Shirley MacLaine: Co się stało z gwiazdą filmu "Punkt zwrotny"
14 listopada 1977 roku do kin trafił "Punkt zwrotny". Produkcja Herberta Rossa cieszyła się dużym uznaniem krytyków oraz ogromną sympatią widzów. Film zdobył aż 11 nominacji do Oscara. Nie otrzymał jednak żadnej statuetki, stając się tym samym największym przegranym gali. Złotego Rycerza nie otrzymała wtedy m.in. Shirley MacLaine (nominowana za rolę drugoplanową). Co się później stało z legendarną aktorką?
Hollywoodzka gwiazda w tym roku skończyła 88 lat, ale nie zamierza odpoczywać. W jednym z wywiadów przyznała, że nie przechodzi na aktorską emeryturę, bo chce zarobić na bilety lotnicze. Podróże od lat są jej największą pasją. O tym, że mimo podeszłego wieku MacLaine wciąż zachowuje energię i żywotność, najlepiej świadczy fotografia sprzed roku, na której aktorka "przyłapana" została podczas sączenia popołudniowego martini.
Shirley MacLaine urodziła się 24 kwietnia 1934 w Richmond w Wirginii. Będąc w szkole średniej dodała sobie kilka lat, by móc występować na Broadwayu. Młoda aktorka marzyła o głównych rolach, ale dość długo musiała zadowolić się trzecim lub drugim planem.
W wieku 19 lat MacLaine została dublerką Carol Haney w wystawianej na Broadwayu sztuce "The Pajama Game". Kiedy Haney zwichnęła kostkę, Shirley zastąpiła ją i z dnia na dzień stała się gwiazdą. Hollywoodzki producent Hal Wallis, który widział jej występ, natychmiast podpisał z nią kontrakt. MacLaine zadebiutowała na dużym ekranie w 1955 roku w filmie Alfreda Hitchcocka "Kłopoty z Harrym" .
Co 87-letnia legenda Hollywood pamięta z okresu pracy przy tej komedii kryminalnej? Wspólnie posiłki z Hitchcockiem, które sprawiły, że przytyła ponad 10 kilogramów. "Beze mnie nie zjadłby posiłku. Podczas tego filmu przytyłam ponad 10 kg. Dostałam telefon od Franka Freemana, który był wówczas szefem Paramountu. Spytał mnie: 'Czy mam podrzeć twój kontakt? Kiedy przestaniesz jeść?" - MacLaine wspomniała w rozmowie z portalem "Variety".
Shirley MacLaine: Gwiazda wciąż jest aktywna zawodowo
Była aż 5-krotnie nominowana do Oscara. Pierwszą nominację otrzymała za występ w dramacie "Długi tydzień w Parkman" (1958) - ekranizacji powieści Jamesa Jonesa w reżyserii Vincente'a Minnelliego. Jej ekranowym partnerem był sam Frank Sinatra. W 1983 roku otrzymała jedyną statuetkę Akademii w karierze - za rolę w "Czułych słówkach". "Naprawdę na to zasłużyłam" - powiedziała po odbiorze statuetki.
Najsłynniejszą ekranową kreacją aktorki pozostaje jednak rola Fran Kubelik w "Garsonierze" (1960) Billy'ego Wildera. Do historii kina przeszedł również jej orgazm w filmie "Wystarczy być" Hala Ashby'ego. W 1963 roku MacLaine wystąpiła w głównej roli w musicalu "Słodka Irma" w reżyserii Billy'ego Wildera. Otrzymała kolejną nominację do Oscara, ale już w rywalizacji o Złoty Glob nie miała sobie równych.
W 1977 zagrała w "Punkcie zwrotnym". Film skoncentrowany jest na świecie baletu w Nowym Jorku. Scenariusz jest fikcyjną wersją prawdziwej rodziny Brownów i przyjaźni pomiędzy baletnicami Isabel Mirrow Brown i Norą Kaye. Dzieło Herberta Rossa nominowane było do jedenastu Nagród Akademii, w tym za najlepszy film oraz w każdej z aktorskich kategorii, w tym również dla MacLaine.
Do historii kina przeszła scena z udziałem MacLaine z filmu Hala Ashby'ego "Wystarczy być". Jej bohaterka masturbuje się, podczas gdy jej ogrodnik, grany przez Petera Sellersa (ostatnia rola wielkiego komika), z pełną nieświadomością wyczynu swojej pracodawczyni ogląda telewizję. Moment ten został uznany w plebiscycie serwisu Yesbutnobutyes.com za najbardziej spektakularny orgazm filmowy.
Shirley MacLaine potrafiła zagrać kobietę w każdym wieku - od naiwnego dziewczątka, przez kobietę dojrzałą po starszą panią. "Lubię zmarszczki. To moje odznaczenie: pokazują, że żyłam. Droga do bycia starszą aktorką wcale nie była dla mnie trudna. Okazało się, że po czterdziestce znalazłam wspaniałe postacie do grania" - mówiła w jednym z wywiadów. "Cieszę się, że gram w trzecim akcie mojego życia. Kochałam moje przygody, a dziś doceniam możliwość zwolnienia tempa i spojrzenia w przeszłość" - dodała laureatka Oscara.
Jej ostatnią wielką kreacją była rola tytułowej bohaterki w miniserialu "Coco Chanel" (2008), za którą otrzymała następną nominacje do Złotego Globu. Mogliśmy oglądać ją także w popularnym brytyjskim serialu "Downton Abbey" oraz w filmie "Sekretne życie Waltera Mitty". Aktorkę oglądaliśmy także w 2021 roku w komediowym serialu kryminalnym "Only Murders in the Building".
Shirley MacLaine zobaczymy wkrótce w trzech nowych produkcjach. Zakończyła już zdjęcia do filmu "American Dreamer", w którym wystąpi u boku Petera Dinklage'a i Matta Dillona. Wkrótce wejdzie na plan obraz "People not Places", w planach ma także udział w filmie "Men of Granite".
Przez 30 lat była żoną Steve’a Parkera. Dwa lata po ślubie, w 1956 r., urodziła córkę Sachi. Ale na pewno nie stworzyła tradycyjnej rodziny. "Moja relacja z mężem była otwarta. Oboje mieliśmy romanse. Byliśmy jednak dobrymi przyjaciółmi. Kochałam wolność, on też ją kochał" - wspominała.
Często podkreślała, że małżeństwo przetrwało tyle lat dzięki sporej swobodzie, którą sobie z mężem dawali. "Miałam okropnie dużo kochanków, wielu z nich było okropnych..." - wyznała MacLaine, przyznając się do romansów z Robertem Mitchumem oraz Yvesem Montandem. MacLaine i Parker rozwiedli się w 1982 roku.
Shirley MacLaine: Co kilka dni spotyka kosmitów
Wraz z mężem dzieliła pasje do... badań CIA i NASA na temat przybyszów z kosmosu. "Większość ludzi, których spotykam na całym świecie, wierzy, że nie jesteśmy we wszechświecie sami, ale starają się nie mówić o tym otwarcie, ponieważ boją się publicznego ośmieszenia. Wielu naukowców, nauczycieli akademickich i ważnych postaci niechętnie mówi o tym, z obawy, że zostaną źle odebrani" - pisała aktorka w swojej autobiografii.
Zdobywczyni Oscara przyznała również, że widziała niezidentyfikowane obiekty latające i nawiązała kontakt z istotami pozaziemskimi. "Dziś nie trzeba już stawiać pytania, czy ludzie faktycznie widzieli coś, co naprawdę istnieje, tylko czym są te latające niezidentyfikowane obiekty i dlaczego dochodzi do tak licznych odwiedzin przybyszów z kosmosu. Wszyscy powinniśmy zostać dopuszczeni do utajnionych danych i wziąć udział w dyskusji na ten temat" - stwierdziła w jednym z wywiadów. Pytana, dlaczego fakt istnienia UFO jest ukrywany, wskazała na celowe działanie wojska i rządów. "Nie są w stanie zaufać społeczeństwu, bo zakładają, że informacje o przybyszach z kosmosu wywołają na świecie strach" - tłumaczyła aktorka.
Aktorka głosi otwarcie, że w poprzednich wcieleniach była gejszą w Japonii, dzieckiem wychowanym przez słonie lub modelką Toulouse-Lautreca i mieszkała w starożytnym Egipcie, gdzie towarzyszył jej ukochany pies Terry. "Spędziliśmy z Terrym minimum jedno życie. Byłam wtedy egipską księżniczką" - powiedziała 70-letnia aktorka. "Mam wiele paranormalnych doświadczeń i nawet kontaktowałam się z mieszkańcami innych planet w Chinach, Rosji i Egipcie. Podczas pobytu w Peru widziałam też kilka razy UFO" - dodała Shirley.