Szokujące słowa prowadzącego Złote Globy. "Dziwna i nietypowa" sprawa
10 lutego 2023 roku odbyła się ceremonia rozdania Złotych Globów. Poprowadził ją Jerrod Carmichael, który w monologu rozpoczynającym galę nawiązał do skandalu związanego z jej organizatorami, czyli członkami Hollywoodzkim Stowarzyszeniem Prasy Zagranicznej (HFPA). Jak donosi portal "The Hollywood Reporter", prezydentka tej organizacji, Helen Hoehne, była "zaszokowana" słowami Carmichaela.
"Ta impreza, ceremonia rozdania Złotych Globów, nie została pokazana w ubiegłym roku na żywo w telewizji, gdyż HFPA... Nie powiem, że to rasistowska organizacja, ale do czasu śmierci George’a Floyda w 2020 roku nie miała w swoich szeregach ani jednego czarnoskórego członka. Zróbcie z tą informacją, co uważacie" - rozpoczął swój monolog Jerrod Carmichael, odnosząc się do licznych skandali związanych z HFPA, w wyniku których żadna stacja telewizyjna nie zdecydowała się w ubiegłym roku na pokazanie na żywo ceremonii rozdania Złotych Globów. W tym roku ceremonia była transmitowana na żywo, co było efektem wprowadzonych przez Stowarzyszenie zmian.
Carmichael na tym nie poprzestał. W dalszej części monologu zdradził, że jego zdaniem otrzymał propozycję prowadzenia tej gali tylko dlatego, że jest czarnoskóry. Poinformował też o wysokości swojej gaży i potwierdził, że odrzucił trzy prośby o spotkanie z prezydentką HFPA Helen Hoehne, jakie miało się odbyć przed ceremonią. Prośby te nazwał "pułapką". I to właśnie te słowa miały szczególnie zaboleć szefową HFPA. Wiele źródeł przyznało, że była zszokowana i zmartwiona, a jej przyjaciele musieli ją pocieszać.
"Cała ta sprawa była tak dziwna i niewygodna. Taka ceremonia powinna być rozrywkowa, a to nie było rozrywkowe z powodu ciężaru takich dowcipów. No ale czego się spodziewali?" - stwierdził pragnący zachować anonimowość rozmówca portalu. "To rozczarowujące, że niektórzy wykorzystują sytuację, by skrzywdzić Helen. Nie odzwierciedla tego, jak prawdziwą liderką jest. Odporną, pozytywną i efektywną" - dodał informator, zaznaczając, że żadna z osób siedzących przy stoliku z Hoehne nie potwierdziła, że ktoś musiał ją pocieszać.