Reklama

Uma Thurman dokonała osobistego wyznania. Jako nastolatka usunęła ciążę

Uma Thurman napisała bardzo osobisty felieton, który ukazał się na łamach "The Washington Post". Nawiązała w nim do obowiązującej w Teksasie ustawy, która zakazuje w tym stanie aborcji po "wykryciu bicia serca płodu". Aktorka, krytykując nowe prawo, przyznała, że w przeszłości miała aborcję. Choć uważa, że była to "najtrudniejsza decyzja w życiu", to równocześnie podkreśliła, że usunięcie ciąży pozwoliło jej dojrzeć do roli matki.

Uma Thurman napisała bardzo osobisty felieton, który ukazał się na łamach "The Washington Post". Nawiązała w nim do obowiązującej w Teksasie ustawy, która zakazuje w tym stanie aborcji po "wykryciu bicia serca płodu". Aktorka, krytykując nowe prawo, przyznała, że w przeszłości miała aborcję. Choć uważa, że była to "najtrudniejsza decyzja w życiu", to równocześnie podkreśliła, że usunięcie ciąży pozwoliło jej dojrzeć do roli matki.
Uma Thurman /Stephane Cardinale - Corbis /Getty Images

Aktorka w felietonie stwierdziła że jest przerażona i zasmucona nowym prawem, które w jej ocenie najbardziej dotkliwe będzie dla najmniej uprzywilejowanych społecznie i ekonomicznie kobiet. 

Napisała, że choć może jej opinia jako aktorki, osoby uprzywilejowanej, może dziś nikogo nie interesować, jednak postanowiła zabrać głos w tej sprawie jako kobieta, która kiedyś sama usunęła ciążę. 

Uma Thurman - osobiste wyznanie

"Aborcja, którą miałam jako nastolatka, była najtrudniejszą decyzją w moim życiu. Wtedy była dla mnie udręką i do dziś sprawia mi wiele bólu. Jednak była to droga do życia pełnego radości i miłości, której doświadczam. Decyzja o przerwaniu ciąży wtedy, pozwoliła mi dorosnąć i zostać matką, jaką zawsze chciałam być" - wyznała 51-letnia Uma Thurman.

Reklama

Felieton w "The Washington Post" jest bardzo emocjonalny. Aktorka wyznała, że usunięcie ciąży było ostatecznym rozwiązaniem, a decyzja ta przyszła jej z wielkim trudem. "Chciałam zatrzymać dziecko, ale jako nastolatka, nie mając odpowiednich środków, nie byłam w stanie zapewnić sobie i dziecku stabilnego domu" - napisała. Dodała także, że wspólnie z rodzicami uznała wtedy, że przerwanie ciąży będzie najlepszym wyborem.

Uma Thurman o aborcji

Od tamtego momentu minęło już ponad 30 lat, ale wspomnienia o aborcji wciąż są dla Thurman żywe i bolesne. "W tej historii jest wiele bólu. Do tej pory to była moja najciemniejsza tajemnica. Mam 51 lat i dzielę się tą historią z wami, pisząc z domu, w którym wychowałam trójkę moich dzieci, które są moją dumą i radością. Nie żałuję drogi, którą przebyłam. Jednocześnie kibicuję i wspieram kobiety, które zdecydowały się dokonać innego wyboru" - dodała Thurman. Wyraziła również nadzieję, że swoim wyznaniem doda otuchy dziewczętom i kobietom, które czują wstyd.

Nowe prawo w Teksasie

"Ustawa o biciu serca" została podpisana w maju przez gubernatora Teksasu Grega Abbota i weszła w życie wraz z początkiem września. W myśl nowego prawa niedozwolone jest usunięcie płodu, u którego wykształciło się serce, co następuje około szóstego tygodnia ciąży. Ustawa zakłada również, że obywatele mogą składać pozwy przeciwko osobom i instytucjom, które zdecydują się usunąć ciążę po wykryciu bicia serca u płodu. Osoby składające taki pozew mogą otrzymać co najmniej 10 tys. dolarów, jeśli wygrają sprawę.

Odnosząc się do tych regulacji, Uma Thurman podkreśliła, że nowe prawo łamie prawa człowieka i jest kolejnym narzędziem dyskryminacji kobiet, które będą jednocześnie narażone na traumę i prześladowania przez "łowców nagród".


Czytaj także: Maya Hawke, córka Umy Thurman, w filmie Quentina Tarantino "Kill Bill: Vol. 3" 

Czytaj także: Uma Thurman oskarża Weinsteina o molestowanie seksualne

Czytaj także: Kate Beckinsale: Karierę zawdzięcza Umie Thurman

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Uma Thurman | aborcja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy