Reklama

"To moje arcydzieło". Pokaz pychy czy jeden z najlepszych filmów ostatnich lat?

20 maja 2009 roku podczas festiwalu w Cannes pokazano "Bękarty wojny" Quentina Tarantino — jego szaloną opowieść o zemście, nawiązującą do klasyków kina wojennego i westernu. Film rozpoczął międzynarodową karierę Christopha Waltza, a sam reżyser uważa go za swoje arcydzieło. Mija 15 lat od jego premiery.

"Bękarty wojny" to wielowątkowa opowieść, której akcja toczy się w okupowanej Francji za czasów drugiej wojny światowej. Tytułowy oddział żołnierzy wspiera ruch oporu i rozprawia się z przeciwnikami. Na jego czele stoi Aldo Raine (Brad Pitt). Na tropie Bękartów jest Hans Landa (Christoph Waltz), siejący postrach w całej Europie. Tymczasem elita planuje paryski pokaz nowego propagandowego filmu. Na miejsce premiery wybierają kino prowadzone przez Emmanuelle Mimieux (Mélanie Laurent).

Reklama

Tarantino pisał scenariusz "Bękartów wojny" ponad dekadę. Chociaż wyszedł od prostego pomysłu o "grupie żołnierzy na misji samobójczej" w rodzaju "Parszywej dwunastki" i "Dział Navarony", historia zaczęła się szybko rozrastać. Dopieszczał każdą scenę, każdy dialog. Wkrótce określał scenariusz jako swoje "arcydzieło". Chociaż pierwsza wersja była gotowa już w 2002 roku, odkładał realizację. W końcu ustalił ją na jesień 2008 roku, by wyrobić się z premierą na nadchodzący festiwal w Cannes. Na pokładzie był już Brad Pitt. Reżyser chciał z nim pracować od dłuższego czasu, a w czasie pisania coraz bardziej widział go jako Raine'a. Gdy skontaktował się z agentem aktora, okazało się, że ten również marzył o współpracy.

"Bękarty wojny": Najlepsza postać, jaką kiedykolwiek napisano

Kluczową postacią w scenariuszu nie był stojący na czele Bękartów Raine, a tropiący jego grupę i ukrywających się w okupowanej Europie Żydów Hans Landa. Czarujący i elokwentny, ale też bezwzględny, inteligentny i diabelnie skuteczny, był postacią balansującą na granicy przesady. Nieodpowiednio obsadzony mógł okazać się katastrofą i pociągnąć za sobą cały film. 

Tarantino uważał, że postać Landy jest najlepszą, jaką kiedykolwiek napisał. Początkowo chciał, by wcielił się w niego Leonardo DiCaprio. Jednak szybko doszedł do wniosku, że rola musi powędrować do aktora, który mówi płynnie po niemiecku. Gdy kolejne castingi nie kończyły się pomyślnie, rozważał nawet porzucenie filmu. Wtedy pojawił się przed nim Christoph Waltz, wówczas 52-letni austriacki aktor telewizyjny. Po przesłuchaniu Tarantino stwierdził, że "zwrócono mu" jego film.

"Bękarty wojny": Problemy z obsadą

Landa nie był jedyną obsadową zagwozdką Tarantino. Rolę Donny'ego "Niedźwiedzia" Donowitza chciał powierzyć Adamowi Sandlerowi. Ten nie mógł jednak jej przyjąć z powodu odbywających się równolegle zdjęć do "Funny People" Judda Apatowa. W członka Bękartów wcielił się więc reżyser Eli Roth, prywatnie przyjaciel Tarantino. 

Rola Shosanny Dreyfus powędrowała do francuskiej aktorki Mélanie Laurent. Tak bardzo zależało jej na udziale w filmie, że kilkukrotnie okłamała reżysera. Zapewniała, że mówi płynnie po angielsku, chociaż nie było to prawdą. Po dwóch przesłuchaniach Tarantino zaprosił ją na kolację i przyznał, że ma jeden problem. Laurent była już rozpoznawalna i ceniona we Francji, a on bardzo chciałby odkryć nowy talent. Aktorka przez długi czas zapewniała go, że wcale nie jest popularna. 

Tim Roth był z kolei pierwszym kandydatem do zagrania porucznika Archiego Hicoxa. Aktor nie mógł jej przyjąć z powodu zobowiązań przy serialu "Magia kłamstw". Drugim wyborem był Simon Pegg. Ten odpadł z racji prac nad "Przygodami Tintina". Zastąpił go Michael Fassbender. Podczas przesłuchania aktor zainteresował się rolą Landy i spytał, czy mógłby się o nią ubiegać. Tarantino odpowiedział mu, że skoro bierze udział w castingu do roli Brytyjczyka, nie jest wystarczająco niemiecki, by zagrać Landę. 

"Bękarty wojny": Postaci i aktorzy, którzy nie znaleźli się w filmie

Niektóre postaci zupełnie wypadły z kolejnych wersji scenariusza lub wersji montażowych. W pierwszych komunikatach prasowych podano, że Michael Madsen, który wcześniej zagrał we "Wściekłych psach" i dylogii "Kill Bill" Tarantino, wcieliłby się w postać o imieniu Babe Buchinsky. Było to oczywiste nawiązanie do prawdziwego nazwiska Charlesa Bronsona, aktora znanego z takich wojennych klasyków, jak "Parszywa dwunastka" i "Wielka ucieczka". 

Rolę Madame Mimieux, pierwszej właścicielki kina, w które prowadzi Shosanna, Tarantino zaproponował Isabelle Huppert. Ostatecznie zagrała ją Maggie Cheung. Z kolei Cloris Leachman, laureatka Oscara za "Ostatni seans filmowy", wcieliła się w panią Himmelstein, mieszkającą w Bostonie Żydówkę, którą Donny odwiedza przed wyruszeniem na front. Sceny z Cheung zostały wycięte na wczesnym etapie montażu. Leachman znalazła się w wersji, którą pokazano w Cannes. W metrażu, który trafił do ogólnej dystrybucji, jej scen zabrakło. Tarantino zdradził później, że może kiedyś użyje ich w innym projekcie. Tak się jednak nie stało. 

"Bękarty wojny": Premiera w Cannes i nagrody

Tarantino ledwo wyrobił się z montażem na premierę w Cannes. Pokazana tam wersja trwała ponad trzy godziny. Po pierwszym seansie, który odbył się 20 maja 2009 roku, recenzje były skrajnie różne. Niektórzy pisali, że reżyser pogubił się w swoich licznych pomysłach i nawiązaniach do klasyki kina wojennego oraz... westernu. Niemniej film nagrodzono jedenastominutowymi owacjami. 

Szybko wskazano też jego największą gwiazdę — dotychczas szerzej nieznanego Waltza, który jako Landa kradł każdą swoją scenę. Podczas ceremonii zamknięcia festiwalu otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora. "Quentin, oddałeś mi moje powołanie" - mówił ze sceny wyraźnie wzruszony. Było to pierwsze z wielu wyróżnień, które otrzymał. Wkrótce obok nagrody z Cannes pojawił się Złoty Glob, BAFTA, a w końcu także Oscar. Dla Tarantino skończyło się tymczasem na nominacjach za skróconą, dwuipółgodzinną wersję filmu. Wciąż uważa jednak, że "Bękarty wojny" to jego arcydzieło. 

INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: Bękarty wojny | Tarantino Quentin | Christoph Waltz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama