Reklama

W ciągu kilku dni stracił oboje rodziców

Podwójna tragedia w życiu Tima Robbinsa. Jego mama zmarła zaledwie kilkanaście dni po tym, jak aktor pożegnał ojca.

Gil Robbins - piosenkarz specjalizujący się w utworach folkowych, zmarł 5 kwietnia w swoim domu w Esteban Cantu w Meksyku, w wieku 80 lat.

Teraz gwiazda "Skazanych na Shawshank" stanęła w obliczu kolejnej tragedii. Jego matka, Mary, odeszła w niedzielę, 17 kwietnia, czyli zaledwie dwanaście dni po tym, jak aktor pożegnał ojca.

78-letnia Mary Robbins była profesjonalnym muzykiem, w latach 50. ukończyła słynny Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles.

Aktor oddał hołd zmarłej, mówiąc, że cechowało ją: "pełne ciepła i radości nastawienie do życia, troskliwe wnętrze, a także hojne i wypełnione miłością serce".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: tragedia | Tim Robbins | zmarła | rodzice | nie żyje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy