Trwają poszukiwania kandydata na nowego Bonda. Producenci mają jeden warunek
Od kilku miesięcy trwa zażarta dyskusja na temat obsady kolejnych części filmów o przygodach agenta 007. Najbardziej ekscytujące są oczywiście rozważania dotyczące głównej roli... Choć producenci Bonda mają już upatrzonego kandydata, okazuje się, że aktor wcale nie marzy o tym, by wcielić się w słynnego agenta. Kogo mają na oku i jakie wymagania stawiają przed nowym filmowym Bondem? Poznajcie szczegóły!
Gdy Daniel Craig po 15 latach pożegnał się z rolą Jamesa Bonda, natychmiast rozgorzała dyskusja na temat tego, kto będzie jego następcą. Coraz częściej zaczęły pojawiać się głosy, że kultowa filmowa seria powinna zostać nieco unowocześniona - twórcom od pewnego czasu notorycznie zarzuca się wszak archaiczne podejście do kreowania tej postaci. Podczas gdy jedni sugerują, że warto byłoby powierzyć rolę kobiecie, inni życzyliby sobie Bonda o kolorze skóry innym niż biały. Choć biorąc po uwagę wypowiedzi producentki Barbary Broccoli, szanse na obsadzenie kobiety są raczej nikłe, wybór czarnoskórego aktora nie jest wykluczony. Potwierdzały to niedawne doniesienia, z których wynika, że jednym z najmocniejszych kandydatów jest Idris Elba.
Na jego udziale w filmie zależy samej producentce - Barbarze Broccoli, która kilka miesięcy temu została zapytana o to, jak duże ma on szanse na otrzymanie angażu. "Idris jest wspaniałym aktorem. Przyjaźnimy się z nim i bardzo go cenimy. Wybór nowego Jamesa Bonda jest jednak szalenie trudną decyzją. Chodzi o kierunek, w jakim pójdzie franczyza na kolejne lata. To duża odpowiedzialność" - stwierdziła wówczas nieco wymijająco.
Z najnowszych informacji wynika jednak, że sam gwiazdor nie jest już zainteresowany udziałem w produkcji i nawet podsyła producentom nazwiska innych aktorów, którzy w jego opinii sprawdziliby się w tej roli.
Zarówno Idrisa Elbę, jak i innych kandydatów do roli Jamesa Bonda może odstraszać fakt, że producenci poszukują kogoś, kto z historią agenta 007 będzie związany co najmniej przez... dekadę.
Jak przyznali producenci serii, Barabara Broccoli i Michael G. Wilson, zdają sobie sprawę, że długoletnia współpraca może zniechęcać szczególnie młodych aktorów, którzy starają się grać jak najwięcej i rozwijać swoją karierę w wielu projektach.
Producentom zależy jednak na tym, by osoba wcielająca się w Jamesa Bonda zagrała w kilku filmach z tej serii i by mogła stworzyć bohatera, który zawładnie sercami widzów na lata. Dotychczas, 60 lat od premiery pierwszego filmu o agencie 007, w Bonda wcielało się dopiero... sześciu aktorów (Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton, Pierce Brosnan i Daniel Craig).
Zobacz również:
Rutger Hauer: Twarz psychopaty? Grał największych szaleńców Hollywood
"RRR": Twórcy indyjskiego hitu Netfliksa chcą walczyć o Oscara