Trudne, ale intrygujące
"Są nieco trudne w odbiorze, wymagają od publiczności historycznej wiedzy, ale intrygują, odwołując się do emocji widza" - tak polskie filmy oceniają młodzi Portugalczycy, którzy - w ramach trwającego od poniedziałku w Lizbonie festiwalu filmowego - obejrzeli m.in. "Popiół i diament" Wajdy, "Bliznę" Kieślowskiego i "Jasminum" Kolskiego.
Lizboński festiwal filmowy Village International D-Cinema Festival (VIDCF), gromadzący głównie młodą publiczność, zakończy się w niedzielę. Polacy są jego gośćmi honorowymi. Naszą kinematografię reprezentują wybrane filmy, ich twórcy nie przyjechali do Lizbony.
Młodzi Portugalczycy oglądający "Popiół i diament" zapewniali, że znają dobrze nazwisko Wajdy i wiedzą, że to znakomity reżyser. Wielu przyznało jednak, że "Popiół i diament" (1958) to dla nich film trudny w odbiorze, bo wymaga od widza wiedzy o historii Polski.
Portugalczycy nie do końca więc rozumieli, dlaczego Maciek Chełmicki chce zabić sekretarza Szczukę i dlaczego Polacy walczą z innymi Polakami. Chełmickiego określali jako "postać intrygującą, bardzo niejednoznaczną, nie wiadomo, czy dobrą, czy złą".
Podobnie było w przypadku dramatu społeczno-obyczajowego "Blizna" (1976) Kieślowskiego - opowieści o budowie wielkiego kombinatu chemicznego w Olecku, podczas której dochodzi do konfliktów szefów budowy z robotnikami. Portugalczycy ocenili, że znacznie łatwiej byłoby im zrozumieć ten film, gdyby lepiej znali historię Polski.
Kieślowski jest w Portugalii ceniony, jednak większość widzów, którzy przyszli na festiwalowy pokaz "Blizny", przyznała, że zna tylko jego "Trzy kolory" i "Dekalog". Filmy składające się na te cykle określali jako obrazy "podejmujące uniwersalne tematy, zrozumiałe dla wszystkich i poruszające emocje bez względu na narodowość widza".
Bardzo dobrze przyjęto w Lizbonie "Jasminum" (2006) Jana Jakuba Kolskiego - opowieść o pachnących mnichach z klasztoru w Jasminowie i o kobiecie starającej się sporządzić na bazie tych zapachów perfumy o właściwościach eliksiru miłości. Portugalczycy określali ten film jako "uroczą opowieść pobudzającą wyobraźnię", "pełną humoru, a zarazem trochę smutną, skłaniającą do refleksji nad tym, że współcześnie coraz trudniej znaleźć miłość trwałą i szczerą".
Wśród pokazywanych na festiwalu polskich filmów były także: "Kanał" Andrzeja Wajdy, "Krótki film o miłości" Krzysztofa Kieślowskiego i "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową" Krzysztofa Zanussiego.
Polskie kino - oprócz filmów zrealizowanych przez najbardziej znanych reżyserów - nie jest w Portugalii zbyt znane. Jak przyznał dyrektor festiwalu VIDCF, Marco Espinheira, w przeciętnym portugalskim kinie trudno jest zobaczyć polski film. Zaproszenie Polaków jako gości honorowych VIDCF ma, w zamierzeniu Espinheiry, przyczynić się do promocji naszej kinematografii w Portugalii i zachęcić tamtejszych dystrybutorów, by częściej sprowadzali polskie filmy do portugalskich kin.
Lizboński festiwal filmowy Village International D-Cinema Festival (VIDCF) miał w tym roku 2. edycję. W ubiegłym roku impreza zgromadziła ok. 10 tys. widzów.