"W imię...": Subtelnie o trudnym temacie
Małgorzata Szumowska mówi, że zamierzała w swoim najnowszym filmie "W imię... "poruszyć temat trudny, ale chciała to zrobić subtelnie. Produkcja została pokazana na zamknięcie festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty.
Nowy film Szumowskiej, autorki wielokrotnie nagradzanych "33 scen z życia" i głośnego "Sponsoringu" opowiada historię księdza Adama (w tej roli Andrzej Chyra), zajmującego się wychowywaniem grupy młodych mężczyzn, którzy przebywają w schronisku, ośrodku dla trudnej młodzieży. Ksiądz, społecznik wrażliwy na problemy ludzi, ale też niezwykle otwarty na młodzież, zaczyna zakochiwać się w jednym z młodych mężczyzn mieszkających w popegeerowskiej wsi, w której mieści się ośrodek. Między mężczyznami pojawia się uczucie. Chłopak grany przez Mateusza Kościukiewicza, pociąga i fascynuje księdza Adama, ten walczy ze swoimi pragnieniami i uczuciami. Widzowie są świadkami dramatu, który przeżywa duchowny.
Temat filmu należy do trudnych i nieczęsto podejmowanych w polskiej kinematografii. Szumowska pytana o możliwą negatywną reakcję ze strony Kościoła i części społeczeństwa, których film może urazić, tłumaczy: "Jestem przygotowana na różne reakcje, choć każdy, kto zobaczy film widzi, że nie jest to atak na nikogo, a raczej obrona bohatera i człowieka. Jestem świadoma, że kraj, z którego pochodzę, ma głębokie tradycje katolickie, tym bardziej potrzebujemy tego typu filmów. Należy poruszać tematy trudne, dotykać tabu".
Reżyserka wyjaśnia, że jej film nie jest dosłowny, brutalny, ostry. "Wyszłam w tej historii od człowieka, którego widz może polubić. Mężczyzny, który walczy ze swoimi pragnieniami, zmaga się. To jest tematem tego filmu" - powiedziała Szumowska. Gdy analizowała, jak podejść do tematu miłości księdza, jego samotności i walki z sobą samym - uznała, że "chce pokazać problem szerzej, uczuciowo, a nie zrobić to publicystycznie. Nie oceniam bohaterów. Nasz ksiądz to dobry ksiądz".
Światowa premiera "W imię" odbyła się w ramach Konkursu Głównego 63. Berlinale. Dieter Kosslick, dyrektor tego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie w rozmowie z PAP ocenił najnowszy film Szumowskiej: "To dobry film, dobrze zrealizowany. Film o Polsce, i waszym społeczeństwie, ale jest on też bardzo uniwersalny. Problem wiary, uduchowienia, narzucania sobie pewnych ograniczeń jest ogólnoludzki".
Szumowska cieszy się, że film uczestniczył w konkursie Berlinale i ma stempel jakości tego festiwalu, "'W imię...' może przekona także polską publiczność. Jestem bardzo ciekawa reakcji" - powiedziała reżyserka - "film jest delikatny, ale temat drażliwy".
"Berlinale otworzyło mi oczy. Gdy myślę teraz o nowym filmie, chce powiedzieć coś o Polsce, bo Europa jest nas ciekawa, zmian, które u nas zaszły, w jakim jesteśmy momencie. Mam wrażenie, że cały czas mamy za mało filmów, które odnoszą się właśnie do polskiej rzeczywistości, teraźniejszości. Filmowcy opowiadają wiele historii, ale one nie tłumaczą skąd jesteśmy, co znaczy polska rzeczywistość, jaki świat nas otacza" - stwierdziła artystka.
Szumowska podczas przygotowań do filmu, rozmawiała również z księżmi, którzy chcieliby pozostać anonimowi, ale otwarcie opowiadali o swoich uczuciach, codziennym życiu i pracy. Artystka konsultowała także film z prof. Stanisławem Obirkiem. Teolog był także obecny na Berlinale, a film, jak przyznała Szumowska, mu się podobał, uznał go za bardzo wiarygodny.
Dyrektor festiwalu Berlinale, pytany przez PAP jak oceniłby styl reżyserski Szumowskiej powiedział: "Jest filmowcem, który mierzy się z trudnymi tematami, ale traktuje film jako dzieło sztuki, nie skupia się na pokazaniu tylko samego problemu, ale bardzo koncentruje się na artystycznym i emocjonalnym wyrazie. W bardzo subtelny, interesujący sposób. Jest dobrym reżyserem - do pokazywania drażliwych tematów trzeba posiadać pewne unikalne umiejętności, a Małgorzata Szumowska je posiada".
Reżyserka przyznaje, że lubi ciężkie, trudne tematy, bo to one są najbardziej frapujące, one później potrafią poruszyć widza. Szumowska inspiracje czerpie często z codziennej prasy. Tak było też w przypadku "W imię...". "Czytałam w gazecie historię o młodym mężczyźnie, który zabił księdza, i nikt nie wie dlaczego, zagadka jest niewyjaśniona do dziś, czy był między nimi związek? Czy doszło do nadużyć? Oczywiście, historia opowiedziana przez nas (współscenarzystą jest Michał Englert - przyp. red.) w filmie jest inna, ale była dla nas inspiracją, były też inne artykuły i one wpłynęły na ostateczny kształt filmu" - wyznała.
W filmie oprócz Chyry i Kościukiewicza wystąpili także: oraz Maja Ostaszewska, Łukasz Simlat, Tomasz Schuchardt, Olgierd Łukaszewicz.
"W imię..." otrzymało na Berlinale nagrodę dla najlepszego filmu fabularnego poruszającego tematykę LGBT, Nagrodę Główną na Międzynarodowym Festiwalu Filmów w Dortmundzie, gdzie doceniono obraz Szumowskiej za jego odwagę, wybitną grę aktorską oraz głębokie humanistyczne przesłanie. Film Szumowskiej został również uhonorowany Nagrodą Główną na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Mix Milano 2013 oraz nagrodą dla najlepszego filmu Neisse Film Festival Zittau 2013, gdzie również Andrzej Chyra otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora.
Dystrybutorem filmu w Polsce jest Kino Świat. Obraz został sprzedany do szerokiej dystrybucji kinowej w ponad 25 krajach na całym świecie. Do kin wejdzie we wrześniu.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!