Reklama

"We Live in Time": Florence Pugh i Andrew Garfield wystąpią razem w filmie miłosnym?

Portal Deadline dowiedział się, że Florence Pugh i Andrew Garfield są w trakcie negocjacji ról w nowym filmie Johna Crowleya - "We live in time". Obraz ma być historią miłosną, lecz na ten moment szczegóły dotyczące fabuły są trzymane w tajemnicy.

Portal Deadline dowiedział się, że Florence Pugh i Andrew Garfield są w trakcie negocjacji ról w nowym filmie Johna Crowleya - "We live in time". Obraz ma być historią miłosną, lecz na ten moment szczegóły dotyczące fabuły są trzymane w tajemnicy.
Florence Pugh i Andrew Garfield /KEVIN WINTER / GETTY IMAGES NORTH AMERICA / AFP /AFP

Florence Pugh i Andrew Garfield w filmie romantycznym?

Portal Deadline donosi, że Florence Pugh i Andrew Garfield negocjują występ w filmie "We live in time" w reżyserii zdobywcy nagrody BAFTA, Johna Crowleya. Film jest opisywany jako "zabawna, głęboko poruszająca i wciągająca historia miłosna". Wszystkie pozostałe szczegóły fabuły są na razie trzymane w tajemnicy.

Film wyreżyseruje John Crowley, który nakręcił takie produkcje jak "Brooklyn" i "Szczygieł". Wyreżyserował też niektóre odcinki serialu "True detective".

Reklama

Chociaż Pugh i Garfield nie wystąpili nigdy wcześniej razem w żadnym projekcie, fani nie mogą przestać mówić o duecie po tym, jak zaprezentowali jedną z kategorii podczas tegorocznej gali rozdania Oscarów. 

"We live in time" byłaby kolejną produkcją w napiętym harmonogramie Florence Pugh. Wkrótce będzie można ją zobaczyć m.in. w filmie "Oppenheimer" oraz w drugiej części "Diuny".

Florence Pugh: Krytykowano ją za wygląd

Przez ostatnie kilka lat Florence Pugh unikała przewidywalnych dróg do sławy, wybierając intrygujące, pozbawione ostentacji role. Niedawno aktorka w wywiadzie dla "The Telegraph" opowiedziała o tym, jak było jej trudno w początkowym okresie kariery. Miała wówczas pojawić się w jednym z serialowych pilotów. Bardzo szybko okazało się jednak, że osoby odpowiedzialne za produkcję miały sporo zastrzeżeń co do... wyglądu Pugh i postawili kilka warunków.

"Te wszystkie rzeczy, które próbowali we mnie zmienić - niezależnie czy chodziło o moją wagę, wygląd, kształt twarzy czy brwi - to nie było to, co chciałam robić. Nie była to także branża, w której chciałam pracować. Myślałam, że przemysł filmowy będzie przypominać moje doświadczenia podczas kręcenia 'Upadające', ale pomyliłam się. I czułam, że popełniłam ogromny błąd" - wyjawiła na łamach "The Telegraph".

Po przykrym doświadczeniu Pugh postanowiła opuścić Hollywood i powróciła do Anglii. Wbrew jej przypuszczeniom, kolejne propozycje pojawiły się niemal natychmiast.

"To sprawiło, że ponownie zakochałam się w kinie. To było kino, które dawało przestrzeń na to, by mieć swoje zdanie i być głośnym. Pozostałam przy tym. Myślę, że ludzie z branży rozrywkowej mają za duże przyzwolenie na to, by popychać ludzi na prawo i lewo. Miałam szczęście, że jako dziewiętnastolatka odkryłam, jaką artystka chciałabym być" - mówiła.

Czytaj więcej: "Goodrich": Michael Keaton ojcem Mili Kunis zagrają w świątecznej komedii

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Florence Pugh | Andrew Garfield
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy