodzinę. W wyniku pewnych wydarzeń Noah znajduje się za kierownicą mądrego Autobota, Mirage, który ujawni trzy kolejne ukrywające się Autoboty: Optimusa Prime'a, Bumblebee i Arcee. Tymczasem w muzeum archeologicznym na Ellis Island 25-letnia badaczka Elena Wallace (Dominique Fishback) nieświadomie uruchamia nadajnik ukryty w starożytnej statuetce.

Podążając za jego wezwaniem, Noah i Autoboty przybywają na miejsce w momencie, gdy zły Terrorcon, Scourge i jego roboty - Sweepy atakują. Kiedy Scourge ucieka z tajemniczym artefaktem zdolnym do przywołania Unicrona, istoty o niewyobrażalnych rozmiarach i niszczycielskiej sile, Noah i Elena łączą siły z Autobotami, aby spróbować zapobiec zagładzie Ziemi. Ale nawet potężne Autoboty są nieprzygotowane na nową, potężną frakcję Transformerów, którą napotykają podczas swojej misji: Maximale, zadziwiającą grupę bestii, która może posiadać klucz do ponownego połączenia Autobotów z ich rodzinnym światem - Cybertronem.

"Spider-Man: Poprzez multiwersum" to kontynuacja doskonałej, nagrodzonej Oscarem animacji "Spider-Man Uniwersum" z 2018 roku. Fabuła sequela jest wielowątkowa i nawet zaznajomionych z komiksowym światem może przyprawić o zawrót głowy.

Oto wśród wielu światów multiwersum dochodzi do groźnych anomalii. Za ich zwalczanie bierze się zespół alternatywnych wersji Spider-Mana dowodzony przez Miguela O'Harę z 2099 roku. Tymczasem Miles Morales jakoś egzystuje w swoim wymiarze i z trudem łączy żywot zamaskowanego bohatera z nauką w liceum. Względny spokój przerywa pojawienie się nowego złoczyńcy - Spota, który potrafi wytwarzać na swoim ciele portale. Przestępca robi początkowo wrażenie smutnego przegrywa. Szybko okazuje się jednak, że posiadł on ogromną moc i nie ma za grosz wielkiej odpowiedzialności. Za jego sprawą Miles trafia na starych i nowych znajomych z alternatywnych rzeczywistości.

"Mała syrenka" opowiada historia pięknej, odważnej i żądnej przygód syrenki Ariel (Halle Bailey) - najmłodszej i najbardziej niepokornej córki Trytona - króla mórz i oceanów. Fascynacja światem ludzi ciągnie ją na powierzchnię, gdzie trafia na przystojnego księcia Eryka i z miejsca się w nim zakochuje. Mimo wszelkich zakazów, Ariel podąża za głosem serca i zawiera pakt z podstępną morską wiedźmą Urszulą. Syrenka będzie mogła żyć na lądzie, ale cena okaże się bardzo wysoka.

W filmie oprócz Bailey wystąpili również: Jonah Hauer-King (książę Eryk), Melissa McCarthy (Urszula) oraz Javier Bardem (król Tryton). Głosu innym postaciom użyczyli także Daveed Diggs (Sebastian), Jacob Tremblay (Florek) oraz Awkwafina (Blagier). Reżyserem jest Rob Marshall, a scenariusz napisali Jane Goldman i David Magee. W produkcji usłyszymy znane hity autorstwa Alana Menkena i Howarda Ashmana. Ten pierwszy skomponował też do filmu nowe utwory wspólnie z Linem-Manuelem Mirandą.

"Super Mario Bros. Film" to najnowsza animacja studia Illumination, które stworzyło uwielbiane przez wszystkich "Minionki" oraz "Sing". Za reżyserię filmu, opartego na kultowej grze komputerowej z lat 80. XX wieku, odpowiadają Aaron HorvathMichael Jelenic, a autorem scenariusza jest Matthew Fogel.

Głównymi bohaterami animacji są bracia Mario i Luigi. Awaria hydrauliczna sprawia, że rodzeństwo zostaje przeniesione do niezwykłej krainy. Mario ląduje w świecie zamieszkałym przez chodzące grzyby i królewnę Peach, a Luigi w zamku należącym do Bowsera, który aspiruje do tego, by podbić wszystkie królestwa, a przy okazji poślubić księżniczkę. Mario wyrusza na ratunek bratu, a przy okazji chce powstrzymać tyrana przed realizacją planu.

Podobnie jak w wypadku "Małej Syrenki", oryginalna obsada animacji nie wzbudziła entuzjazmu u sporej części internautów. Wielu z nich skrytykowało to, że w dubbingu ekranizacji gry, której główną postacią jest Włoch, nie ma żadnego aktora włoskiego pochodzenia. Oberwało się zwłaszcza odtwórcy głównej roli. "Chris Pratt grający Mario to istna italofobia" - pisali fani.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kinowe premiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy