W Indiach traktują go jak bóstwo! Dlaczego nigdy nie zagrał w Hollywood?
Shah Rukh Khan jest ikoną kina indyjskiego, potocznie zwanego bollywoodzkim. Najważniejszym okresem jego kariery były lata 90., w których rolami wrażliwych mężczyzn podbijał serca milionów widzów. Dlaczego mimo wielkiej sławy i rozpoznawalności nigdy nie ruszył na podbój Hollywood?
Kiedyś w naszym kraju krążyła pogłoska, że jeśli widziało się jakiś film Bollywood (potoczna nazwa dla kina realizowanego w języku hindi), to na pewno wystąpił w nim Shah Rukh Khan. Jest to zdecydowanie jeden z najbardziej rozpoznawalnych indyjskich aktorów, który zagrał w wielu cenionych produkcjach, zyskując tym w swoim kraju zaszczytny status półboga. W Polsce ze szczególnie ciepłym odbiorem spotkał się melodramat "Żona dla zuchwałych" (1995) oraz "Czasem słońce, czasem deszcz" (2001).
Szczególnie na początku swojej bogatej kariery, aktor wcielał się w role wrażliwych, ekspresyjnych, romantycznych mężczyzn, co nadało mu tytuł bollywoodzkiego amanta o maślanych oczach oraz patrioty, troszczącego się o indyjskie wartości, nawet kosztem własnego szczęścia. Z każdym kolejnym filmem jego pozycja była umacniana, choć z upływem lat skupił się bardziej na kinie akcji. W całej swojej karierze zagrał w 65 filmach. Podczas 77. Festiwalu Filmowego w Locarno otrzymał nagrodę za aktorskie osiągnięcia i prowadził masterclass.
W wywiadzie udzielonym Variety przy okazji festiwalu opowiedział więcej o swoich rolach, istocie kina oraz wytłumaczył, dlaczego mimo światowej popularności nigdy nie zagrał w żadnym hollywoodzkim filmie. Przyznał także, że otrzymanie nagrody na tak prestiżowym festiwalu jest dla niego zaszczytem. Dzięki temu może "zaprezentować nie tylko swoje filmy, ale także indyjskie kino z Północy, Południa, Wschodu i Zachodu, mówiąc: 'Oto najbardziej filmowy naród na świecie'".
Shah Rukh Khan przyznał, że nigdy nie traktował siebie jako aktora związanego z romansami. Tak naprawdę z jego bogatej filmografii tylko pięć czy sześć mógłby nazwać dziełami podchodzącymi pod ten gatunek. Są to jednak tak kluczowe i rozpoznawalne tytuły, że łatka przylgnęła do niego na dobre.
"Lubię oglądać filmy akcji. Co dziwne, moim najmniej ulubionym gatunkiem są filmy romantyczne. Lubię filmy science-fiction, filmy o dystopijnym świecie, nieszablonowe, ludzkie dramaty. Uwielbiam dramaty sądowe. Uwielbiam thrillery. Czasem lubię horror. [...] Lubię filmy z Tomem Cruisem" - wymieniał.
Khan mówił również o tym, co znaczy dla niego kino i jakie funkcje powinno pełnić.
"Kino jest środkiem masowej komunikacji. Musi komunikować się w bardzo prosty sposób z wieloma ludźmi. Nie powinno intelektualizować. Nie powinno prawić kazań. Zawsze powtarzam, że nie może moralizować. Powinno być proste".
Aktor został zapytany o coś, co od lat nurtowało wielu fanów - dlaczego mimo tak ogromnej sławy nigdy nie zdecydował się na podbój Hollywood?
"Myślę, że to największe kino na świecie pod względem zasięgu [...]. Nie sądzę, żebym był w stanie wybierać i stawiać warunki, ale tak, kiedy nadarzy się okazja - mam nadzieję, że będę mówił wystarczająco dobrze po angielsku. I nie chcę zabrzmieć wyniośle, ale powinna to być rola godna statusu, jaki nadała mi indyjska publiczność. Nie powinna zawieść" - mówił.
"Sprawiam wrażenie bardzo roztrzepanego i wesołego, ale w pełni szanuję i zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo jestem uwielbiany przez ludzi. Ludzie podziwiają to, co robię. Ludzie darzą mnie zbyt dużym szacunkiem. Ludzie dali mi i mojej rodzinie wszystko, co mam, ludzie z Indii i całego świata, Hindusi i ludzie z subkontynentu. I jest szacunek, który muszę zachować, gdy gram rolę w jakimkolwiek filmie, niezależnie od tego, czy jest to film hindi, południowoindyjski, marathi, francuski czy hollywoodzki. Nie sądzę więc, by ktokolwiek zaproponował mi taką rolę. Nie mam tam agenta. Szczerze mówiąc, nawet go nie szukałem".
Aktor wyznał także, że jego marzeniem jest, by jakiś indyjski film z jego udziałem był kiedyś tak chętnie oglądany, jak hollywoodzkie produkcje:
"Moim marzeniem jest, by choć jeden indyjski film był oglądany przez taką publiczność, jaką oglądają duże hollywoodzkie filmy, niezależnie od tego, czy będę jego częścią jako aktor, oświetleniowiec, producent, scenarzysta czy prezenter. Chcę tylko, by indyjska historia została zaakceptowana na całym świecie i mam nadzieję, że będę mógł być jej małą częścią".
Zobacz też: Jego odejście z projektu oburzyło Hollywood. Zostanie ukarany?