Reklama

"Top Gun": Tego nie wiecie o kultowym filmie

W piątek na ekrany kin całego świata trafił "Top Gun: Maverick", sequel kultowego filmu sprzed 36 lat. Zanim zobaczycie zbierającą świetne recenzje produkcję Josepha Kosinskiego, zapraszamy na garść ciekawostek na temat pierwszej części serii.

W piątek na ekrany kin całego świata trafił "Top Gun: Maverick", sequel kultowego filmu sprzed 36 lat. Zanim zobaczycie zbierającą świetne recenzje produkcję Josepha Kosinskiego, zapraszamy na garść ciekawostek na temat pierwszej części serii.
Tom Cruise w scenie z "Top Gun" /CBS /Getty Images

Nakręcony w 1986 roku "Top Gun" trwale zapisał się w historii kina. Opowieść o uczniach elitarnej szkoły lotniczej rywalizujących o tytuł najlepszego pilota zdobyła Oscara, Złoty Glob oraz nagrodę People's Choice. Na całym świecie produkcja zarobiła przeszło 350 milionów dolarów, zapoczątkowując jednocześnie błyskotliwą karierę Toma Cruise'a.

W filmie zmarłego tragicznie Tony'ego Scotta na ekranie partnerowali gwiazdorowi m.in. Val Kilmer, Kelly McGillis, Anthony Edwards, Meg Ryan, Rick Rossovich, Tom Skerritt, Michael Ironside, John Stockwell i - o czym mało kto pamięta - Tim Robbins.

Reklama

To zresztą jedna z wielu ciekawostek dotyczących kultowej dziś produkcji, o których się nie wie lub nie pamięta. My przypominamy inne.

Tom Cruise wcale nie był pierwszym wyborem do roli Mavericka. Początkowo rolę porucznika Pete'a Mitchella miał zagrać Matthew Modine. Aktor odrzucił jednak propozycję na rzecz udziału w filmie Stanleya Kubricka "Full Metal Jacket".

Także Tom Cruise początkowo nie był entuzjastycznie nastawiony do występu w produkcji. Zanim zgodził się przyjąć angaż, wielokrotnie odrzucał propozycję twórców filmu. Producent Jerry Bruckheimer ujawnił, że musiał mocno się nagimnastykować, by nakłonić aktora do przyjęcia roli, która okazała się być jedną z najbardziej ikonicznych w całej jego karierze. "Tom odrzucał naszą propozycję raz za razem. Ale nie poddaliśmy się. W końcu wpadliśmy na pomysł, by zaangażować Blue Angels - lotniczy zespół akrobacyjny Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Zorganizowaliśmy dla niego przelot odrzutowcem. Kiedy zszedł na ląd, natychmiast do mnie zadzwonił i powiedział tylko tyle: 'Jerry, wchodzę w to'" - zdradził producent.

W filmie nie chciał też początkowo wystąpić Val Kilmer. Zmusiły go do tego wcześniejsze zobowiązania kontraktowe. Podobnie jak Cruise, nigdy nie żałował, że ostatecznie zagrał w "Top Gun" - rola "Icemana" okazała się jedną z najważniejszych w całej jego karierze.
Z kolei na fotelu reżysera producenci nie od razu widzieli Tony'ego Scotta. Wcześniej możliwość nakręcenia "Top Gun" odrzucili m.in. John Carpenter i David Cronenberg. Ostatecznie Scott został zatrudniony, ponieważ nakręcił reklamę samochodu ścigającego się z odrzutowcem, podobną do jednej ze scen w filmie.


Napięcie między Maverickiem i Icemanem w filmie nie sprowadza się tylko do dobrego aktorstwa. Tom Cruise i Val Kilmer pomiędzy ujęciami nigdy się nie spotykali. Poza tym podczas kręcenia "Top Gun" większość aktorów grających pilotów myśliwców w tym Kilmer, Rick Rossovich, Barry Tubb i Whip Hubley zatrzymała się w hotelu Bahia Resort w San Diego. Tom Cruise i Anthony Edwards zamieszkali w hotelu La Jolla, aby odzwierciedlić separację swoich bohaterów od innych pilotów w filmie.

W scenach z Kelly McGillis Tom Cruise nosił specjalne kowbojskie buty, które dodawały mu wzrostu. Aktorka jest bowiem od niego wyższa aż o 8 centymetrów. Mało kto wie również, że w Charlotte Blackwood początkowo miała się wcielić Linda Fiorentino, ale odrzuciła tę rolę ze względu na seksistowskie podejście do tej postaci przez twórców.

Tom Cruise był jedynym aktorem, który zdołał poradzić sobie z ujęciami kręconymi podczas lotu myśliwcem. "Każdy z wyjątkiem Toma wymiotował. Nie mogliśmy użyć żadnego materiału oprócz tego, który nagraliśmy z udziałem Toma. Mam wrażenie, że wszystko, co robi, staje się sukcesem. Jest niesamowicie pracowity, w każde zadanie angażuje się na sto procent" - wyznał producent Jerry Bruckheimer.

Podczas realizacji filmu zginął Art Scholl, pilot i kaskader, specjalista od scen lotniczych. Film poświęcono jego pamięci.

Tony Scott poprosił o zmianę kursu lotniskowca, aby nakręcić jedno z ujęć w filmie, ale usłyszał od kapitana, że kosztuje to 25 tysięcy dolarów. "Od ręki" wypisał więc kapitanowi czek na podaną kwotę, aby statek mógł zostać zawrócony i kręcony przez kolejne pięć minut.
W czasie, gdy "Top Gun" gościł w kinach, marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych utworzyła w największych multipleksach specjalne stanowiska rekrutacyjne. Chcieli w ten sposób zachęcić do wstąpienia do wojska widzów opuszczających seans. W rezultacie mieli najwyższy wskaźnik aplikacji od lat.

"Top Gun: Maverick" już w kinach

"Top Gun: Maverick" w reżyserii Josepha Kosinskiego to sequel kultowego filmu Tony'ego Scotta sprzed 36 lat. Z powodu pandemii koronawirusa jego producenci prawie dwa lata czekali z zaprezentowaniem skończonego dzieła publiczności. Teraz produkcja w końcu zadebiutuje na ekranach kin. Prognozy zapowiadają, że osiągnie rekordowe przychody.

Po ponad 30 latach w służbie amerykańskiej marynarki wojennej, Pete "Maverick" Mitchell (Tom Cruise) jest tam, gdzie powinien być - na szczycie. Jest mistrzowskim pilotem, testującym najnowocześniejsze maszyny. Kiedy staje na czele spec-grupy, szkolącej jej uczestników do udziału w misji, jakiej dotąd nie było, przychodzi mu spotkać się z porucznikiem Bradleyem Bradshawem (Miles Teller), o kryptonimie "Rooster", synem jego przyjaciela oficera Nicka Bradshawa, kryptonim "Goose", który przed laty zginął podczas jednej z misji.

Stawiając czoła niepewnej przyszłości i duchom przeszłości, Maverick zostaje wciągnięty w konfrontację z własnymi najgłębszymi lękami, której kulminacją jest misja wymagająca najwyższego poświęcenia od tych, którzy zostaną wybrani do jej wykonania.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Top Gun | Top Gun Maverick
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy