Szczere wyznanie aktora. "Stałem się parodią samego siebie"
Chris Hemsworth udzielił obszernego wywiadu dla majowego wydania Vanity Fair. Poruszył w nim między innymi kwestię serii filmów o Thorze, w którego wciela się od 2011 roku. Przyznał, że ostatnia produkcja z cyklu, nosząca podtytuł "Miłość i grom", nie należała do udanych. Zdradził także, czy jeszcze kiedyś zobaczymy go jako komiksowego boga piorunów.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Hemsworth uderza się w pierś w związku z ostatnim filmem o "Thorze". W 2022 roku, niedługo po premierze "Miłości i gromu", stwierdził w rozmowie z GQ, że produkcja starała się być zbyt zabawna.
W wywiadzie dla "Vanity Fair" przyznał z kolei, że "zatracił się w improwizacji i wygłupianiu się, przez co stał się parodią samego siebie". Według niego film "nie dostarczył".
Hemsworth nie ukrywał także, że nie jest zadowolony z tego, jak Thor był prowadzony przez większość swojego ekranowego czasu. "Miałem wrażenie, że jestem ochroniarzem reszty ekipy. Czytałem ich dialogi i myślałem: 'Oni mają fajniejsze rzeczy. Bawią się lepiej. A co robi moja postać?'" - mówił aktor. "W kółko tylko 'Masz perukę. Masz mięśnie. Masz kostium. Gdzie są błyskawice?' Tak, jestem częścią czegoś większego, ale raczej łatwo byłoby mnie zastąpić".
Innego zdania jest Robert Downey Jr., który w Kinowym Uniwersum Marvela wcielił się w Iron Mana i zagrał z Hemsworthem w czterech filmach z serii "Avengers". "Po pierwsze Thor był bardzo trudną postacią do zaadaptowania — wiąże się on z wieloma ograniczeniami — ale [Chris] razem z Kenem Branaghiem wymyślili, w jaki sposób go uczłowieczyć, a jednocześnie zachować jego boskość" - stwierdził niedawny laureat Oscara za rolę w "Oppenheimerze".
"Według mnie Hemsworth ma najbardziej złożoną postać ze wszystkich Avengers. Ma dowcip i powagę, ale też powściągliwość, ogień i łagodność" - wymieniał Downey Jr.
"Nie chcę kręcić kolejnych filmów, aż ludzie zaczną przewracać oczami, gdy tylko zobaczą mnie na ekranie w tej roli" - stwierdził Hemsworth. "Jeśli widzowie będą chcieli go zobaczyć oraz pojawi się pomysł, który według nas będzie ekscytujący i zabawny, to wspaniale. Cieszyłem się z kolejnych możliwości reinterpretacji tej postaci. [...] Chciałbym spróbować i wymyślić, w jaki sposób możemy to znowu osiągnąć, będąc jednocześnie nieco nieprzewidywalnym".
Hemsworth nie ukrywał jednak, że chciałby nieco odejść od kina popularnego i zamiast tego zagrać w kinie autorskim. Wśród reżyserów, z którymi marzy mu się pracować, wymienił Christophera Nolana, Kathryn Bigelow, Gretę Gerwig, Martina Scorsese i Stevena Spielberga.
Najnowszy film aktora, "Furiosa: Saga Mad Max", wchodzi do polskich kin 24 maja 2024 roku. Hemsworth, który wcielił się w antagonistę tytułowej bohaterki, przyznał, że to jego ulubiona rola od czasu występu w "Wyścigu" Rona Howarda z 2013 roku.