"RRR": Gwiazdor indyjskiego widowiska chce zagrać w filmie Marvela
Trwa wspaniała passa indyjskiego widowiska historycznego "RRR". Film zdobywa szturmem światową publiczność, jest chwalony przez największych zachodnich twórców filmowych, a nawet wymieniany wśród faworytów do zdobycia Oscarów. Czy dla aktorów, którzy zagrali w nim główne role, będzie on przepustką do hollywoodzkiej kariery? Liczy na to NTR Jr., który zdradził, że bardzo chciałby zagrać w filmie Marvela.
"RRR" to wyreżyserowana przez S.S. Rajamouliego widowiskowa produkcja historyczna rozgrywająca się w kolonialnych Indiach. Opowiada o dwóch wojownikach o niepodległość, którzy - choć wiele ich dzieli - łączą swoje siły, by osiągnąć wspólny cel, choć współpraca ta niekoniecznie wynika z patriotycznych pobudek. Film Rajamouliego to produkcja z Tollywood, czyli jednej z regionalnych indyjskich kinematografii często mylonych z Bollywood.
Jedną z gwiazd filmu "RRR" jest NTR Jr., który już przed udziałem w filmie Rajamouliego miał w Indiach status supergwiazdora. Jak zdradził w rozmowie z "Variety", jego ambicje sięgają dalej niż występy w filmach realizowanych w języku telugu. Aktor chciałby spróbować swoich sił w Hollywood, a najlepiej, gdyby to była produkcja z Kinowego Uniwersum Marvela (MCU). "Bardzo chciałbym zagrać w MCU. Czekam na propozycję. Moją ulubioną postacią jest Iron Man. Łatwo się z nim utożsamić, bo jest taki sam jak my wszyscy. Nie ma supermocy. Nie pochodzi z innej planety. Nie jest kimś, kto stał się superbohaterem za sprawą eksperymentu medycznego" - powiedział NTR Jr.
Jeśli chodzi o warunki fizyczne, to NTR Jr. już przypomina superbohatera. Do roli w filmie "RRR" przygotowywał się przez półtora roku, a w trakcie treningów przybrał prawie siedem kilo masy mięśniowej. "Jadałem po siedem posiłków dziennie. W sumie było to cztery tysiące kalorii" - zdradził.
Jednym z fanów filmu "RRR" jest producent Jason Blum, którego horror "M3GAN" w ubiegły weekend podbił amerykańskie kina. "Uważam, że 'RRR' zdobędzie Oscara dla najlepszego filmu. U mnie przeczytaliście o tym po raz pierwszy. Zapiszcie to sobie. Jeśli mam rację, sam sobie przyznam Oscara. To czas 'RRR', więc go nie przegapcie. Nie jestem w żaden sposób związany z tym filmem. Właśnie go zobaczyłem" - napisał na Twitterze.
Czy prognoza Bluma okaże się trafna, przekonamy się już w lutym. Pewne jest, że "RRR" nie ma szans na Oscara w kategorii dla najlepszego filmu międzynarodowego. Indie zgłosiły bowiem inną produkcję - film "Ostatni seans" Pana Nalina. Produkcja Rajamouliego spełniła jednak wszelkie kryteria, aby ubiegać się o Oscary we wszystkich pozostałych kategoriach.
Zobacz również: