Rodzina się za nią wstydziła
Znana między innymi z roli Belli w sadze "Zmierzch" Kristen Stewart wyznała, że nie radziła sobie początkowo z popularnością. Jej rodzina wstydziła się za nią, gdy nie potrafiła odpowiednio zachować się w rozmowie z dziennikarzami lub fanami.
22-letnia aktorka zadebiutowała na wielkim ekranie u boku Jodie Foster (w "Azyl"u Davida Finchera) w wieku 13 lat i początkowo nie radziła sobie z popularnością.
"Ludzie mnie wszędzie zaczepiali. Siedziałam w restauracji z rodziną, a oni podchodzili do mnie, prosząc o autograf, a ja zamiast się uśmiechnąć i im go dać, zamykałam się w sobie i nie potrafiłam odpowiednio zareagować" - przyznała.
Aktorka dodała, że takie zachowanie bardzo nie podobało się jej rodzinie.
"Często słyszałam od nich słowa dezaprobaty. Pytali mnie, co ja wyprawiam. A ja sama się sobie dziwiłam. Do tej pory nie wiem, na czym polegał mój problem" - wyznała gwiazda.
Co ciekawe, Stewart - jak sama zapewniła - zazwyczaj nie miała kłopotów z kontaktem z obcymi ludźmi.
"Rozumiem, że trzynastolatki mogą być mało pewne siebie, ale najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że ja wcale taka nie byłam. Uwielbiałam rozmowy z nieznajomymi. To chyba po prostu sława tak na mnie zadziałała" - podsumowała gwiazda.