Reklama

"The Falcon and the Winter Soldier": Serialowy Marvel

Występujący w jednej z głównych ról w produkcji platformy Disney+ "The Falcon and the Winter Soldier" Anthony Mackie uważa, że serial ten będzie bardzo podobny do filmów wchodzących w skład tzw. Kinowego Uniwersum Marvela. Jedyną rzeczą, która odróżnia go od projektów z cyklu "Avengers" jest jego budżet.

Budżet tego serialu jest o wiele większy niż kwota wydawana na inne produkcje telewizyjne. 150 milionów robi wrażenie, choć nie ma porównania do 350 milionów dolarów, które kosztował film "Avengers: Koniec gry". Bez doliczenia kolejnych setek milionów wydanych na marketing tego filmu.

"Kręciliśmy w Europie i najpierw tam wszystko zaczęło wariować. Zamknęli naszą produkcję na dwa tygodnie przed tym, jak zamknięte zostały produkcje w Stanach Zjednoczonych. Było to niesamowite uczucie również dlatego, że czułem się jak gdybym był na planie pierwszej produkcji Marvela, która miała budżetowe ograniczenia. Zawsze myślałem, że skoro to produkcja Marvela, to możemy ją sobie kręcić, ile chcemy. No ale powiedzieli nam, że nie. Było to więc zupełnie inne doświadczenie niż w przypadku filmów, ale z drugiej strony świetnie się bawiłem na planie" - mówi Anthony Mackie, który w serialu powtarza kreowaną przez siebie w filmach Marvela postać Falcona. Partneruje mu Sebastian Stan, który wciela się w rolę Zimowego Żołnierza.

"Te filmy przypominają obóz letni, a w przypadku serialu nie było inaczej. Ta sama grupa ludzi zebrała się w celu zrobienia wszystkiego jak należy. Jeśli zaś chodzi o popisy kaskaderskie, to wszystko zostało wzniesione na kolejny poziom. Tak jest w przypadku każdego serialu czy filmu serii - robią wszystko, żeby podnieść poprzeczkę. Mam więc nadzieję, że wkrótce wrócimy na plan" - mówi dalej Mackie. Produkcja serialu została przerwana w marcu z powodu pandemii COVID-19.

Reklama


"Serial 'The Falcon and the Winter Soldier' będzie wyglądał jak każdy inny film Marvela" - zaostrza apetyty na finałowy efekt Mackie. "Kręcimy go dokładnie tak samo jak filmy. Każdy, kto wcześniej pracował na planie innych seriali, powtarza: 'Jeszcze nigdy nie pracowałem przy takim serialu jak ten'. Sposób, w jaki to kręciliśmy przypominał kręcenie filmu, który potem zostanie podzielony na odcinki. Zamiast więc dwugodzinnego filmu dostaniecie sześcio, a nawet ośmiogodzinny film" - kończy aktor.

Choć nie wszystkie zdjęcia do serialu zostały ukończone, wciąż aktualna jest przybliżona data jego premiery, która została ustalona na sierpień tego roku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Anthony Mackie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy