Tom Hardy: Prawda ukryta w oczach. Kultowy aktor kończy 45 lat
Komandor Orderu Imperium Brytyjskiego, poważny kandydat do wcielenia się w Jamesa Bonda, jeden z najprzystojniejszych mężczyzn świata. Całkiem nieźle jak na osobę, która w wieku nastoletnim była aresztowana za posiadanie broni, notorycznie wyrzucana ze szkół i spędziła sporo czasu na odwyku narkotykowym. W czwartek Tom Hardy kończy 45 lat.
Tom Hardy dziś dostaje najważniejsze role w Hollywood i jest jednym z ulubionych aktorów Christophera Nolana. Jednak po tych wszystkich sukcesach, nadal deklaruje w magazynie "GQ", że nie czuje się gwiazdą. "Nie mam ochoty być gwiazdą. Chciałbym być normalny. Bo i tak już zwariowałem. Nie muszę być dalej szalony" - przyznał.
Tom Hardy urodził się w 1977 roku w East Sheen, na spokojnych przedmieściach Londynu. W rozmowie z "Esquire" mówił, że dorastał w "ładnie wyglądającym domu przy ładnie wyglądającej drodze, niedaleko obwodnicy południowej". Uczęszczał do pobliskiej szkoły dla chłopców, której nie znosił. Jako nastolatek zaczął się zadawać z chłopakami z ulicy - chodzili do pubów i zażywali narkotyki na pobliskiej stacji kolejowej Mortlake.
W wieku 15 lat u Hardy'ego zdiagnozowano skłonności psychopatyczne. Żeby uniknąć wydalenia ze szkoły Reed's w Surrey, rodzice zapisali go do szkoły teatralnej w Richmond. To okazało się przełomem w jego życiu. Dziś placówka w Surrey dumnie wymienia niegdysiejszego chuligana i wyrzutka obok Tima Henmana i jordańskiego księcia, profesora prawa Zeida bin Ra'ada na liście "znaczący Reedończycy".
Przyszły aktor studiował w Drama Centre London. Już na studiach otrzymał role w filmie "Helikopter w ogniu" Ridleya Scotta oraz w popularnym miniserialu "Kompania braci". Prawdziwą sławę przyniosła mu jednak rola gangstera, Przystojnego Boba, w filmie akcji "Rock'N'Rolla" Guya Ritchiego z 2008 roku. Hardy przyznał, że jego doświadczenia z bycia nastoletnim chuliganem, pomogły mu w budowaniu postaci.
Pierwszą główną rolę Hardy dostał jednak dopiero w reklamowanym jako "Mechaniczna pomarańcza XXI wieku" filmie Nicolasa Windinga Refna "Bronson" (2008) - opartej na faktach opowieści o życiu Michaela Petersena. Artysta wcielił się w tytułową postać "najbardziej brutalnego kryminalisty Wielkiej Brytanii". Przygotowując się do zagrania Petersona, udowodnił, że dla roli jest w stanie poświęcić naprawdę wiele - robił dziennie dwa tysiące pompek z 19 kg obciążeniem na plecach.
"Kreacja Hardy'ego nosi znamiona wybitności. Jego Petersen/Bronson jest przerażającym potworem, uosobieniem zła, ale przy tym wesołym, bystrym chłopakiem, w dodatku niezwykle tragiczną postacią. Pełną sprzeczności i niesłychanie zniuansowaną. Uczłowieczenie Bronsona - Hannibal Lecter jawi się przy nim jako łagodny baranek - to niemały wyczyn" - recenzent Interii pisał po polskiej premierze filmu na festiwalu Off Plus Camera.
Szeroka publiczność poznała tak naprawdę Hardy'ego dzięki roli przeciwnika Bataman - Bane'a w filmie Christophera Nolana "Mroczny Rycerz powstaje" (2011). Hardy musiał na ekranie zmierzyć się z legendą Jokera Heatha Ledgera, niezapomnianego czarnego charakteru poprzedniego filmu serii.
"Gdy tworzy się w filmie postać tak potworną jak Bane, można koncentrować się na samym aspekcie fizycznym, ale można też zwrócić uwagę na aspekty bardziej psychologiczne. Wiedziałem, że Tom będzie potrafił zagrać obie strony czarnego charakteru. Jest niesamowitym aktorem. Był w stanie zagrać tego człowieka-bestię o znakomitych zdolnościach do walki, a także pokazać duszę kogoś, kto jest zniszczony zarówno w środku, jak i na zewnątrz" - komplementował Hardy'ego Nolan, dodając, że postać Bane'a wymagała od aktora gry z niemal zupełnie zakrytą twarzą.
"To, co potrafi osiągnąć, grając samymi oczami jest naprawdę niesamowite" - zachwycał się reżyser.
Z kolei rolą w dramacie Johna Hillcoata "Gangster" (2012) Tom Hardy udowodnił, że jest godnym spadkobiercą aktorskiej tradycji Marlona Brando. Brytyjczyk perfekcyjnie odtworzył na ekranie charakterystyczne dla filmowego Vita Corleone specyficzne mamrotanie pod nosem.
Postać najstarszego z trzech braci, którzy w czasie Wielkiego Kryzysu zasłynęli jako szefowie gangu zajmującego się nielegalnym handlem alkoholem, obdarzył przy tym "emocjonalną głębią", pokazując "łagodniejszą stronę" agresywnej męskości.
Jednym z największych aktorskich wyzwań w dotychczasowej filmografii Toma Hardy'ego byłą z pewnością rolą w kameralnym dramacie Stevena Knighta "Locke", w którym wcielił się w postać tytułowego budowlańca - Ivana Locke'a. Niezwykłość projektu polegała na tym, że Hardy jest jedynym aktorem tego filmu, a cała akcja rozgrywa się wewnątrz samochodu, którym bohater jedzie z Birmingham do Londynu.
"Tom, jak tylko znajdzie się w oku kamery, zaraz przyciąga uwagę" - mówił Knight. "Jego złożoność reakcji i emocji jest genialna. Panuje nad tym, jeżeli trzeba i wyzwala, jeżeli trzeba" - dodawał reżyser, który napisał "Locke'a" specjalnie dla Hardy'ego.
Rolą Hardy'ego, której nie zobaczyliśmy w Polsce na kinowym ekranie, pozostaje kreacja w ekranizacji powieści Dennisa Lehane'a "Brudny szmal"(2014).
Rozgrywająca się w świecie gangsterskiego półświatka Bostonu kryminalna historia przywoływała skojarzenia z klasykiem Brando - "Na nabrzeżach", sam Hardy w zniuansowanej roli małomównego, samotnego barmana, który znajduje w śmietniku pobitego szczeniaka, po raz kolejny wykreował na ekranie przekonujący portret życiowego outsidera o gołębim sercu.
Mimo że aktorską karierę Hardy rozpoczynał od występu w telewizyjnej produkcji Stevena Spielberga "Kompania braci" (2001), swoją charyzmę w pełnej krasie zaprezentował na srebrnym ekranie dopiero w 2014 roku w drugim sezonie serialu "Peaky Blinders" w reżyserii Stevena Knighta (twórcy "Locke'a").
Postać żydowskiego kupca Alfiego Solomonsa pojawia się zaledwie w kilku scenach miniserialu BBC, niewiele brakowało jednak, by Hardy skradł show głównej gwieździe produkcji - Cilianowi Murphy'emu. Postać spodobała się do tego stopnia, że Hardy wielokrotnie powracał w kolejnych sezonach produkcji.
W 2016 roku aktora zobaczyliśmy na telewizyjnym ekranie w kolejnym serialu BBC - "Tabu" w reżyserii... Stevena Knighta.
Zmierzenie się z kultową postacią Maxa Rockatansky'ego w filmie George'a Millera "Mad Max: Na drodze gniewu" było dla Toma Hardy'ego testem na konfrontację z legendą.
"To nic trudnego być powściągliwym aktorem, sztuką jest być uczuciowym wojownikiem. Taki właśnie jest Tom. Nie boi się niczego" - przyznawał reżyser zwierzając się, że długi okres oczekiwania na nowy film serii "Mad Max" związany był właśnie ze znalezieniem odpowiedniego odtwórcy tytułowej roli.
"Tom potrafi być przystępny, a jednocześnie tajemniczy; twardy, a zarazem wrażliwy. Ma w sobie niezwykłe ciepło, ale także cechy, które czynią go niebezpiecznym" - tak George Miller scharakteryzował swego aktora. Brytyjskie media po sukcesie "Mad Maxa" zaczęły śmiało upatrywać w Tomie Hardym kandydata do przejęcia schedy po Danielu Craigu w roli Jamesa Bonda.
W tym samym roku w filmie "Legend" Hardy zagrał obydwu bliźniaków Kray - słynnych londyńskich gangsterów. "Nie mógłbym nakręcić tego filmu bez geniuszu Toma Hardy'ego, aktora o wielu obliczach" - mówił reżyser Brian Helgeland.
"Wraz z producentem Timem Bevanem od samego początku myśleliśmy o zatrudnieniu Toma. Wysłaliśmy mu scenariusz, po czym umówiliśmy się na kolację, żeby lepiej się poznać i wybadać. Myśl o tym, że mógłby zagrać obu bliźniaków Kray, bardzo mnie intrygowała, ale wiedziałem, że nawet jeśli do tego nie dojdzie, potrzebuję go bardziej jako Reggie'ego, bo to on był liderem. Tak się akurat złożyło, że w czasie kolacji Tom mówił tylko i wyłącznie o Roniem. Gdy na stole pojawiły się desery, Tom powiedział: 'Zgodzę się zagrać dla was Reggie'ego, jeśli wy zgodzicie się, żebym zagrał też Rona'. To była najłatwiejsza umowa, na jaką kiedykolwiek wraz z Timem przystaliśmy" - ujawnił reżyser "Legend".
W 2016 roku Hardy'ego zobaczyliśmy również na ekranie w dramacie Alejandra Gonzáleza Inárritu "Zjawa". W rozgrywającej się w połowie XIX wieku historii aktor zagrał najemnika Johna Fitzgeralda, który okrada i zostawia na pastwę losu zranionego przez niedźwiedzia trapera i poszukiwacza przygód (Leonardo DiCaprio).
"Pracowałem już z Tomem i jestem jego fanem. To jeden z najbardziej dynamicznych współczesnych aktorów, który zaskakuje talentem i umiejętnością wcielenia się w różnorodne postaci. Jako Fitzgerald nie jest typowym czarnym charakterem. Obaj są silni, ale nie w taki sam sposób" - przyznawał DiCaprio, który za swoją rolę otrzymał upragnionego Oscara. Hardy musiał się zadowolić pierwszą w karierze nominacją do statuetki Akademii.
O tym, że jest najlepszym na świecie aktorem grającym wyłącznie oczyma, Hardy udowodnił w "Dunkierce" Christophera Nolana. Podobnie jak w filmie "Mroczny Rycerz powstaje" reżyser ograniczył Hardy'emu aktorskie środki wyrazu do niezbędnego minimum. Mimo to jego bohater pozostaje jedną z najbardziej tragicznych postaci całego filmu.
W 2018 roku Hardy podbił serca widzów i fanów Marvela, wcielając się w główną rolę w filmie "Venom". Zagrał dziennikarza Eddie'ego Brocka, który stracił karierę, dotychczasowe życie i związek z Anne (Michelle Williams), ale za sprawą obcego symbionta otrzymał supermoce.
W magazynie "Esquire" Tom Hardy tak opisywał swoją rolę: "Wyobraźmy sobie Brocka jako mieszankę Woody'ego Allena i Conora McGregora. Czyli torturowaną nerwicę, a z drugiej strony brawurę".
"Dla mnie ekscytujące jest to rozdwojenie, podwójna rola. I jeszcze obcy z racji tego, że pochodzi z innej planety, nie ma takich samych ram etycznych jak my. Muszą też wypracować, jak odnaleźć się razem w jednej postaci. Bo Brock ma teraz bestię, która żyje w nim. On może być jak ktoś, kto zaraził się chorobą tropikalną i oszalał. To tak, jakby odgrywać chorobę psychiczną, którą rozumiem, mając własne problemy ze zdrowiem psychicznym. Więc równie dobrze mogę tego użyć" - dodał.
Produkcja odniosła sukces kasowy i w 2021 roku doczekała się kontynuacji o podtytule "Carnage". W drugiej części filmu Eddie akceptuje swoją nową, dwoistą naturę i zaczyna współpracować z Venomem. Dziennikarz ma pomóc odnaleźć ciała ofiar seryjnego mordercy, Cletusa Kasady’ego (Woody Harrelson). Ten jednak zamienia się w czerwonego symbionta i ucieka z więzienia.
Prywatnie Tom Hardy związany jest od 2009 roku z aktorką Charlotte Riley, którą poznał na planie telewizyjnej adaptacji "Wichrowych wzgórz". Pobrali się w lipcu 2014 roku. Mają dwójkę dzieci. Wcześniej aktor był związany z producentką Sarą Ward (byli małżeństwem w latach 1999-2004) oraz z asystentką reżysera Rachael Speed (2005-2009), z którą ma syna.