Tom Hanks mógł nie zrobić kariery przez Roberta De Niro
Rola w „Dużym” była punktem zwrotnym w karierze Toma Hanksa. Po udziale w tej komedii stał się ulubieńcem krytyków filmowych, a także aktorem na którego producenci nie boją się stawiać, bo przynosi projektom ze swoim udziałem krociowe zyski. Niewiele jednak brakowało, a Hanks nie wystąpiłby w tej roli, bo, jak po latach wyjawiła jego koleżanka z planu, Elizabeth Perkins, pierwszym wyborem twórców filmu był Robert De Niro.
12-letni Josh Baskin wypowiada życzenie w wesołych miasteczku - chce być dużym. Niespodziewanie następnego dnia rano budzi się jako 30-latek. Jest dorosłym mężczyzną pod względem fizycznym, bo umysł wciąż ma nastolatka. Przyśpieszony kurs dorastania odbywa m.in. u boku Susan, z którą nawiązuje romans. Tę postać w filmie kreuje Elizabeth Perkins.
To właśnie Perkins rzuciła ostatnio nowe światło na jeden z filmowych hitów końca lat 80-tych. Goszcząc w telewizyjnym talk-show "Watch What Happens Live with Andy Cohen" ujawniła, że postać Josha pierwotnie była przeznaczona dla Roberta De Niro. "Ten plan posypał się, bo aktor nie dogadał się z ekipą w kwestii terminarza i sięgnięto po Toma Hanksa" - wyjawiła ciekawostkę.
Aktorka miała nawet zdjęcia próbne z De Niro. "Ten film wyglądałby z nim zupełnie inaczej, bardziej przypominałby horror" - śmiała się Perkins. Dodała, że De Niro był humorzasty. "To, co wniósł Tom Hanks było znacznie lżejsze" - zauważyła.
Wywiad przynosi jeszcze jedną sensacyjną informację. Perkins wyznała, że w okresie pracy przy "Dużym" była singielką i podkochiwała się w Hanksie. Uważała, że był uroczy. Na jej nieszczęście Hanks był ju,ż nieosiągalny, bo zaczął spotykać się ze swoją przyszłą żoną Ritą Wilson. Filmowy pocałunek z nim uważa za najbardziej niezwykły w swojej karierze.