Reklama

Vincent Cassel: Małżeństwo leczy go z kompleksów

Vincent Cassel, który uchodzi za jednego z najseksowniejszych brzydali kina, w ubiegłym roku wziął ślub z młodszą o 31 lat modelką. Aktor przyznaje, że żona daje mu siłę, by stawić czoła kompleksom dotyczącym wyglądu, gdy musi walczyć o role z umięśnionymi przystojniakami.

Vincent Cassel, który uchodzi za jednego z najseksowniejszych brzydali kina, w ubiegłym roku wziął ślub z młodszą o 31 lat modelką. Aktor przyznaje, że żona daje mu siłę, by stawić czoła kompleksom dotyczącym wyglądu, gdy musi walczyć o role z umięśnionymi przystojniakami.
Czy jego nowa żona jest piękniejsza od poprzedniej? /Stephane Cardinale - Corbis /Getty Images

Francuski aktor, Vincent Cassel ma szczęście do pięknych kobiet. Najpierw, przez wiele lat, był mężem Moniki Bellucci. Owocem tej miłości są dwie córki - Deva i Leonie. Para rozwiodła się w 2013 r. Trzy lata później Cassela znów trafiła strzała amora. Związał się z młodziutką francuską modelką, Tiną Kunakey, pięknością o egzotycznej urodzie (jej ojciec pochodzi z Togo, matka z Sycylii). W sierpniu ubiegłego roku stanęli na ślubnym kobiercu, a kilka dni temu ogłosili, że spodziewają się dziecka.

"Nie sądziłem, że spotka mnie jeszcze miłość. Kiedy się przytrafiła, pojawił się inny problem: Tina jest młodsza ode mnie o 30 lat, media zrobiły z tego sensację. Pisano, że przechodzę kryzys wieku średniego. To spowodowało, że sam zacząłem powątpiewać, czy nasz związek ma sens" - zwierza się Cassel na łamach magazynu "Gala".

Reklama

"Nabrałem pewności, że nie jest przejawem jakichś instynktów, tylko potrzeby bliskości, dzielenia się pasjami, dopełnienia. Nie potrzebuję miłości, by chwalić się nią przed innymi. Potrzebuję jej do tego samego, co robiłem jako singiel, czyli do samorozwoju, ale także dawania siebie drugiej osobie. To właśnie mam dzięki małżeństwu z Tiną, ono mnie leczy z kompleksów" -  ciągnie swój wywód artysta.

Czy przyznanie się do kompleksów nie jest ze strony aktora tylko kokieterią? Cassel tłumaczy, co ma na myśli: "Teraz napakowani aktorzy grają czarne charaktery, ale i zdobywających miłość przystojniaków. Ja jestem szczypiorem. Nawet na tym punkcie można dzisiaj mieć kompleksy. Wymagania dotyczące wyglądu są bezwzględne. Tina daje mi siłę do stawania im naprzeciw".

4 stycznia do polskich kin wszedł nowy film z udziałem Cassela "Władca Paryża". Gwiazdor wcielił się w słynną postać z XIX wieku, którą był Eugene-Francois Vidocq. To człowiek, który przeszedł drogę od przestępcy do szefa wydziału kryminalnego francuskiej policji. Doprowadził do zamknięcia wielu bandytów w Paryżu.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Vincent Cassel
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy