Scarlett Johansson odwiedziła Jeremy'ego Rennera. "Jest superbohaterem"
Jeremy Renner wraca do zdrowia po tym, jak 1 stycznia został przejechany przez pług śnieżny, w wyniku czego doznał urazu głowy i klatki piersiowej, a także złamał ponad 30 kości. Aktor może liczyć na wsparcie sławnych przyjaciół, którzy go odwiedzają i kibicują mu w walce o powrót do pełnej sprawności. Niedawno taką wizytę złożyła mu Scarlett Johansson, która kilkakrotnie partnerowała Rennerowi na ekranie. "Tylko Jeremy potrafi przekształcić potencjalną tragedię w coś tak inspirującego" - wyznała.
W wywiadzie udzielonym "Variety" Scarlett Johansson opowiedziała o niedawnym spotkaniu z Jeremym Rennerem, który wciąż wraca do zdrowia po niemal śmiertelnym wypadku, jakiemu uległ w noworoczny poranek. Gwiazdor "Avengersów" próbował wówczas odholować swój samochód terenowy przy pomocy pługa śnieżnego, w czym pomagał mu 27-letni siostrzeniec.
Chcąc upewnić się, że nic nie zagraża jego krewnemu, aktor wysunął nogę z kabiny i stracił panowanie nad pojazdem. Gdy próbował ponownie wskoczyć za kierownicę, ważąca 6,5 tony maszyna po nim przejechała. W wyniku wypadku Renner doznał bardzo poważnych, rozległych obrażeń. Jak ujawnił w rozmowie z dziennikarką ABC Diane Sawyer, przebywając w szpitalu, zaczął już nawet pisać list pożegnalny do swoich bliskich, bo był przekonany, że umrze.
Po tamtym kryzysie nie ma już jednak śladu. Aktor wraca do formy - nie tylko fizycznej, ale i psychicznej - w imponująco szybkim tempie, co potwierdziła właśnie Johansson. Aktorka, która grała u boku Rennera w kilku częściach filmowej serii "Avengers", złożyła mu niedawno wizytę. Towarzyszył jej Chris Evans, odtwórca roli Kapitana Ameryki. "Byłam cholernie szczęśliwa, mogąc się z nim zobaczyć. Nie wiedziałam, czy to w ogóle jeszcze kiedyś nastąpi. Obserwowanie, jak rozkwita mentalnie, było niesamowite. Jest bardzo uduchowionym człowiekiem, ma w sobie wielką głębię" - zdradziła gwiazda "Czarnej Wdowy".
Johansson podkreśliła, że Renner ani myśli użalać się nad sobą. Wprost przeciwnie - mimo tak traumatycznych przeżyć emanuje humorem i pozytywną energią. "Jeremy jest przezabawnym człowiekiem, ma w sobie tę lekkość, którą doskonale widać na ekranie. Wspaniale było zobaczyć, że wciąż jest pełen życia. Gdy się spotkaliśmy, nie było żadnych łez. Dużo się śmialiśmy i przytulaliśmy. Tylko Jeremy potrafi przekształcić potencjalną tragedię w coś tak inspirującego. Jest prawdziwym superbohaterem" - wyjawiła aktorka.
Jej słowa potwierdzają relacje innych sławnych przyjaciół Rennera, którzy również są pod wrażeniem niezwykłego hartu ducha i determinacji gwiazdora. "Kiedy przekroczyłam próg jego domu, dostałam gęsiej skórki. Pomyślałam: 'Dlaczego jesteś mobilny? Co tu się dzieje?'. Spodziewałam się, że będę siedziała przy jego łóżku, trzymając go za rękę, a on będzie jęczał z bólu, nie mogąc się ruszyć. Tymczasem Jeremy kręcił się po mieszkaniu i świetnie się bawił z przyjaciółmi. To cud, prawdziwy cud" - wyjawiła w lutym Evangeline Lilly.
Renner co jakiś czas dzieli się z fanami szczegółami swojej rehabilitacji. Gwiazdor korzysta m.in. z urządzenia do elektrostymulacji mięśni, bieżni antygrawitacyjnej oraz stymulatora zrostu kości. W połowie kwietnia, a więc trzy i pół miesiąca po wypadku, aktor pojawił się na premierze swojego nowego programu "Rennervations" i z uśmiechem pozował fotoreporterom, wspomagając się jedynie laską.
Kilka dni temu znów wprawił fanów w osłupienie, prezentując na Instagramie krótki filmik, na którym wykonuje bardzo dynamiczne ćwiczenia. Część odbiorców wyraziła nawet zaniepokojenie tym, że aktor może się przetrenować.