Reklama

Richard Linklater oszukany. "Gdzie jest moja kasa?"

Pięciokrotnie nominowany do Oscara Richard Linklater ("Boyhood") nie gryzie się w język, gdy wspomina wyreżyserowany przez siebie film "Uczniowska balanga" z 1993 roku. To właśnie od niego zaczęła się wielka kariera twórcy, który już dwa lata później nakręcił kultowy "Przed wschodem słońca".

Pięciokrotnie nominowany do Oscara Richard Linklater ("Boyhood") nie gryzie się w język, gdy wspomina wyreżyserowany przez siebie film "Uczniowska balanga" z 1993 roku. To właśnie od niego zaczęła się wielka kariera twórcy, który już dwa lata później nakręcił kultowy "Przed wschodem słońca".
Richard Linklater /Rich Fury /Getty Images

Na pytanie o to, czy udało mu się zarobić na "Uczniowskiej balandze", Richard Linklater odpowiada wprost: "K..., nie!".

"Ja się pytam: gdzie jest moja kasa? Nie wiem, jak do tego doszło. Trzeba by się zapytać w Universalu. Ech, ta hollywoodzka księgowość. Pamiętam, że pytałem się o pieniądze za soundtrack, bo osobiście wybierałem do niego wszystkie piosenki. Powiedzieli, że nic nie dadzą. 'To twój pierwszy film dla studia, wiesz jak jest' - usłyszałem. Każdy mógłby opowiedzieć historię tego, jak został oszukany przy swoim pierwszym kontrakcie. Ten film był sukcesem kina niezależnego. W kinach zarobił więcej niż kosztował, a przez kolejne lata pojawił się wszędzie" - wyznał Linklater w rozmowie z portalem "The Daily Beast". Dla reżysera był to drugi film w karierze po produkcji "Slacker" z 1990 roku.

"Uczniowska balanga", jak podpowiada tytuł, opowiada o wielkiej imprezie, którą urządzają licealiści, chcąc uczcić zakończenie roku szkolnego. Film Linklatera to jedno z najbardziej kultowych dzieł lat 90. ubiegłego wieku, który dziś, prawie trzydzieści lat po premierze, wciąż cieszy się popularnością wśród nowych pokoleń młodzieży. Zdaniem Linklatera w samym tylko obiegu wideo zarobił przynajmniej 30 milionów dolarów przy zaledwie siedmiomilionowym budżecie. Mimo to reżyser utrzymuje, że nie zarobił na tym filmie nic.

Reklama

"Narzekanie na takie rzeczy to banał, ale przeżyłem całe to 'hollywoodzkie doświadczenie'. Teraz narzekam, ale dali mi zielone światło na ten film. Teraz byłoby to niemożliwe. Obsada pełna nieznanych aktorów, film historyczny, bo akcja rozgrywa się w połowie lat 70., niewiele się tu dzieje, wszyscy jeżdżą tylko po mieście, reżyser zrobił tylko jeden film pokazywany w Sundance. Nie sądzę, żeby pomysł na taki film ktoś mógł teraz kupić. Uważam więc za błogosławieństwo, że zaczynałem w czasach, gdy studia zgadzały się na realizację takich filmów i rzucały zaangażowanym w nie osobom trochę drobnych. Jestem wdzięczny, że pozwolili mi go nakręcić i nie ingerowali w moją wizję" - dodał Linklater.

Reżyser złagodził trochę swoje wspomnienia, bo jeszcze w 2019 roku w tekście dla "The Guardian" napisał, że stoczył walkę ze studiem, by nakręcić "Uczniowską balangę" według własnej wizji i że przypłacił to zespołem stresu pourazowego. Władze studia Universal martwiła skłonność Linklatera do improwizowania na planie i obawiały się jej efektu.

Studio Universal na razie nie skomentowało nowych zarzutów Linklatera.

Zobacz również:

Alain Delon żegna się ze światem. Wzruszające słowa

Cary Fukanaga: Reżyser "Bonda" w Ukrainie. "To jest prawdziwe"

Will Smith zrezygnował z członkostwa w Akademii Filmowej

Więcej newsów o filmach, gwiazdach i programach telewizyjnych, ekskluzywne wywiady i kulisy najgorętszych premier znajdziecie na naszym Facebooku Interia Film.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy