Reklama

Jego odejście z projektu oburzyło Hollywood. Zostanie ukarany?

Joaquin Phoenix niedawno porzucił głośny projekt Todda Haynesa. Do rezygnacji doszło zaledwie na pięć dni przez rozpoczęciem prac na planie zdjęciowym, w wyniku czego wiele osób nagle straciło pracę. Branża Hollywood nie kryje oburzenia, czy zatem aktor poniesie jakieś konsekwencje?

Joaquin Phoenix: Porzucił projekt i naraził branżę na straty

O nowym filmie Todda Haynesa nie było wiadomo wiele; opowieść miała dziać się w Los Angeles w latach 30. XX wieku. Zapowiadano, że głównymi bohaterami będzie para gejów, nawiązująca ze sobą romans. Ekranowym partnerem Phoenixa miał zostać Danny Ramirez. 

"Mój następny film będzie bazował na scenariuszu, który napisałem wspólnie z Joaquinem Phoenixem w oparciu o niektóre przemyślenia i pomysły, z którymi do mnie przyszedł" - mówił w ubiegłym roku Todd Haynes w rozmowie z IndieWire, zapowiadając swój projekt.

Reklama

Sam Phoenix nakłaniał ponoć reżysera, by projekt przekraczał granice, w związku z czym miał być filmem z kategorią NC-17, do obejrzenia wyłącznie przez dorosłych widzów.

Projekt ostatecznie nie zostanie zrealizowany przez nagłą decyzję aktora o odejściu. Stało się to na pięć dni przez rozpoczęciem prac na planie zdjęciowym, po wybudowaniu scenografii oraz zatrudnieniu pracowników, którzy nagle stracili pracę. Szkody są liczone w milionach dolarów.

Oburzenie Hollywood. Czy aktor poniesie karę?

Hollywoodzcy producenci nie patrzą przychylnie na decyzję aktora, która wywołała niemałe zamieszanie w branży. Prawdopodobnie nagła zmiana zdania, w tak kluczowym dla projektu momencie, nie ujdzie mu na sucho.

Opcją jest zapłacenie twórcom za wszystkie wyrządzone przez siebie szkody lub wyrażenie zgody na inny zaproponowany mu kompromis, na przykład konieczność zagrania w innych produkcjach za niższą stawkę. Informator portalu The Hollywood Reporter, który zna szczegóły całej sprawy, zdradził, że Phoenix jest gotowy na poniesienie wszelkich kosztów. Kwota, jaką miałby zapłacić, może zamknąć się nawet w siedmiocyfrowej liczbie.

Nie jest to jednak pierwszy raz, gdy aktora dręczą wątpliwości dotyczące przyjmowanych ról. Ponoć był także bliski rezygnacji z pracy przy filmie "Napoleon" Ridley'a Scotta i zażądał przepisania scenariusza. Podczas wywiadów kilkukrotnie podkreślał, że wybór kolejnych projektów zawsze jest dla niego trudny.

Zobacz też: Powstanie trzecia część? Gwiazda kultowego musicalu zdradza szczegóły

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joaquin Phoenix | Todd Haynes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy