Tłumacz "Shreka" dementuje!
"Nieprawdą jest, że podczas prac nad dubbingiem Shreka 2 coach ze studia DreamWorks ingerował w tekst tłumaczenia" - powiedział w rozmowie z INTERIA.PL Bartosz Wierzbięta, tłumacz dialogów do kontynuacji przebojowego "Shreka". Osiołek co prawda zakrzyknął "Kraków!", jednak wyłącznie w zwiastunie "Shreka 2".
Dlaczego tylko w zwiastunie?
Ponieważ tylko w trailerze "Shreka 2" znalazła się scena, w której bohaterowie znajdują się na tle budynku przypominającego krakowskie Sukiennice.
I stąd pomysł Bartosza Wierzbięty, by Osiołek, mówiący głosem pochodzącego z Krakowa Jerzego Stuhra, na ten widok zakrzyknął "Kraków!".
W filmie sekwencja z "Sukiennicami" nie znalazła się, nie miało więc uzasadnienia pozostawienie tekstu o Krakowie.
"Nie było ingerencji w tekst tłumaczenia ze strony naszego coacha" - wyjaśnił Bartosz Wierzbięta w rozmowie z INTERIA.PL.
Wcześniej pojawiły się bowiem doniesienia, że tekst o Krakowie nie znalazł się w filmie z powodu sprzeciwu przedstawiciela studia DreamWorks.
Zamieszanie dotyczyło też kwestii, czy chodziło o sformułowanie "Kraków", czy "Wawel".
W jednym z udzielonych wywiadów Jerzy Stuhr wspominał bowiem, jak nagrywał kwestię: "Wiadomo, jak Stuhr to i Wawel. Jemu wszystkie rzeczy na świecie będą kojarzyły się z Krakowem".
Tekst, w którym pojawiło się jednak słowo "Kraków", a nie "Wawel", został nagrany i pojawił się w zwiastunie "Shreka 2"
"Nasz coach była to osoba pochodząca z Węgier, która miała już doświadczenie z pracy nad węgierską wersją Shreka 2 i świetnie rozumiała problemy z narodowymi tłumaczeniami" - dodał tłumacz.
"Mogę powiedzieć, że nie tylko nie było żadnych nacisków, by coś zmieniać, coach wręcz zachęcał nas do eksperymentowania" - powiedział Bartosz Wierzbięta.
"Shrek 2", w którym zielony ogr wraz z przyjaciółmi nie odwiedził niestety Krakowa, debiutuje w polskich kinach 2 lipca.