Reklama

"Titanic": Film wraca na Netfliksa! Platforma zarabia na tragedii "Titana"?

"Titanic" jest jednym z najbardziej znanych filmów w historii Hollywood. Produkcja z Leonardo DiCaprio i Kate Winslet zyskała wielu fanów na całym świecie. Temat "Titanica" powrócił w ostatnich dniach, kiedy doszło do katastrofy łodzi "Titan". Teraz okazuje się, że film powraca na platformę Netflix. Ta decyzja podzieliła fanów, którzy uważają to za zarabianie na tragedii.

"Titanic": Jeden z najbardziej kultowych filmów w historii

Film "Titanic" w reżyserii Jamesa Camerona jest jedną z najbardziej popularnych kinowych produkcji. Opowiada o historii zatonięcia tytułowego statku. Główne role w filmie przypadły Leonardo DiCaprio i Kate Winslet. Produkcja obchodziła również w ostatnim czasie swoje 25-lecie. 

Reklama

Katastrofa łodzi "Titan" ożywiła temat "Titanica"

Temat "Titanica" powrócił w ostatnich dniach, kiedy doszło do katastrofy łodzi "Titan". Mały okręt podwodny firmy OceanGate, wyruszył w podróż na dno Atlantyku, by zwiedzić wrak zatopionego statku. Na jej pokładzie znajdują się brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, pochodzący z jednej z najbogatszych pakistańskich rodzin Shahzada Dawood i jego syn Suleman, współzałożyciel OceanGate Stockton Rush oraz francuski nurek Paul-Henry Nargeolet. 

"Titan" zaginął, a służby ratunkowe podjęły próbę jego odnalezienia. Po czasie okazało się jednak, że łódź została zniszczona w wyniku implozji. 

"Titanic" powraca na Netfliksa! Fani podzieleni

Film "Titanic" będzie ponownie dostępny do obejrzenia na platformie Netflix. Produkcja Jamesa Camerona ma trafić na platformę 1 lipca. Informacja o powrocie oscarowej produkcji podzieliła fanów. Część z nich uważa, że jest to próba zarobienia na ludzkiej tragedii.

Na ten moment film "Titanic" jest dostępny do obejrzenia w serwisach Canal+ Online oraz Player.pl (w ramach abonamentu). Można go również wypożyczyć za pośrednictwem platformy Apple TV+.

Przedstawiciele Netfliksa nie odnieśli się do oskarżeń o żerowanie na tragedii. Ale zdaniem osób znających się na rynku streamingowym, fakt, że "Titanic" pojawi się na tej platformie właśnie teraz to czysty zbieg okoliczności. Kluczowe w dystrybucji danego tytułu na konkretnej platformie są licencje, których data wygaśnięcia znana jest dużo wcześniej. Dlatego też Netflix nabył prawa do filmu Camerona kilka miesięcy temu, czyli na długo przed śmiercią pasażerów łodzi Titan. Nie są to bowiem transakcje, które zawiera się w ostatniej chwili.

Sam James Cameron niedługo po ogłoszeniu informacji o śmierci pasażerów Titana stwierdził, że tej tragedii można było uniknąć. "Ludzie z podwodnej społeczności bardzo obawiali się o tę łódź. Wielu inżynierów zajmujących się głębokim zanurzeniem pisało nawet listy do OceanGate, w których przekonywało, że to, co robi ta firma jest zbyt komercyjne, bo nie można przewozić ludzi bez certyfikatów. Uderza mnie podobieństwo tej katastrofy do katastrofy samego Titanica, którego kapitan wielokrotnie był ostrzegany przed lodem znajdującym się na kursie statku. Mimo to wpłynął z pełną prędkością w pole lodowe podczas bezksiężycowej nocy, w wyniku czego zginęło wiele osób. Dla nas jest to bardzo podobna tragedia, w której ostrzeżenia pozostały niezauważone" - powiedział.

Zobacz też: 

"Truman Show": Powstanie sequel kultowego filmu? Scenarzysta zdradza szczegóły

"Indiana Jones i artefakt przeznaczenia": Wyczekiwany powrót Harrisona Forda

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Titanic | James Cameron | Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy