Meksykańska gwiazda kina w najnowszym wywiadzie opowiedziała o pracy nad filmem "The Roads Not Taken", w którym główną rolę zagrał Javier Bardem. Choć Hayek przyjaźni się z nim od lat, na planie panowała bardzo napięta atmosfera. "Prawdę mówiąc, byłam wystraszona" - przyznaje aktorka.
Salma Hayek to jedna z najbardziej rozpoznawalnych latynoskich aktorek. Początkowo grywała głównie w telenowelach - tytułowa rola w serialu "Teresa" przyniosła jej popularność w Meksyku i nagrodę tamtejszej telewizji.
Będąc u szczytu kariery w ojczyźnie, postanowiła wyjechać do Ameryki i spróbować swoich sił w Fabryce Snów.
"Oczywiście mogłam zostać i wciąż grać w telenowelach, ale czułam, że muszę wyjechać, by spełnić swoje marzenia" - wyznała gwiazda w rozmowie z "Daily Mirror".
Jej droga do sukcesu nie była usłana różami. Mimo urody i talentu na początku miała problem z otrzymaniem angażu do jakiekolwiek większej produkcji.
"Miałam 20 lat i było mi trudno znaleźć pracę z powodu mojego pochodzenia i akcentu. Ale finalnie wszystko się ułożyło" - zaznacza Hayek.
Sławę zagwarantowała jej rola w filmie "Desperado", w którym wystąpiła u boku Antonio Banderasa, a uznanie dał jej występ w obsypanej nagrodami "Fridzie".
"Jestem bardzo zadowolona ze ścieżki, którą obrałam i kiedy teraz patrzę na swoje życie, myślę, że wszystko poszło w dobrym kierunku" - twierdzi Hayek.
Niedawno aktorka wystąpiła w nominowanym do Złotego Niedźwiedzia dramacie "The Roads Not Taken" w reżyserii Sally Potter. Główną rolę zagrał w nim utytułowany hiszpański aktor Javier Bardem, który wcielił się w postać popadającego w demencję pisarza. Hayek zagrała jego szkolną miłość.
Wspominając pracę na planie, meksykańska aktorka zdradziła, że nie było to łatwe doświadczenie, mimo że z Bardemem i jego żoną Penelope Cruz przyjaźni się od wielu lat.